Nie zaskakuje mnie szczególnie relatywnie niski wynik Trzaskowskiego w Warszawie. No bo sami powiedzcie, co to jest 47% poparcia, skoro mogło być zdecydowanie lepiej, tym bardziej, że on jest nasz, warszawski, żaden tam pierdolony spadochroniarz.
Ale powiem/napiszę wam również, że nie zaskakuje mnie także relatywnie wysoki wynik Dudy, bo 27 procent, to jednak sporo i powód do tego, żeby prawdziwa Warszawa – podkreślam prawdziwa – wstydząc się za pierwszą turę poprawiła się w drugiej. Słabość tej procentowej wyliczanki polega jednak na tym, że kiedy to piszę, mamy wyniki z nieco ponad 60 procent komisji. Więc albo Warszawa się jeszcze poprawi, albo pognębi.
Z tym pognębieniem to jest tak, że wszystko jest niestety możliwe, gdyż coraz więcej tu „warszawiaków” z Koziej Wólki czy z dupy. Jebanych słoików, którzy uparli się żeby tu osiąść, osadników z interioru o mentalności małopolsko-podkarpackiej.
To widać nie tylko podczas wyborów, to widać i czuć w codziennym życiu.
Dla nich parkowanie na zakazie to żaden problem, rozjeżdżanie trawników to problem jeszcze mniejszy, zaś najlepiej o miejscu pochodzenia świadczy język którego używają. Nawet wulgaryzmy mają charakterystyczne dla interioru naleciałości.
Pod nosem wręcz, bo tylko dwie uliczki dalej mam tzw. apartamentowiec, choć w zasadzie bardziej pasuje tu chyba nazwa blok, w którym osiemdziesiąt procent zasiedleńców to przedstawiciele owego wolskiego interioru. Znajomy który tam pomieszkuje, ale nasz ci on, warszawski, opowiada jak ci przesiedleńcy traktują miejsce w którym żyją. Wyrzucanie petów przez okno, lub na schody, wystawianie niezawiązanych worków ze śmieciami na korytarz, pod drzwi windy, niech stoją, ktoś może się wreszcie zlituje i sprzątnie… zachowują się tak jak tam gdzieś u siebie. Ponieważ ściubili z zasady, więc pożałowali na podziemny garaż i gremialnie w związku z tym parkują na wspomnianych trawnikach, chodnikach, na wszelkich możliwych zakazach. Straż miejska czasem reaguje, ale generalnie wygląda na to, jakby miała to w dupie, bo najpewniej połowa z nich to też słoiki i warszawiaki z przypadku.
W zasadzie nie istnieje też dla nich podział na chodnik, ścieżkę rowerową, czy ulicę, bo zachowują się tak jakby byli na łące, gdzieś u siebie pod Przasnyszem, albo Wąchockiem. Kosz na śmieci? Na chuj to komu? Czerwone światło? U nas nie ma a żyć mimo to się da, więc olać światła. Plus minus tak to najogólniej rzecz ujmując funkcjonuje.
I teraz te burki podwórkowe, tu zameldowane, również tu idą na wybory i swoimi wyborami psują nam statystyki, psują nam opinię i kształtują wypaczony obraz Warszawy. A jak się jeszcze do tego dołoży zliczane akurat w Warszawie głosy tzw. polonii, co to czasem od drugiej wojny w kraju nie była, a urządza nam mimo tego ten kraj po swojemu, no to jak tu żyć i się nie wstydzić i kaca nie mieć i się wkurwiać?
A wy kochani moi gdzieś tam w Poznaniu (pozdrawiam), Gdańsku (pozdrawiam) czy Łodzi (ukłony) dziwicie się że Dudaś (z Podkarpacia przecież on ci) łyknął tu te wspomniane 27%. Swojaki są wszędzie! 🕷

Podobnie jak na Śląsku. Nie ma szacunku do miejsc zamieszkania poza autochtonami.
PolubieniePolubienie
Ja, mieszkanka lubuskiej wsi, protestuję! Nie lubię warszawiaków, bo uważają się za lepszych od innych, z racji zamieszkiwania w stolycy. Swoje śmieci segreguję i wyrzucam sana. Raczej nie używam wulgaryzmów. Kiedy jestem na spacerze w lesie, zawsze mam ze sobą reklamówkę, do której pakuję śmieci pozostawione w tam przez kulturalnych „miastowych”. W każde wakacje w mojej wsi wałęsają się wyrzucone przez mieszczuchów pieski. Sama przygarnęłam takiego. Głosowałam na RT. Nie jestem gorsza od warsiawiaków. Ani tych, którzy się tam urodzili, ale ich rodzice paśli krowy w lubelskim. Ani od słoików z ostatnich naborów.
