Mówią – badania mówią – że zmniejsza się odsetek wierzących i praktykujących Polaków i że to ponoć poziom najniższy od 20 lat. Ale tak naprawdę to nie ma się czym cieszyć.
Smutna jest bowiem inna liczba. Bowiem jeśliby wierzyć CBOS (on te badania robił) to aż 91 proc. Polaków deklaruje się jako osoby wierzące. To naprawdę przerażające. Prawie cały naród, w środku Europy, zainfekowany niebezpieczną choroba na którą nie ma i nie będzie raczej szczepionki. To tak jak dzisiaj z tym koronawirusem, najcięższe przypadki muszą po prostu wymrzeć.
Jeśliby mimo wszystko szukać jakiś pozytywów, to być może warto zauważyć, że ludzie co prawda deklarują tę wiarę w boga i przywiązanie do tego typu pierdół, ale trochę tak na pokaz raczej, bo w rzeczywistości i na co dzień z obrzydzeniem reagują na hierarchów kościoła i sam kościół. To takie odchodzenie od kościoła na okrągło, ale w sumie każda metoda jest dobra żeby pozbyć się tej zarazy.
Z utęsknieniem i z nadzieją czekam na czasy, kiedy dojdzie do wypowiedzenia konkordat, usunięcia religii ze szkół, usunięcia tysięcy darmozjadów, czyli policyjnych, wojskowych, pożarniczych, szpitalnych kapelanów, oraz walenia biskupów po łapach i po łbie za każdą próbę ingerowania w proces stanowienia prawa w Polsce. Skompromitowane i mafijne organizacje należy tępić z całą bezwzględnością. 🕷
Jedyny sposób zbadania rzeczywistej liczby wierzących to wprowadzenie podatku kościelnego. Bo co innego deklarować się za darmo, a co innego gdy będzie trzeba za to płacić…
PolubieniePolubienie
[i]” aż 91 proc. Polaków deklaruje się jako osoby wierzące. To naprawdę przerażające.”i/i]
Przepraszam, ale ja to widzę inaczej. Gdybym poważniej zastanowił się nad pytaniem – czy jesteś osobą wierzącą – poprosiłbym o doprecyzowanie. Owszem jestem osobą wierzącą. Owszem jestem katolikiem.
ALE NIE WIERZĘ W TO, W CO KAŻĄ WIERZYĆ NAM KSIĘŻA KATOLICCY.
W tej więc ankiecie odpowiedziałbym zdecydowanie – nie jestem wierzący w boga naszych kapłanów.
PolubieniePolubienie
Zgadzam się z tą ocena i to z autopsji ,ludzie nie potrafią myśleć ,ani logicznie ,ani praktycznie ,to jest trudny proces lub nie chca po najmniejszej linii oporu .Śmiem twierdzić że jakby dawali kasę za wystąpienie z kościoła to byłaby motywacja konkretną ,no i chętnych byłoby mnóstwo , tacy to teraz są wierni chrzescijanie.
PolubieniePolubienie
Z tych 91% to 90% wierzy,że wierzy.A ten 1% uważa,że MB pochodzi z Częstochowy,a JPII ma pogawędki,
oczywiscie po polsku,z samym bozią.Ma rację @jsg-gdyby wprowadzono podatek kościelny wielu by się „odwierzyło”.
PolubieniePolubienie
Radzieccy uczeni także byli przekonani, że „badania” oparte o metodologię komunizmu naukowego oraz paradygmat walki klasowej z burżuazyjną prawdą „mówią – że zmniejsza się odsetek wierzących” w mzimu ustępujący pola wzrastającemu odsetkowi wierzących w dialektykę. Ich potomkowie urządzają się w autokefalicznej dupie kopanej przez leningradzkiego emisariusza mesjanizmu oligarchicznego, spółkującego z manią grandiosą i noszącego w klapie Sołżenicyna.
PolubieniePolubienie
wiara w Boga wyklucza wiare w ksiezy, budynki itd.
A swoja droga zmienia sie Twoj styl pisania, gdy wchodzisz na temat wiary – kojarzy mi sie troche z humorami niewyspanego dziecka, ktore kilka godzin z rzedu spedzilo przed telewizorem.
A jeszcze inna swoja droga to genialny Einstein zalozyl do swojej teorii istnienie fal grawitacyjnych… Sam wielokrotnie watpil w ich istnienie, a udokumentowano je dopiero w dwatysiacenastym. Czas pomiaru 0,2 sekundy. Wierzyc w to?
PS. Podatek place. Nie boli.
PolubieniePolubienie
Tylko jak to się ma do rzeczywistości? Jak to się dzieje, że zdeklarowany ateista po śmierci, ma porządny pogrzeb z klechą, a nawet z kilkoma i na jego grobie zaraz stawiają krzyż? Polski ateista, taki sam jak polski katolik – do dupy.
PolubieniePolubienie
Ano, tak, że zdeklarowany ateista po śmierci nie ma już nic do gadania. Rządy obejmuje jego rodzina, zazwyczaj złożona ze zdewociałych bęcwałów uważających ateizm za chorobę psychiczną. A z chorymi psychicznie, jak wiadomo, liczyć się nie trzeba i nie należy, zwłaszcza jeżeli nie żyją. A poza tym coludziepowiedzo, jeżeli ksiunc za pogrzebem nie puńdzie? Ewentualnie i zdeklarowany ateista, i jego rodzina to ateiści à la polonaise, niewierzący praktykujący, uważający się za ateistów, bo nie w każdą niedzielę do kościółka dyrdają, ale w palmową to już obowiązkowo. I z koszyczkiem, i na pasterkę, i do ślubu, i z dzieckiem do oblania lodowatymi pomyjami, no, i na pogrzeb, rzecz jasna, bo bez tłustej cołaski do tłustej łapeńki bozi w kiecy pambuk grzychów nieboszczykowi nie łodpuści i do raju nie wpuści. Polak może się ogłaszać ateistą, katolikiem, buddystą albo czcicielem Zeusa, ale światopogląd ma zawsze ten sam: jest zastrachanym roztropkiem, który za nic nie opowie się po żadnej ze stron, bo pozostałe jak nic nahajem go obłożą. Pańszczyźniana mentalność ma się w tutejszym bantustanie doskonale.
PolubieniePolubione przez 1 osoba