Trochę nas zawstydzili ci Białorusini. A zawsze w poczuciu swej cywilizacyjnej jakoby wyższości mieliśmy ich za totalnie potulnych kretynów. Tymczasem patrzcie, dymią jak w Polsce dawno nikt nie dymił. Walczą o swoje, nic tylko patrzeć i się uczyć.
A wszystko przez to, że ogłoszono wyniki wyborów w których jakoby wygrał ichni Duda, a wszyscy wiedzą, że przegrał. Tylko, że u nich ktoś nie zachował umiaru i ustalił, że Aleksander uzyskał 79,7% głosów. U nas zaś preparujący wyniki byli dużo bardziej skromni i rozsądni i żeby nie kusić losu dali Sebastianowi na wszelki wypadek tylko 51%, bo przecież z praktycznego punku widzenia to bez różnicy czy koleś ma 79 czy 51. Ważne, że ma większość.
Ale powiedzmy sobie szczerze nawet gdyby Sebastian miał przyznane te 79 procent, to nieruchawi, leniwi, infantylni w zaspokajaniu swych podstawowych potrzeb Polacy i tak by pewnie dupy nie ruszyli. Choć zawsze jest nadzieja.
A nasi rządzący, nasze elity… Oficjalnie półgębkiem potępiają brutalność tamtejszego Omonu, apelują o „przestrzeganie podstawowych standardów demokratycznych”, ale zapewne po cichu trzymają kciuki za Łukaszenkę, bo to ostatecznie „ciepły miły człowiek”, oraz bratnia dusza i ideologia bratnia. Zaś nasze ZOMO też to wszystko podgląda i uczy się i analizuje metody białoruskich kolegów, bo wiedzą, że wkrótce może i u nas być pod górę. A będzie pod górę jeśli wreszcie się obudzimy. 🕷

PS. Jest zasadne pytanie: „Czy @pisorgpl wyśle na Białoruś oddziały WOT i milicji? Do pomocy i celem przeszkolenia? Wiecie, ciepły człowiek ma problemy. Z kraju uciekł. Pomóżcie, towarzysze”. (by @PrawakL)
Dodatkowym wstydem jest fakt, że Łukaszenka był pierwszym wschodnioeuropejskim dyktatorem. Putin, Orban, Kaczyński czy Erdogan są jego naśladowcami. Naśladować Białorusina to wstyd i hańba dla Prawdziwego Polaka. Dlatego mówią o Putinie czy Orbanie.
PolubieniePolubienie
Akurat w przypadku Białorusi pewna wstrzemięźliwość ze strony władz jest zrozumiała. Na pierwszy rzut oka mamy oczywiście sfałszowane wybory i oburzonych tym ludzi. Ale nie wiemy tak naprawdę, co tam się dzieje naprawdę i kto za tym stoi. Istnieje ryzyko, że to Rosja kombinuje, by pozbyć się Łukaszenki.
I nie jestem zwolennikiem tego, co na Białorusi się dzieje. Jestem też świadomy, że Białorusi mają dosyć Łukaszenki.
Ale trzeba uważać, bo Rosjanie – dla których Białoruś to strefa wpływu – mają wielkie doświadczenie w mieszaniu w innych państwach i wykorzystywaniu tego we własnych celach.
PolubieniePolubienie
Dla równowagi przypomniałbym, jaki to państwo zorganizowało spontaniczny Majdan, żeby się trzymać okolicy. I niespecjalnie w strefie wpływów. Nie jedna Rosja na świecie, wujków do organizowanej spontaniczności na pęczki. Tak że czort karty rozdaje.
PolubieniePolubienie