PolubieniePolubienie
Ewo, rozumiem twoją frustrację i podziwiam konsekwencję, z jaką robisz rzeczy nieszczególnie popularne wśród ziomków. Pochwalam to i mam jednocześnie nadzieję że rozumiesz, iż w tekście, jak to ja, celowo uogólniam. Ty jesteś inna co też nie jest podstawa do uogólnienia że wszyscy wokół ciebie są tacy jak ty. „Miastowi” są różni, ale z moich obserwacji wynika że najgorsi są ci najświeższego sortu. Psy – jeśli o ten bulwersujący mnie temat zahaczyłaś – zazwyczaj oni wyrzucają, bo przecież w domu zawsze na łańcuchu się trzymało, a tu w mieście wypadałoby może na kanapie, bo tak sąsiedzi z dłuższym miastowym stażem robią, no a jak się psina lub kocina znudzi to na śmietnik, co i tak jest postępem znaczącym, bo przecież normalnie u siebie to by go łopatą w łeb i po krzyku. Muszę też doprecyzować, że pisząc o warszawiakach, na pewno nie miałem na myśli tych co się w Warszawie urodzili a „rodzice paśli krowy w lubelskim”, bo to dla mnie przynajmniej ciągle trochę za mało. Ukłony i pozdrowienia.
PolubieniePolubienie
Wiem, dobrze zrozumiałam, co napisałeś. To tylko chwilowy „nerw”. Teraz idę się cieszyć, że w moim województwie , jak zawsze zresztą, przegrał kaczak 😁
PolubieniePolubienie
I to jest bardzo pojednawcze i określajace stosunek nadzwyczajnej kasty do ogółu społeczeństwa w grupie Trzaskowskiego!!!
PolubieniePolubienie
Jako kasta czuję się zaszczycony i mile połaskotany 🙂
PolubieniePolubienie
„Jebanych słoików, którzy uparli się żeby tu osiąść, osadników z interioru o mentalności małopolsko-podkarpackiej. ”
A zastanowiłeś się dlaczego oni postanowili osiąść w W-we dlaczego zakupili mieszkania czy zasiedlają apartamentowce.
Bo mają na to !
Bo ich dzisiejsze władze zatrudniły dały posadki i wysokie uposażenia w zarządach bankach spółkach skarbu państwa.itp.
Wiec jeśli są wdzięczni dzisiejszej władzy za to wszystko na kogo by mieli głosować.Na kogoś nowego niepewnego? A ze jest ich akurat 27 % to tylko powód do uciechy.
Ścisz radio czy telewizje a usłyszysz jak oni codziennie ,na jutrznie ,tercje i nieszpore, głośno się modlą „Łojczyzne dojna zachowaj nam panie”
Chwalą dobrodziejów i drżą ,ze gdyby tak wygrał Trzaska to im to odbiorą.
Kasa Misiu, kasa, przez nich i do nich przemawia a nie „ukochanie ojczyzny”
Bo oni ojczyznę już dawno wpakowali w zady.
Przyjechali by się dorobić i zarobić.A tylko niektórzy, bidule z nich co sobota jadą do Tatula i Matuli by w niedziele przywieźć frukty.Bo to potania ich koszta utrzymania/ patrząc na ceny na bazarach i w sklepach/ a „Matula dajom to i biorom „nam tłumacząc, ze to lepsze bo swoje i ekologiczne.Na gnoju hodowane
A buty przed drzwi wykładane.Całe życie tak robili zostawiając obuwie przed drzwiami i na ganku „Uciorane”po obrządku czy ziemia „z pola”
To i im zostało.Atawizm.taki.I nic tu nie poradzisz.
Zwracaniem uwagi,radami.
Buty wystawione za drzwi, należy uznać za niczyje ,zebrać je do wora na śmieci i znieść na sam dół”Pod bramę” z adnotacją, ze następna partia pójdzie od razu do śmieci i ze prosimy wcześniej posegregować obuwie .
Worki ze śmieciami wystawiane „za drzwi”lub pod drzwi windy, tez w mieście nabierają cudownych właściwości, bo same wracają pod drzwi „właściciela” a niektóre z lichego materiału sporządzone potrafią cała swoją zawartość jakoś tak wysypać, na wycieraczkę właściciela.
Czyli „spokojnie i z „kulturom osobistom” należy przekonać nieprzekonanych, ze tu jest inaczej niż u was.
PS
Sprawdzone .pomaga !!
PolubieniePolubienie
Jedno „ale”… Słoiki mają na mieszkania w blokach zwanych czasem na wyrost apartamentowcami bo kupują je na kredyt i tu akurat niczym się nie wyróżniają. Nota bene na mieszkania w prawdziwych apartamentowcach ich raczej nie stać, bo z racji kosmicznych cen metra w kolejki po mieszkania ustawiają się tam milionerzy i to raczej kilkucyfrowi. Nie do końca tez zgodzę się z opinią, że „ich dzisiejsze władze zatrudniły dały posadki i wysokie uposażenia w zarządach bankach spółkach skarbu państwa.itp” i dlatego tu przyjechali i trwają. Z pewnością i tak jest, problem słoików jest dużo starszy i dużo dłuższą ma historię. Początku tego zjawiska należy szukać o ile dobrze pamiętam na przełomie lat 80/90, już w nowej Polsce, kiedy mówiąc kolokwialnie odblokowano Warszawę, a więc zniesiono wcześniejsze ograniczenia dotyczące meldunku w stolicy.
PolubieniePolubienie
Zgoda Miałem przyjemność oglądać to”zjawisko”chyba znacznie wcześniej gdy zasiedlano Nowa Hutę,Te przeniesione żywcem ze wsi zwyczaje.
Moze wtedy i „słoików nie było” bo nasiliło się to „za „późnego Gierka”gdy posiadany „Maluch”Syrena czy „duży Fiat” pozwalał na cotygodniowe sobotnie wyjazdy.
Wtedy miasto pustoszało a w niedziele zaś, cale korowody, z bagażnikami napchanymi „dobrociami” wracały.Ku zazdrości tych co nie jezdzili po zaopatrzenie.
Choc tak miedzy nami nieliczni dziś w Warszawie to „z dziada pradziada” reszta to, chcesz czy nie, to napływowi i przyjezdni Wojna i powstanie zrobiły swoje.
/A jak wyglądała Warszawa po, to sam na własne oczy się przekonałem gdy z początkiem 1946 r szukaliśmy z Matulą Ojca co to go NKWD zwinęło i podobno miał być w obozie w Rembertowie./
Wiec odpuszczałbym tym przyjezdnym, gdyby nie oni i ich praca, Warszawa nie byłaby tym czym jest dziś.
Ale uczyć trzeba.Tym nowych”przyjezdnych”
PolubieniePolubienie
Co do powtarzającego się dziś pytania: „czemu nie ukazał się mój komentarz”, to wyjaśniam, że komentarze są tu moderowane, tzn zatwierdzane przez Iwonki do publikacji, lub – co się jak najbardziej zdarza – odrzucane. Z jakich powodów mogą być odrzucone, przeczytacie tutaj >>> https://tabloidonline.blog/about-iwonkas/.
Informuję rownież że wszystkie komentarz zawierające jakikolwiek link, z automatu lądują w spamie, staramy się to wychwytywać, ale w zalewie tego spam-gówna bywa, że coś umknie.
Niektóre komenty są killowane bez udziału Iwonek, bo ich autorzy (IP, nicki, itp) niedostatecznie się ze mną zaprzyjaźnili i działa w tym wypadku tzw. czarna lista.
Bywa też – i tu proszę o cierpliwość – że komentarze ukazują się dopiero po dłuższym czasie, bo Iwonka akurat poszła na siłownię, albo na basen. Rozumiecie więc sytuację, nim wróci, wysuszy włosy, poprawi makijaż… to musi potrwać 🙂
PolubieniePolubienie
No cóż, jestem słoikiem i jak na słoika przystało mieszkam w Miasteczku Wilanów. Najbardziej słoikowej destynacji w wawie. I my słoiki w tym słoikowym Wilanowie wykręciliśmy najwyższe poparcie dla RT ze wszystkich dzielnic, zaś rdzennie warszawski Targówek – tam słoiki nie mieszkają bo się boją – zanotował najwyższe poparcie dla Dudy. Ale rozumiem, że fakty które nie pasują do tezy – to nie są przecież fakty… prawda?
Bardzo lobię tego bloga za ostrość sformułowań i z reguły trafne spostrzeżenia, ale ta teza wydaje mi się żywcem przeniesiona z gawędy pana Tadzia warszawskiego taksówkarza z dziada pradziada – który zna odpowiedzi na wszystkie nurtujące świat pytania. W końcu to prawdziwy warszawiak z papierami do 7 pokolenia wstecz, a nie jakiś tam słoik.
PolubieniePolubienie
Dziękuję za Rafała:) Jeśli chodzi o Targówek, to proszę sprawdzić kto tam mieszka, tradycyjnie i nijako od zawsze. A poza tym, fakt lubię ostre sformułowanie i wkładanie niekiedy kija w szprychy. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Według obecnie dostępnych danych PKW, wyniki wyborów prezydenckich 2020 w dzielnicy Targówek (na Targówku, Bródnie, Zaciszu i Elsnerowie) są następujące:
Kandydat ( Nazwisko i imiona ) Liczba głosów Procent głosów
TRZASKOWSKI Rafał Kazimierz 24 061
40,50%
DUDA Andrzej Sebastian 20 933
35,24%
PolubieniePolubienie
No ale jak rozumiem problem w tym, że te 35,24% Dudasa to najlepszy jego wynik w Warszawie. W tym sensie więc Targówek dał dupy Dudzie.
PolubieniePolubienie
Ale RT zwyciężył, a to najważniejsze.
PolubieniePolubienie
Zdecydowanie!
PolubieniePolubienie
Właśnie przez taką pogardę, Duda wygrywa. Jesteś żenujący.
PolubieniePolubienie
Duda wygrywa dzięki niedowartościowanemu motłochowi. Załatwił im kasę na flaszkę i utwierdził w przekonaniu że nieróbstwo popłaca. To patologia. Widze to na codzień
PolubieniePolubienie
Mam 1,5 h do Berlina, często tam bywam, Warszawa to sporo na wschód, europejskie zad….
PolubieniePolubienie