EXTRASY okruchy życia

Wyobraźnia

Próbuję sobie właśnie wyobrazić, jak by to było i jak by się to wszystko potoczyło, gdyby ten pan Sasin zabrał się za budowę elektrowni atomowej w Polsce.

A atom to proszę ja was nie są przelewki, więc do pomocy dałbym mu zapewne pana Suskiego, oraz obowiązkowo pana Kowalskiego, a wy myślcie, kim by tu jeszcze ten zespół gigantów intelektu znacząco wzmocnić.
.
Kandydaturę swą uzasadniam tym, iż Pan Sasin jest doświadczonym organizatorem i nieustępliwym zawodnikiem i ma bardzo mocne papiery, bo nie dość, że zorganizował nam koncertowo wybory, to jeszcze organizował ów słynny lot do Smoleńska, po którego sukcesie do dziś nie możemy się otrząsnąć z wrażenia i jako tako poskładać do kupy.

Innych jego sukcesów w tej chwili nie pamiętam, ale to tylko taka sobie notatka na kolanie, nie musi być aż tak precyzyjna. To co, idziemy w tę elektrownię? 🕷

7 komentarzy dotyczących “Wyobraźnia

  1. Jasne, będzie można broń jądrową dla Macierewicza przy okazji zrobić, będzie pewność że nie zadziała.

    Polubienie

  2. Piootr

    Och, nie można zapominać o próbie powiększenia Warszawy, perypetiach pomnikowo-smoleńskich a także – choć przez skromność sam zaprzecza – tajemniczej historii SKOK Wołomin.

    Polubienie

  3. Krzycho45

    Tak zaawansowanego tworu techniki,jakim jest elektrownia jądrowa,Polska nigdy nie miała i zapewne mieć nie będzie. A szanse że spadnie nam na łeb bomba jądrowa,lub jądra Sasina, również wydają się niewielkie. Najbliższa elektrownia atomowa jest w Dukovanach 200 km,od naszej granicy z reaktorami mającymi połowę mocy Czarnobyla,ale w razie awarii wystarczy żeby przybyło nam trójnogich dzieci. Jak na razie mamy chińskie urządzenia pomiarowe, że nawet w razie wojny jądrowej,lub awarii elektrowni nie zapiszczą,a bojażliwy suweren wraz z Sasinem będzie się czuć pewnie.

    Polubienie

  4. Podpis bez znaczenia

    Nie moje. Cytuję :

    Polska Spółka EJ1 ktora miala opracowac analize czy elektrownia atomowa się opłaca, działająca w ramach Polskiej Grupy Energetycznej, współfinansowana też przez inne państwowe koncerny energetyczne (ma efektowną siedzibę, przy jednej z najbardziej ekskluzywnych ulic Warszawy) niby prowadzi wstępne analizy przygotowujące grunt pod inwestycję. Ale tak naprawdę to raczej dobrze płatna synekura dla ustosunkowanych politycznie byłych urzędników ministerstwa skarbu. Swego czasu firmą kierował Aleksander Grad, potem zatrudnieni tam byli wiceministrowie z czasów kiedy Grad kierował resortem.
    Grad, w czasie kiedy kierował EJ1, zamówił w kanadyjskiej firmie Worley Parsons (równie ekskluzywna siedziba, najpierw w najdroższym wieżowcu w Warszawie, potem przy ul. Wiejskiej) za sumę do 250 mln zł (rachunek mógł być niższy, ostateczny zakres prac miał zostać dopiero ustalony) opracowanie na podstawie którego miała zapaść decyzja w sprawie lokalizacji elektrowni. Kontrakt został zerwany, EJ1 próbuje teraz sama poradzić sobie z przygotowaniem analizy. Oficjalnie dlatego, że kooperacja z Kanadyjczykami się nie układała. A nieoficjalnie dlatego, że projekt budowy elektrowni spadł na odległe miejsce na liście energetycznych priorytetów.
    Budowa elektrowni to w najlepszym razie 50 mld zł. Pod warunkiem, że ma się takie pieniądze w kieszeni. Jeśli trzeba zaciągnąć kredyt rozłożony na wiele dziesięcioleci koszt budowy rośnie do 100 mld zł. Wszystko wskazuje, że gdyby elektrownia jądrowa powstała produkowałaby drogą energię elektryczną, której nikt z własnej woli nie chciałby kupować. I zdecydowanie lepiej byłoby wyłożyć tych 100 mld zł na wspieranie krajowych technologii związanych z odnawialnymi źródłami energii, uzyskanie dostępu do polskich złóż gazu łupkowego (bo amerykańskie pateny w Polsce się nie sprawdziły)Więc na co, poza pensjami pracowników, poszły miliony wydane przez EJ1. Ale w spółce EJ1 praca nadal wre i utylizuje nasze podatki…

    Polubienie

  5. Jeszcze w latach 2005-2007, za pierwszych podrygów IV RP, postulowałem utworzenie Ministerstwa Powszechnej Destrukcji i Rozpierduchy. Jego zadaniem byłoby powszechne niszczenie gospodarki. Dziś zmieniło się to o tyle, że na jego czele postawiłbym Sasina właśnie. Przy jego zdolnościach jest szansa, że wszystko by rozkwitło.

    Polubienie

  6. Emilia Jadwigiewicz popełniła fa pa (niech ci ziemia lekką będzie Andrzejku) obsadzając fotel prezesa Polskiej Agencji Kosmicznej, na mocy prekoncepcyjnej symulacji konkursoidalnej, skąpo owłosionym impostorem chowu flamandzkiego z deficytem nostryfikacyjnym w miejsce Jacula.

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: