Pewien szemrany moim zdaniem dżentelmen, znów przysięgał na Konstytucję którą przez ostatnie pięć lat notorycznie łamał. To nieporozumienie. Zdecydowanie lepiej by było gdyby przysięgał, jeśli już musiał, na cokolwiek innego, choćby na pracę doktorską Kaczyńskiego („Rola ciał kolegialnych w kierowaniu szkołą wyższą”). Przynajmniej byłoby to uczciwsze. I niechaj pomaga mu w tym bóg jakikolwiek, który to wszystko widzi a mimo to nie grzmi. To nota bene najlepszy dowód na to, że go po prostu nie ma.
Rozbawiły mnie pewne momenty tego widowiska, choć tak naprawdę to nie jestem pewien, czy aby są one zabawne. Choćby to nieustanne mantryczne powoływanie się na naród, który jakoby większością go wybrał. Więc raz jeszcze przypominam, że biorąc pod uwagę frekwencję, żadna to nie była większość, tylko co najwyżej 28% Polaków z niewielkim hakiem. No, ale kłamstwa i brutalne naginanie rzeczywistości, to zdaje się specjalność tego pana. Przebija go momentami tylko Morawiecki.
Mówił też:
„Polacy mnie znają i wiedzą, jakie wyznaję wartości, nie udawałem w kampanii wyborczej kogoś innego, niż jestem (…) Chcę być prezydentem wszystkich Polaków. Jestem otwarty na różne inicjatywy i na ludzi z różnych środowisk.”
No, faktycznie, Polacy, ale tylko niektórzy niestety, znają go już dobrze i wiedzą, że on nie udaje kogoś innego niż jest w rzeczywistości. A jest zakompleksionym raczej, pozbawionym szerszego spojrzenia na świat małopolskim chłopaczkiem, który szczęśliwym zbiegiem okoliczności znalazł się w centrum wydarzeń i co raczej przerasta jego wyobraźnię. Może nawet chce być „prezydentem wszystkich Polaków”, ale na razie pięć lat doświadczeń z nim na pokładzie, wskazuje, że jest prezydentem PiSu reprezentującego mocno zwietrzały odłam tego głupawego i zakompleksionego narodu.
No co jeszcze powiedział takiego że zarechowałem?
Stara śpiewka o rodzinie, że jakoby będzie ona w centrum jego uwagi, ale oczywiście rodzina ta z jego ciasnych wyobrażeń i wyobrażeń klownów przed którymi on nieustannie pada na kolana. Nota bene, o ile dobrze zrozumiałem, z pierwszą zagraniczną wizytą drugiej kadencji wybierze się do… Watykanu. To rzecz jasna nada naszej polityce zagranicznej zupełnie nowego wymiaru i pchnie ją na nowe tory.
No i godność będzie się też liczyć. Tak, godność to jest ten nasz towar eksportowy. Godnością łatamy wszystkie intelektualne dziury i wizerunkowe niedostatki i niedogodności. A kto jak kto, ale ten akurat obywatel o godności wie wszystko, cierpiąc jednocześnie na jej spory deficyt.
Zmartwił mnie tylko nieco ten szarżujący z wierno-poddańczą deklaracją dowódca garnizonu generał Głąb. I powiem wam, że spektakl jak spektakl, nic szczególnego, natomiast tak zupełnie BTW…
Otóż od dawna jestem zwolennikiem teorii, że dla odwrócenia uwagi od być może cech charakteru, a na pewno dla zwykłego psychicznego komfortu, lub czasami po prostu dla własnego bezpieczeństwa, w pewnych szczególnych przypadkach powinno się jednak zmieniać nazwiska. Mój dziadek na przykład ze strony matki swego czasu zmienił nazwisko z Revelstein na Kowalewski i wierzcie mi, poczuł się zdecydowanie lepiej, bezpieczniej i nigdy tego nie żałował. No, to tyle mniej więcej na dzisiaj. Godność nie pozwala mi na więcej. 🕷
✦
PS. Sąd wypuścił z więzienia księdza Piotr M. z Ruszowa, który został skazany nieprawomocnym wyrokiem na pięć lat więzienia za molestowanie niepełnosprawnych intelektualnie dziewczynek. Duchowny odwołał się od wyroku i teraz decyzją sądu na apelację poczeka na wolności. Nie chce mi się wierzyć plotkom, że tak naprawdę chodziło o to, że ksiądz Piotr chciał być na zaprzysiężeniu.
Bo w Polsce/Wolsce takjest;im mniej intelektu,tym większa godność.I jak z powstaniami-im większa katastrofa,tym większe moralne zwycięstwo!
PolubieniePolubienie
Pingback: Mówią, że zaprzysiężył się ktoś — TABLOID ONLINE – komp13