ŻYCIE

Fejk noszący znamiona…

Szczerze mówiąc to sytuacja zaczyna robić się bardzo dynamiczna. Oto Jolcia wrzuca sobie na twittera 3 kadry panny zabawiającej się z jakimś łysiejącym tatuśkiem, bez słowa komentarza, a wszyscy na prawicy grzmią, są w spazmach i wzajemnie siebie przekonują, że to niby Anżej Duda jest tym ujeżdżającym tatuśkiem.

Chyba jednak koledzy i koleżanki przesadziliście z tą czujnością, bo przecież tak naprawdę, jedyne co jest pewne, to to co widać, czyli jakiś facet leży na jakiejś pannie i pewnie robią to, co zwykli ludzie przynajmniej od czasu do czasu zwykli robić. Skąd wam ten Duda przyszedł do głowy?

No, ale skoro sami zaproponowaliście ten typ narracji i wybraliście aktorów, to brnijmy w to dalej.

Powiem tak: jeśli to fejk, to ma on jednak wszelkie znamiona prawdopodobieństwa, więc być może wcale to nie fejk. Jeśli fota poniżej ma jakoby przedstawiać pana Anżeja, to faktycznie można się tu dopatrzeć pewnych podobieństw do osób powszechnie znanych. Wychodzi więc być może na to, że pan Anżej podymał sobie raz, drugi a może nawet trzeci, nieświadom tylko, że bierze udział w porno produkcji. Gdyby trzymał się Kuchcińskiego i korzystał z jego doświadczeń, pewnie wyszedłby na tym lepiej.

Fotka – podkreślam, nie podpisana i bez żadnych sugestii – bardzo szybko zniknęła jednak z konta autorki (w ogóle to całe konto chyba właśnie zniknęło), co może świadczyć o tym, że albo przestraszyła się tego co zrobiła, albo ktoś zaczął nad nią mocno pracować, zakładam nawet, że dziś o szóstej rano miała w domu paru nieproszonych gości. Gdybym był złośliwy i nie lubił pana Anżeja tak jak go pasjami lubię, obstawiałbym ten właśnie wariant. Po takiej, kolejnej akcji Jolci, ktoś od służb specjalnych już by warował przed drzwiami gabinetu czekając na rozkazy…

Tę in flagranti kompozycję w dużej mierze uwiarygadnia – poza kształtem łysiny głównego aktora chociażby – sposób w jaki w lutym Anżej witał się z Jolą na rynku w Zakliczynie. Wedle mnie tak nie witają się przypadkowi ludzie, w czasie przypadkowego spotkania na przypadkowym rynku. Tamte dwa zdjęcia, plus teraz ten kadr, ustawiają sytuację w dość jednoznacznym świetle. Ale podkreślam to tylko o hipoteza, być może nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością, będąca jedynie efektem przewidzeń i niewytłumaczalnych majaczeń prawej strony barykady.

Teraz, żeby dyskusja zyskała na dynamice, należałoby by czekać na cały film z którego pochodzi ów kadr, zresztą publikacja tegoż została chyba nawet zapowiedziana. Więc poczekamy, zobaczymy, ocenimy, pod warunkiem wszak, że autorka tej sekshistoryjki w międzyczasie gdzieś nie zniknie, a film się zagubi tak jak zagubiły się filmy z Markiem marszałkiem.

Natomiast rozpatrując to wszystko w czysto ludzkich kategoriach, no to Polacy przecież nic się nie stało!

Powiem wam, że nawet urósł ten prezydent w moich oczach, bo choć w powszechnej opinii nie ma jaj, to jednak jaja te ma i wykorzystuje je jak może, a może tylko w ten a nie inny sposób. Naprawdę chędożenie panienek na prawo i lewo w moim odczuciu nie przynosi żadnemu facetowi ujmy.

Więc Anżej ma tu swój styl. Być może zapatrzył się na Trumpa, chociaż nie, jemu chyba nic na razie nie udowodnili (proszę o korektę w razie czego) albo nawet na Clintona, mimo, że to nie ta opcja polityczna, choć seks jak powszechnie wiadomo, nie jest ani lewicowy ani prawicowy. Różnica jest tu tylko taka, że Billowi freda obrabiała jakaś Monika, a domniemany Anżej obrabiał fretkę jakieś Joli.

W sumie jeśli odrzucić uprzedzenia, to stała się zwykła ludzka rzecz, acz rzeczywiście może to wywoływać lekką konfuzję, zwłaszcza u ludzi głębokiej wiary. Nie zapominajmy bowiem, że pan Anżej to przecież wytrwale klęczący i rzucający się krzyżem na glebę katolik, człowiek wielkiej wiary i ponoć czystych zasad, któremu nie przystoją takie rzeczy, czyli dymanie na boku poza związkiem, choć na szczęście w pozycji „po bożemu”.

Więc nie dziwię się oburzeniu prawicy, ale dziwię się, że w ogóle przyszło im to do głowy. Kochani raz jeszcze na koniec proszę, powiedzcie szczerze, skąd wam się wziął ten Anżej, skąd to przypuszczenie, że on to on? 🕷

BYĆ MOŻE PRZYDATNE LINKI:

Kim jest Jola która straciła głowę

Walentynki pana Anżeja

Kim Jola chce mieć dziecko, choć to ukrywa

Trzy grosze Izy Pek

5 komentarzy dotyczących “Fejk noszący znamiona…

  1. w.i.e.s.i.e.k

    A może to nie „fejk ?”Nie sadzisz ze to:
    Byc może „Komitet Wyborczy”kandydata postanowił tak „ocieplić jego wizerunek”.
    Niech przynajmniej cześć elektoratu zobaczy, iz to chłop z jajami i podymac lubi, jak każdy chłop.
    Czyli nasz ci jest i swój.Co innego przecież robimy co innego głosimy.Myśli sobie taki elektorat.
    No swój chłop, co to akurat, dał się przyłapać.

    Polubienie

  2. Du.a jak du.a. Niczego nie urywa.

    Polubienie

  3. Napociłeś się chłopie …tak długo wszystkich przekonywałeś że to fake aż sam w to uwierzyłeś. Jedno proste pytanie. Dlaczego w innych przypadkach wystarczy coś bąknąć na prezydenta i już się ma sprawę w sądzie o obrazę prezydenta a wtym przypadku dziewczyna od miesięcy robi wpisy w mediacj społecznościowych nagrywa filmy w których przekonuje że wszystko co mówi jest prawdą..i noe słychać by ktoś ją pozwał, skazał zamknął …nic , cisza. Nawet Duda sie nie wypowiada.
    Ten twój denny w argumentach artykuł powinien mieć raczej tyruł ” Prawda z znamionami afery politycznej”.

    Polubienie

    • Anonim

      Oj DD coś niezbornie to pisanie wam idzie. Warto nad sobą popracować, a dopiero potem wdawać się w dyskusje. Pomijając to że nic z tego tekstu DD nie zrozumieliście.

      Polubienie

    • Elżbieta Mokrosińska

      Wedle mnie – jeśli dobrze rozumiem ten tekst – autor ma rzeczywiście podejrzenia że to jednak jakiś fejk, bo po prostu w głowie się nie mieści że prezydent może być tak głupi i pakować się w takie historie, nawet biorąc poprawkę na to że jest Andrzej Duda, a więc osobnik specjalnej troski pod każdym względem. Dalej to jest już zabawa czyli „załóżmy że to jednak nie fejk”, i tradycyjne na tej stronie dokładanie Adrianowi do pieca. Natomiast dlaczego Duda i dudzine urzędniki milczą? Oto jest pytanie, choć z drugiej strony wdawanie się kancelarii kiepskiej bo kiepskiej, ale jednak głowy państwa z jakieś dyskusje i przepychanki z panią o podejrzanej kondycji psychicznej, mogłoby być dość ryzykowne. Znając talent tej ekipy… cienko to widzę.

      Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: