ŻYCIE

Dobre bo polskie

Lubię pewien rodzaj obywatelskiej aktywności, lubię bo zazwyczaj dobrze przy okazji się bawię. Bo to aktywność wyrastająca ponad przeciętność, o znacznym poziomie abstrakcyjności.

Oto kilka dni temu – goszcząc już dłuższy czas w tak zwanym interiorze, a mając dom letni jestem częstym tam bywalcem – w restauracji…. choć zaraz tam restauracji, w barze po prostu, jakaś dama w wieku zaawansowanym, próbowała mnie wychować i zdyscyplinować i udowodnić, że jestem niebezpiecznym ignorantem, który igra ze zdrowiem swoim i innych a może nawet z życiem.

Przyznam, że bardzo mnie rozbawiła.

A poszło o… maseczkę. Staram się jako tako przestrzegać pewnych nakazów (choć wolę słowo sugestie), i żeby uniknąć zbędnych awantur, zakładam ją tam gdzie to sugerują. Dla świętego spokoju po prostu. No i siedzę sobie w tej knajpce, z tą szmatką na ryju grzecznie czekając na zamówienie, ale kiedy przyszło do połykania tego co mi podano, to sobie tę maseczkę oczywiście zsunąłem, bo uważam, że wtedy zdecydowanie wygodniej się je.

No i wtedy owa dama rzuciła mi się do krtani. Oburzona, zrobiła mi wykład, że oczywiście jak sobie tę porcję klusek nakładam do gęby to maseczkę oczywiście mogę opuścić, ale jak zapakuję porcję i zaczynam żuć, to powinienem z powrotem tę maseczkę naciągnąć, bo żując, mlaskając i kręcąc gębą, rozsiewam wirusy i zarazki. I albo – wykrzyczała – zastosuję się do społecznych norm, albo ona zaraz dzwoni na policję. Finału zajścia nie będę opisywał, bo nie był krwawy, ani w inny sposób dramatyczny, zaś o całej historii wspominam tylko dlatego, żeby po raz kolejny wam uświadomić, jak w zastraszającym tempie idiocieje ten naród, który zresztą nigdy do zbyt mądrych nie należał.

I żeby utrzymać się w klimacie, dorzucę jeszcze dwa przykłady tego degenerującego naród zidiocenia, czyli okurwienia.

Otóż kiedy sobie z dwie niedziele temu pogwizdując nieśpiesznie paradowałem grzecznie po chodniku przed jednym z tamtejszych kościołów, to wychodzący akurat z tego kościoła pobożny chrześcijanin, zwrócił mi miłościwie uwagę, że właśnie mijam kościół, bożą świątynię, w której Jezus na krzyżu wisi i cierpi od dwóch tysięcy lat, i tradycja nakazuje, żebym w tej sytuacji zdjął czapkę i się przeżegnał, a nie tak ostentacyjnie brak szacunku i wiary dla świętego miejsca okazywał jak okazuję. Na co ja mu odpowiadam, że delikatnie mówiąc mam to w dupie, bom nie chrześcijanin, ani nawet katolik, tylko – tu, przyznaję, poniosła mnie fantazja – muzułmanin (a brodę mam akurat długą, nieco zapuszczoną i zmierzwioną niczym rasowy talib) i w związku z tym grzecznie go pytam, czy chce wykład na temat wiary już teraz, od razu, czy woli może poczekać aż zadzwonię i przyjdą koledzy w wierze, choć ostrzegam, może być wtedy mało sympatycznie. Wyraźnie go zamurowało, a nim się biedak odmurował, ja się oddaliłem, dalej sobie pod nosem pogwizdując, no bo o czym tu z idiotą i okurwieńcem dyskutować.

No i na koniec jeszcze dykteryjka taka, kiedy mojej pani sprzątającej mi mieszkanie (to już Warszawa) opowiadałem czas temu jakiś jak to jest w tej Ameryce i że zdecydowana większość autochtonów to delikatnie mówiąc głupki, pani zaprotestowała, mówiąc, że jej chrześniak, który tam jest na saksach opowiadał jej, że wszyscy tam jak jeden biegle po angielsku mówią, czego niestety nie można powiedzieć o nas, Więc nie takie one głupki, bo języki obce wszyscy znają, nie to co w Polsce. No i żyj tu w tym kraju nad Wisłą bez odrobiny chociaż poczucia humoru. Nie da się. 🕷

5 komentarzy dotyczących “Dobre bo polskie

  1. w.i.e.s.i.e.k

    Nic tak nie dokumentuje i poświadcza durnota „suwerena”jak ostatnia pandemia.
    Skoro łyknęli i traktują na serio zakazy nakazy,rozkazy i decyzje o swym losie instytucji której wlepiono „nadzór nad pandemią „tylko dlatego ze ma słowo „Epidemiologia ” na swojej pieczątce.
    Nigdy od zarania jego powstania tzw Sanepid nie zajmował się epidemiologią w narodzie.
    Zadne grypy i inne cholerstwa nie były w ich rekach Mieli stale i zawsze ten kłopot, lekarze.
    Dzis Panie od żywienia,czystości, „kart zdrowia”i ilości i jakości klozetów w lokalach i stołówkach itp itd dziś na podstawie rozmów telefonicznych decydują o być czy nie być pojedynczego”suwerena”
    Obciążeni nadmiernie obowiązkami /przecież jeszcze wypisują wnioski o ukaranie które nadsyła im Policja/
    I do telefonów informacyjnych zasiadają sekretarki,kierowcy i kto wie czy nie sprzątaczki które sa „na etacie”Bo ludziom coś trzeba powiedzieć.
    I ta instytucja niedoposażona ludzko,sprzętowo nawet informatycznie dziś decyduje o losie „suwerena”
    Bo nigdy nie była ważna dla być, nie być narodu.Wystarczy popatrzeć ile w tzw budżecie otrzymują pieniędzy, na rozwój i działalność A juz porównanie dotacji ich i IPN wola o pomstę do nieba i wola o śmiałą tezę
    Dla tego rządu frajerzy IPN jest ważniejszy niż wasze zdrowie czy życie

    Polubienie

  2. wandeczka

    Faktycznie, poleciałeś z fantazją;)))Co, gdyby jego koledzy przyjechali wcześniej? Tak tylko błysnęło mi 😉 Ja muzułmanów od 18 lat widuję. Okrzepłam. Z tego co widzę, to boję się raczej ”dobrych katolików” Taki ”kwiat” choćby, reprezentuje rząd w Polsce 😉 We Francji inne ”bukiety”Każdy kraj komponuje swoje. Nie mówię, lepsze. Z maseczkami podobne cyrki, jednak można jeść z maseczką obok. Na szczęście mam tyle wolności, ile potrzebuję.(b.dużo) Jak długo, to się okaże… wszędzie.

    Polubienie

  3. Rzeczywiście dziwne zwyczaje. Tutaj w Bawarii od poczatku nic sie nie zmienia: idziesz do sklepu, lekarza, piekarni, restauracji, ogrodka piwnego, stacji benzynowej, optyka, banku, na fitness lub inne ćwiczenia, korzystasz z komunikacji publicznej, to wkladasz maseczke. W restauracjach i ogrodkach trzeba sie tez wpisac na liste (nazwisko, telefon, godzina), ale jak juz siedzisz, to zadnej maski czy chusty nie potrzebujesz. Od poczatku mozna bylo jezdzic rowerem i biegac/jezdzic po lesie. W Austrii (bylismy przed miesiacem w Alpach) jest luzniej i ludzie maskowali sie tylko w wiekszych sklepach. Jednak gdy wchodziles do kawiarni lub na stacje benzynowa w maseczce (jak w Bawarii), to nikt sie nie smial lub bral sie do bicia.

    Polubienie

  4. Berlin342

    W Szwecji gdzie mieszkam od 51 lat,maseczki i inne pierdoly To tylko rekomendacja wladz.A decyzja nalerzy do ciebie.Chcesz To nosisz,nie chcesz nie nosisz.I po sprawie.

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: