Kłopoty nie tylko z prawem

Anżej Duda podczas konferencji Giełd Trójmorza:

„Ostatni raz Polska taką siłę jak dzisiaj miała w XVII wieku.”

Już widzę tych historyków, którzy rwą sobie włosy z głów garściami. Pierwsze komentarze są takie, że Dudeł naczytał się za dużo Sienkiewicza i całą swą historyczną wiedzę czerpie z dzieł tego zdolnego bajkopisarza. Więc niby cały czas się uczy, uczy gdzie popadnie jak pamiętamy, bo i w samochodzie, na nartach, a i pewnie w toalecie na kibelku się uczy, ale niewiele z tego wynika, niewiele się nauczył. Ma ewidentne kłopoty z prawem a teraz jeszcze na dodatek z historią. Więc psu na budę to uczenie, szkoda czasu, lepiej niech z kumplami napije się wódki.

W skrócie zaś co do faktów, no to ów XVII wiek to był przyspieszony zjazd po równi pochyłej. Postępująca chujnia i degrengolada. Ostatnim momentem w którym Polska (Rzeczpospolita Obojga Narodów) miała się jako tako,
a nawet potęgą jeszcze była, to II połowa XVI wieku, kiedy to Batory spuścił manto Iwanowi w tzw. wojnie północnej i ustabilizował pozycję Polski. Potem wplątaliśmy się w różne wojny i zatargi a potęga i autorytet państwa systematycznie popadał w gruzy. Leżeliśmy gospodarczo i politycznie, traciliśmy ziemie. Obrady sejmu stały się coraz mniej śmieszną parodią parlamentaryzmu, skutkując całkowitym paraliżem ustawodawczym, czego w zasadzie nigdy nie udało się opanować, aż do smutnego końca.

Więc pytam raz jeszcze, o czym mówi pan Duda, o jakich sukcesach i o jakiej potędze, o jakiej sile? No chyba, że mierzy on tamte czasy przez pryzmat dzisiejszych osiągnięć PiS, bo wtedy jakoś to się układa w klarowną całość. Dziś rzeczywiście jesteśmy na najlepszej drodze, żeby znów powtórzyć ów „sukces” XVII wieku. 🕷