WIARA

Słowo na niedzielę. Beatyfikacja

Za chwilę w Wadowicach rozpoczną się jasełka, które normalnemu człowiekowi po prostu nie mieszczą się w głowie. Będą chcieli kanonizować… rodziców papieża Wojtyły. Emilię i Karola. Tak zwanym pierwszym sędzią w tym widowisku będzie Jędraszewski, więc całe te jasełka nabierają jeszcze bardziej absurdalnego charakteru.

Ale jeśli sprawia im to radość, jeśli tego typu zabawy to ich jedyna w życiu rozrywka, to niech się bawią, niech kanonizują, beatyfikują kogo chcą, byleby cicho nad tymi trumnami się zachowywali i nas do tej zabawy nie wciągali, nie mówiąc o obciążaniu kosztami.

Co prawda kompletnie nie pojmuję na czym ta świętość Wojtyłów ma polegać i w czym zasadza się ich wielkość, bo urodzić trójkę dzieci to zdaje się nie jest jakiś szczególny wyczyn, takich świętych mamy po kokardę. A że syn został papieżem? No dobrze, a syn sąsiadów moich dziadków sprzed wojny, został wybitnym astronomem, otarł się o Nobla a jego starzy jakoś nie zostali świętymi.

W ogóle mam takie wrażenie, że mimo wszystko to nie do końca z nich doskonały jest materiał na świętych. Nieco wybrakowany powiedziałbym nawet.

Bo cień na „świętość” rzuca taki choćby drobny fakt. Ślub biorą 10 lutego 1906 r, a już 27 sierpnia rodzi się ich pierwszy syn Edmund. Czyli wychodzi na to, że albo u tych wszystkich kandydatów na świętych ciąże są zdecydowanie krótsze, w każdym razie nie dłuższe niż 6 miesięcy, albo coś tam bardzo „niesakramentalnie” się między nimi działo, to znaczy „konsumowali” związek i ciupciali się na całego, długo, długo przed ślubem. Po bożemu to, po katolicku? Oj coś nie bardzo chyba. Nie znam się więc pytam, ale sądzę, że mimo wszystko nie jest to najlepsza rekomendacja na świętych. Hej ortodoksi co wy na to?

No i z tym tatą Karola Karolem, też może być zagwozdka, bo plotki takie różne przez zawistnych rozpowiadane głoszą, że słabość jakąś taką miał do kobiet. Mówiąc prosto z mostu i nie owijając w bawełnę, lubił sobie po prostu na boku poszaleć, co było zresztą powodem nieustannej zgryzoty żony Emilii i być może jednym z powodów przedwczesnej nieco jej śmierci. Nie przesądza to rzecz jasna o niczym, bo to tylko plotki, ale wskazuje choćby na to, że gość miał jednak jaja i umiał z nich korzystać. Respect!

Zresztą jedyny w sumie ocalały syn też zbyt daleko nie padł od jabłoni, bo jego też ciągnęło do bab, oj ciągnęło i tak wynika już nie z plotek, ale rozlicznych relacji świadków. Potem nieco zmienił mu się gust, zapewne ciągnęło go do zupełnie czego innego, ale zostawmy teraz ten wątek, bo nie ma on już żadnego znaczenia. Było minęło. W każdym razie podsumowując, znam bardziej świętych kandydatów na świętych.

Ale jak widać, słychać i czuć, głupota kościoła osiągnęła już apogeum, nie ma dla niej żadnych granic. W sumie to wcale nie jest smutne, bo cała ta sytuacja przynajmniej mnie bawi i chyba nawet nie jestem w tym odosobniony. Umrę ze śmiechu dopiero wtedy, kiedy zaczną kanonizować/beatyfikować sąsiadów Wojtyłów. 🕷

BYĆ MOŻE PRZYDATNE LINKI:

Szukają dowodów

wPotylice wie swoje, czyli beatyfikacyjna propaganda

Czy zabójca może być świętym?

12 komentarzy dotyczących “Słowo na niedzielę. Beatyfikacja

  1. ereglo

    Pamiętaj, ze w kolejce do beatyfikacji czeka już ma mamusia naszego umiłowanego prezydenta. Pamiętasz zapewne „błogosławione łono, które nosiło…” itd, a przecież vox populi, vox dei. A to, że nie wymieniono przy okazji równie błogosławionego narzędzia, dzięki któremu, to łono się wypełniło, to zapewne zwykłe niedopatrzenie. Chociaż może chodzi tu o coś głębszego – po prostu mamy do czynienia z drugim niepokalanym poczęciem, a może i trzecim już, bo chociaż „narodowe media” nieraz piały peany na cześć tej, co zrodziła Kaczyńskich, jakoś milczały o tym, kto w naszym świecie zwykłych śmiertelników jest niezbędny do dokonania tego aktu. Więc może i w tym wypadku dokonało się to za pomocą ducha świętego, co by wiele tłumaczyło? W każdym razie kolejka do beatyfikacji rośnie.

    Polubienie

    • A tato premiera, to co? Też ustawiony w kolejce

      Polubienie

    • Krzycho45

      Na razie niech sobie stawiają pomniki ile tylko chcą.Do każdej beatyfikacji i kanonizacji potrzebny jest cud i za każdym razem znajdują się medycy, którzy nie mogą wytłumaczyć cudownego uzdrowienia.Zazwyczaj święty leczy raka,lub innej choroby wewnętrznej,zewnętrznej.Nie odnotowano do tej pory,by komuś odrosła noga lub ręka,co byłoby dla nas niedowiarków,z sercami zatwardziałymi jak z kamienia,bardziej namacalnym dowodem nadprzyrodzonej materii zjawiska.

      Polubienie

  2. ereglo

    Czyli, najkrócej, TKM…

    Polubienie

  3. Michal Grzemowski

    A nie chodzi aby o późniejszą beatyfikację kapciowego?

    Polubienie

  4. Barbro

    W moim dosc dlugim zyciu mieszkalam w czterech krajach i poznawalam jezyk, obyczaje i historie tych narodow i wszedzie, ale to wszedzie sa jakies dziwactwa i nawet absurdy, ale w zadnym nie obserwuje sie takich obyczajowych dewiacji na tak duza skale jak w Polsce.
    I smieszno i straszno.

    Polubienie

    • No widzisz droga Barbaro, choćby pod tym względem jesteśmy narodem wybranym. Ten ichni bóg miał pewnie jakiś zły dzień, no i na nas padło

      Polubienie

    • Krzycho45

      Droga Barbro.Wciskanie religii doprowadzi do szybkiej ateizacji kraju.Pedofilia części kleru jego obłuda,chciwość władzy i pieniędzy oraz arogancja zniechęcają katolików do kościelnej korporacji. Z katolicyzmem konkurują inne wiary np: Wiara w horoskop, przebiegające koty przez jezdnię, pukanie w niemalowane lub pechowa trzynastka.Kościół i jego funkcjonariusze przestali być świętą krową.Dziś nie istnieje elementarne przywiązanie do instytucji trzymającej kraj w ciemnocie i chroniącej pedofilów.Duchowni są wyzywani na ulicy,wystarczy przejść w sutannie ulicami Warszawy,by usłyszeć wyzwiska „pedofil,zboczeniec”,albo inne obrażliwe wyzwiska.

