Andrzej Stasiuk – prozaik, poeta, dramaturg, eseista, publicysta i wydawca. Laureat wielu nagród literackich. Autor m.in „Opowieści galicyjskich„, „Dukli” i „Murów Hebronu„. Jego książki zostały przetłumaczone na białoruski, angielski, fiński, francuski, niderlandzki, niemiecki, rosyjski, norweski, ukraiński, węgierski, włoski, czeski, rumuński.
„Na razie nie ma wielkiego dramatu, nie wymierają miliony, nie ginie jedna trzecia kontynentu jak w czasie dżumy, ale rzeczywistość medialna, internetowa, globalna zmusza nas do życia w nieustannej drżączce, do reagowania na każde pierdnięcie złotoustego mędrca albo na każdą opinię, którą się rozsyła w miliardzie egzemplarzy. Mam 60 lat i jestem ukształtowany w realu, nie w sieci, i uważam, że jednak real jest realniejszy, ma więcej do zaoferowania, nawet w tym nieruchomym pejzażu, niż nieustająca sraczka informacyjna. Kos szukający między opadniętymi szyszkami gałązek na gniazdko jest bardziej ekscytujący niż to, co mówi Belzebub z Torunia. Nieustanna doraźność reakcji czyni nas kalekami. Trwonimy niepotrzebnie emocje na coś, co tych emocji nie jest warte. Polityka potrzebuje racjonalności, emocje proponuję zostawić życiu. Ale skłamałbym, że mnie to nie obchodzi. Ciekawe, jak się skończy. I wyczekuję malowniczej katastrofy”
TABLOID ONLINE 
Był kiedyś złoty cielec, teraz jest złota kaczka.
PolubieniePolubienie
Ale może być po pekińsku!
PolubieniePolubienie
Katastrofy nie będzie. Ani malowniczej ani zwykłej chociaż nie jestem pewny czym się charakteryzuje ta zwykła. Tylko zgrzytem wyginanych blach, plamami krwi i płaczem bliskich ofiar. Ot, taka np. katastrofa drogowa gdzie dwa pojazdy wściekle na siebie napadły i oba się częściowo rozpadły na kawałki. Dlaczego tak właśnie uważam? To jest proste. Ponieważ za wszystkie sznurki pociąga Pan Kaczyński a ten to jest specjalista wielki i nie pozwoli na żadną katastrofę. Wszystko wyliczy i skalkuluje tak aby sprawy rozgrywały się po jego mysyli. Marionetki z jego otoczenia wiernie wykonają wszystkie plecenia wodza bo go wielbią jak króla jakiegoś lub co najmniej Kim Ir Sena. Taka będzie najbliższa nasza przyszłość. Raczej siermiężna niż ciekawa.
PolubieniePolubienie
Albo w sosie rydzykowym.
PolubieniePolubienie
Też nie chcę się nie emocjonować ale nie potrafią.
PolubieniePolubienie
Nie będę ukrywał, że z utęsknieniem trwam w oczekiwaniu ziszczenia się tych słów: „… I wyczekuję malowniczej katastrofy”.
Trudno, może będą i straty ale raz na zawsze powinniśmy pozbyć się naszych polskich grabów i zarazów.
PolubieniePolubienie