Diabeł jest wszędzie

Ksiądz Michal Olszewski to łebski facet, łebski niczym Rydzyk, bo wie jak przytulić kasę głosząc wzniosłe hasła. Właśnie się rozniosło, że jego fundacja skubnie ministerstwo sprawiedliwości na być może nawet 50 baniek, bo wygrała konkurs na pomoc ofiarom przestępstw.

Żeby było jasne, że mamy do czynienia nie z byle fiutkiem tylko z fachowcem, to warto nadmienić, że pan ksiądz Olszewski to były już (ponoć) egzorcysta, a tacy przecież od rana do wieczora trudnią się pomaganiem ludziom, wypędzając z nich demony i szatany i wszelkie zło wcielone zamieniając w złoto. Innymi słowy taki fachowiec, po prostu nie mógł nie wygrać konkursu ogłoszonego przez innego fachowca, magistra prawa Ziobru.

Jeśli dodamy jeszcze, iż jako ten egzorcysta Olszewski specjalizował się w przypadkach skrajnie beznadziejnych, czyli nawracaniu satanistów (choć to akurat bułka z masłem i łatwizna) a przede wszystkim buddystów, ludzi którzy zgubili gdzieś po drodze boga i zatraconych w nihilizmie członków Amnesty International i Greenpeace, a także najbardziej niebezpiecznych z niebezpiecznych czyli wegetarian, no to mamy pełny obraz człowieka renesansu, wybitnej jednostki i niepowtarzalnej osobowości i pewność mamy, że kasa trafiła w dobre ręce. W ręce które leczą!

I teraz sytuację mamy taką, że ponieważ w tym biznesie egzorcystycznym Olszewski osiągnął wszystko, najwyższy stopień wtajemniczenia i wysoki procent zwrotu – nawróconych i wyleczonych liczy się w tysiącach – więc obecnie nieco się przebranżowił i podaje się za ewangelizatora. Zamierza za kasę Ziobru, a de facto za naszą kasę, pomagać osobom pokrzywdzonym przestępstwem. Jak chce to robić? Bardzo nowatorską metodą, a mianowicie za pomocą ewangelizacji ofiar i szerzenia wśród nich kultu religijnego – tu cytuje – „z wykorzystaniem zarówno tradycyjnych metod głoszenia Słowa Bożego, jak i nowatorskich rozwiązań multimedialnych”.

Głównym celem tej ewangelizacji, czyli indoktrynacji będą dzieci, najczęstsze ofiary przemocy, co brzmi i kuriozalnie i niepokojąco, bo przecież doskonale wiemy, że kojarzenie z sobą księdza i dziecka, w jakiejkolwiek postaci rodzi pole do niestandardowych zachowań. Oby zamiast redukcji ofiar nie doszło do ich nadprodukcji.

Myślę sobie również, że dla ewentualnego zrównoważenie emocji, mając taką kasę, fundacja księdza powinna zacząć też pomagać… innym księżom, jakże często zapomnianym i zaniedbanym ofiarom przemocy, zwłaszcza ze strony dzieci, bo to wcale takie aniołki nie są. Już biskup Michalik swego czasu barwnie opisywał, jak to dzieci z wyrachowaniem napadają na księży i brutalnie ich gwałcą. Więc w działaniach fundacji byłaby pewna równowaga, bez jakichkolwiek elementów dyskryminacji czy faworyzowania kogokolwiek: pomagamy dzieciom ruchanym i macanym przez księży, ale pomagamy też księżom napastowanym i molestowanym przez dzieci.

A jak zostanie jeszcze trochę kaski to wydamy na Lexusa, bo pamiętajmy, że 25% z tego funduszu od Ziobru, organizacja może wydać na tzw. cele i działalność własną, bez jakiejkolwiek konieczności dokumentowania tego.

Aha i jeśli ktoś by tu pomyślał, że oto mamy Taliban w czystej formie, to sorry, ten ktoś jest w błędzie. Mamy tu Polskę Kaczyńskiego, Ziobry i Dudy. 🕷

BYĆ MOŻE PRZYDATNE LINKI:

➤ Nie zezwala na publikację swojego wizerunku

➤ Egzorcyzmy, katolicka ściema

➤ Diabeł jest wszędzie, zwłaszcza w waginie