      Polubienie

  5. Czyż to nie świetna okazja, by zrobić sobie mały research z wesołych przygód Wojtyłów i Kaczorowskich? Emilia z zajebistej rodzinki na parkę i 13 dzieci, po ośmioletniej szkole siostrzyczek „Miłości Bożej” ewidentnie chciała wyrwać się z tej słodyczy, nadstawiając przedślubnie bobra najlepszej partii , na jaką było ją, biedną krawcową wówczas stać, z zawodu również krawca, jednak od roku 1900 siepacza armii austrowęgierskiej, co dawało jakąś kasę. Choć być może dokładne i rzetelne badania Jędraszewskiego bezsprzecznie dowiodą, że to było niepokalane poczęcie – tego jeszcze nie wiemy. Z zasług Emilii wymieniane powszechnie są: urodzenie rachitycznego, lecz bardzo łebskiego Edka, który w przeciwieństwie do młodszego brata Karola, co został papieżem, ratował ludzkie życie jako lekarz i zmarł w czasie epidemii szkarlatyny, urodzenie córki Olgi Marii, która chwilę po rozeznaniu się w sytuacji u Wojtyłów zmarła, oraz oczywiście Karola, który został papieżem, nie ratował ludzi, za to stworzył nowoczesny system ochrony pedofilów i mimo powodzenia u płci pięknej wolał się zabawiać w sobie znany sposób, którego jednak próżno szukać we wspomnieniach autobiograficznych.
    Tatuś, jak już wspomniałem, od roku 1900 był trepem, walczył w jednej z największych rzeźni na ziemiach Polski (w bitwie pod Gorlicami). Nie, nie w barwach Polski. W barwach Austro-Węgier pod dowództwem niemieckim. Jego zwycięstwa bitwa przyczyniła się do osłabienia carskiego wojska, dzięki czemu mógł urosnąć w siłę bolszewizm. Jak to nigdy nie wiadomo, czy będąc siepaczem, służymy dobru, czy złu! W wolnej Polsce też był siepaczem, łowcą świeżego mięsa armatniego – pracował w Powiatowej Komendzie Uzupełnień w Wadowicach, dzięki niemu młodzi Polacy mogli bohatersko ginąć na polach bitew i gnić w łagrach i stalagach.
    Nie sądzę, by wielkim kłopotem było dla Jędraszewskiego z takiej biografii zrobić wzór cnót i świętości. Wystarczy małe fiku-miku z kolejnym rządem iz przygłupim suwerenem oczywiście.

    Polubienie

    • Dzięki za istotne uzupełnienia. W zasadzie ten komentarz powinienem dołączyć do tekstu do którego on się odnosi, jako rodzaj post scriptum, znacząco rozszerzającego wiedzę Bywalców i innych przypadkowych użytkowników. Pozdro nieustające. 🙂

      Polubione przez 1 osoba

  6. Szacun dla Wolanda.Jakie czasy – tacy święci.Jędraszewski dogadał się kapciowym JPI- Dziwiszem : uradzili na czym skupić uwagę owieczek ,niech się nie zajmują polityką ,niech myślą jak łatwo można sposobić się do świętości (raczej nie za życia ).Ech,jak zmusić ludzi do myślenia?.Jeszcze w kolejce kardynał Wyszyński i wielu innych.

    Polubienie

  7. ka-mi-la789

    Może im trzeba powiedzieć, że Emilka była Żydówką? Jej starzy (albo starzy starych – nie zgłębiałam tematu) się wychrzcili, ale niezmordowani tropiciele „prawdziwych nazwisk” mieliby pole do popisu. Zresztą, wystarczy rzut oka na tę fotę, żeby stwierdzić, że miała cholerne szczęście, że umarła przed wojną. Jest jeszcze inny aspekt tej sprawy, mianowicie, czy wszystkie katopisuarniane pomniki robi ten sam rzeźbiarz? Wszystkie są „jak żywe” (wedle obowiązującego suwereńskiego gustu) i wszystkie w ten sam sposób nieporadne, z bohaterami obowiązkowo na baczność (z jednym znanym mi wyjątkiem – pomnikiem AK w Radomiu; sugeruję obejrzeć na Google Maps, rzadkiej urody arcydzieło) tudzież wyjętymi z dupy proporcjami i kompozycją (tu już bez wyjątków). Monument na zdjęciu idealnie odpowiada tym kryteriom. Uczniowie liceów plastycznych lepsze rzeźby na zaliczenie robią.

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.