Słowo na niedzielę. Kara

No proszeee… albo tego boga nie ma (czego osobiście jestem pewien), albo jest on wyjątkowo mało litościwy i niewdzięczny kutafon jest, bo żeby tak zaraz swoje najwierniejsze (z pozoru) sługi karać?

A z kruchty wieści dochodzą niepokojące. Okazuje się, że panowie biskupi padają niczym muchy. Zakażeni koronawirusem są już kolejne sługi boże. Na liście znajdują się panowie Miziński, Czaja, Pierskała, Pindel, Stułkowski, Skworc, Balcerek, Lityński a także Gądecki (może jednak ten bóg sprawiedliwy) i osobiście prymas Polak. A takie z nich chojraki były. Jebać maseczki, dystans jebać, jesteśmy nietykalni. Lista pewnie jest niepełna, ale w gruncie rzeczy nie chodzi to o to ilu, tylko że w ogóle, czyli że nosił wilk razy kilka, aż ktoś się wreszcie wkurwił i poniósł wilka. Myśleli, biedacy, że to korona Chrystusa a to był koronawirus.

Jeśli jest to – jak sami osobiście po wielokroć głosili – boża kara za grzech homoseksualizmu, no to nie chcę nic mówić, ale mamy właśnie do czynienia z pierwszą oficjalną, acz zapewne mocno niepełną listą homoseksualistów w polskim kościele. Kto następny (a Jarek ciągle zdrowy)?

Jedyne co mnie teraz ciekawi, to jak z ewentualnymi miejscami w szpitalach dla chorych panów biskupów, czy też będą godzinami czekać w karetkach, odsyłani od szpitala do szpitala jak zwykli obywatele, czy może jednak niektóre kasty mają lepiej? 🕷