Oto dalsza część niesamowitych dziejów rodziny Morawieckich. Jak donosi jedna z prominentnych szczujni w tzw. muzeum żołnierzy wyklętych odsłonięto tablicę poświęconą… Kornelowi Morawieckiemu. Nawet dla mnie, raczej przyzwyczajonego o niesmacznych i abstrakcyjnych momentami żartów pisowskich, jest to wiadomość zaskakująca.
Z mojego ostatniego tekstu o Kornelu może wynikać, że pan Kornel faktycznie mógł być był wyklęty, że nazbierało się tam sporo grzechów i podejrzeń o niezborność, oraz o współpracę nie z tą stroną co trzeba, stąd to zaskoczenie i zdziwienie, oraz rozczarowanie, że poziom żartów kolegów będących u władzy jest coraz bardziej żenujący.
Pocieszam się tym, że być może zaszła tu banalna pomyłka, że szczujnia pomyliła po prostu imiona, bo de facto wcale nie chodzi o Kornela tylko o Mateusza.
Przecież z jakże wielu dotychczasowych enuncjacji wiemy, że szanowny pan Mateusz z pewnością był w AK, potwierdzą to bezdyskusyjnie dokumenty zgromadzone w IPN, a kto wie, czy nie było też tak, że to on zakładał AK. Wątek z wyklętymi jest jednak absolutnie nowy, przynajmniej dla mnie, i staram się teraz jakoś racjonalnie sobie to wytłumaczyć. Brak dostępu do kluczowych dokumentów, sprawę mocno komplikuje, bo nie wiemy czy mamy tu do czynienia z faktyczną przynależnością do jakiejś wyklętej i mocno kabaretowej organizacji, czy może tylko z bezzasadnym i bezrozumnym wpisywaniem się w modny ostatnio nurt wyklętyzmu.
Różni tacy złośliwi których pytałem o zdanie, bezradnie póki co rozkładają ręce, ale są tacy, którzy sugerują, że jeśli on jest wyklęty to być może i co najwyżej przez żonę za to, ze powiedzmy miał ciepłą kochankę, albo też ta kochanka go wyklęła i przeklęła, za to, że mimo obietnic nie rozwiódł się i nie spędzi z nią w związku z tym reszty życia, na co miała nadzieję a nawet była tego pewna. Taki wyklętyzm towarzyski wchodzi tu w grę, co mimo wszystko nie tłumaczy sensu przyczepiania tablicy w jakimkolwiek muzeum, no chyba, że w Muzeum Moralności którego póki co nie ma.
Natomiast jeśli by dalej upierać się przy pomyśle zadedykowania panu Mateuszowi jakiejś gustownej tablicy, to – jak ktoś słusznie zauważył – sensownym byłoby wywieszenie tablicy w tym komisariacie milicji, który stracił najwięcej Nysek spalonych osobiście przez pana Mateusza, co jest historią na tyle głośną, sensacyjną i niebanalną, że bezdyskusyjnie wymaga upamiętnienia.
No i na koniec apeluję – drodzy moi utrwalacze nowej wersji polskiej historii – nie zapomnijcie o panu Jarosławie Kaczyńskim (i o Lechu warto pamiętać) bo nie jest niczym skomplikowanym wedle mnie udowodnienie, że walczył/walczyli oni w Powstaniu Warszawskim i tylko dzięki temu trwało ono tak długo. Na tablicę z nimi! 🕷
To jest kabaret, ale ten kabaret nie za długo będzie prawdą historyczną.
PolubieniePolubienie
Oj nie idźmy ta drogą, którą zmierza PIS
Powiedzmy sobie .Jest to
„Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL” na warszawskim Mokotowie.
W czasach komunistycznych było to więzienie, w którym przebywało wielu bohaterów walk o niepodległą Polskę. Jednym z osadzonych był . Kornel Morawiecki.
A wiec jego nazwisko może być wymieniane .Czy na oddzielnej tablicy poświęconej tylko jemu to już inna historia.
https://www.premier.gov.pl/files/styles/min798x532/public/images/8_282.jpg?itok=Bp59Uxxe
PolubieniePolubienie
Idźmy, idźmy. Wet za wet
PolubieniePolubienie