Opinia profesora Andrzeja Rycharda, pod rozwagę wahającym się.
„Decyzja o nieuczestnictwie jest niekiedy krytykowana jako przejaw bierności, oddawania sprawy walkowerem. Nie zgadzam się z tym. Dla mnie byłaby przejawem odrzucenia legitymizacji prezydenta wybranego w ten sposób”
Uczestnicząc w tych wyborach, doprowadzimy do legitymizacji tych wyborów, do uznania ich za w pełni demokratyczne, choć w istocie będą skrajnie niedemokratyczne i zapewne zmanipulowane. Damy też przyzwolenie na funkcjonowanie w polskiej przestrzeni politycznej nielegalnie wybranego pseudo prezydenta.
Chcesz tego obywatelu, chcesz uczestniczyć świadomie w procesie prymitywnej fałszerki?
Pomyśl, obojętne na kogo będziesz głosował i tak wygra Duda, bo ONI mają w ręku cały aparat i mnóstwo długopisów do stawiania krzyżyków tam gdzie trzeba. Jeśli uczestnictwo w tej farsie ma być – jak tłumaczą mi niektórzy – aktem obywatelskiego protestu a’rebours, to ja serdecznie dziękuję. Wysiadam. Nie chcę nabijać frekwencji i tym bardziej legitymizować tego pajaca.
Jesteśmy coraz bliżej momentu i coraz mniej mam ku temu wątpliwości, że o przyszłości Polski zadecyduje wkrótce ulica. 🕷
Jestem tego samego zdania. Won mi z tą ustawką!
PolubieniePolubienie
Opcja bojkotu ma wielką zaletę – pozwala spokojnie siedzieć na dupie w przekonaniu to akt obywatelskiego heroizmu.
PolubieniePolubienie
Siadanie z szulerem do stołu, gdy karty są własnością szulera, podobnie jak i długopis, którym je znaczył, reguły gry do końca nie ustalone a nad tym aby nikt nie osukiwał czuwać będzie szwagier szulera, który ma u niego długi.
Jak naiwnym trzeba być, aby wierzyć w to, że usiąść należy?
PolubieniePolubienie
Coraz więcej czytam komentarzy pod ogólnym hasłem „ulica”. Które to stwierdzenie pozwala przenikliwemu analitykowi rzeczywistości jeszcze mocniej wbić dupę w fotel i w poczuciu dobrze spełnionego obywatelskiego obowiązku oddać się kontemplacji bredni o księżniczkach, smokach i czarnoksiężnikach na fliksuniu. Nie żebym cokolwiek komukolwiek wypominała – sama mam to wszystko głęboko w moim tłustym dupsku, bo nie zamierzam (prawdopodobnie) ostatnich chwil życia spędzać na szarpaniu się, wolę degustować podarowane mi niedawno domowe nalewki – ale po prostu bawią mnie te mechanizmy obronne, o których nawet Freudowi się nie śniło. Nawet nie chce mi się pytać, kiedy ostatnio ktokolwiek widział w tutejszym bantustanie jakiekolwiek rozruchy (nie, żadne parasolki i inne szpileczki się nie liczą). Nawet w pierwszych latach 90., kiedy zakład za zakładem padał trupem, a bezrobocie skakało jak Duplantis, nikt nie pierdnął, żeby cokolwiek z tym zrobić. Tym bardziej nie zrobi teraz, kiedy wystarczy wrzasnąć „wirus”, żeby towarzystwo w promieniu kilometra posrało się ze strachu. Naprawdę nie dzieje się nic i nie stanie się nic aż do końca.
PolubieniePolubienie
Jestem przeciwnego zdania. Jeśli nie pójdziemy na te pseudo wybory w formie jaka by ona nie była, to wynik będzie jeden. Duda na następne 5 lat. I mam to gdzieś że gra jest nieczysta, bezprawie blablaba, nie poddam się bez walki. Tu nie chodzi o jakieś pierdoły o legitymizowaniu bezprawia, a o wybór innego prezydenta. Cel uświęca środki. Czystym fair play naiwni chcecie grać z PiS? PiS sobie z tego nic nie robi, ważny jest efekt. I tym góruje nad „panienkami” z opozycji.
PolubieniePolubienie
Tylko że tej bandzie chodzi wyłącznie o frekwencje, o naiwniaków którzy to niby nie poddają się. To że Dudzie załatwią wygraną niezależnie od okoliczności, co do tego nie ma juz żadnych wątpliwości, bo mają wszystkie potrzebne narzędzia w ręku i absolutny brak jakiejkolwiek kontroli nad sobą. Mogą wszystko: dopisywać, przepisywać, skreślać… Jak wygra Kosiniak to i tak wygra Duda, bo kto będzie wiedział, że wygrał Kosiniak, kto to sprawdzi? Więc tylko ten ogólny efekt się dla nich liczy. Bo co innego Adrian wybrany przy frekwencji 15% a co innego gdy jest choćby 50% czy coś w tym rodzaju.
PolubieniePolubienie
@revelstein
To nie jest takie pewne czy posuną się aż do oszustwa wyborczego. Nie przesadzajmy, takie łatwe to nie jest. Owszem mamy obecnie miękką dyktaturę partyjną, ale jeszcze nie tego stopnia by fałszowali wybory. A jeśli Duda wygra z frekwencją 50%, to znaczyło by że opozycja robi coś baaaaardzo źle.
PolubieniePolubienie
@revelstein
Chyba jesteś trochę niekonsekwentny. Bo skoro piszesz – moim zdaniem, słusznie – że w razie potrzeby oni sfałszują te wybory, to skąd przekonanie, ze podadzą prawdziwe dane dotyczące frekwencji, co w takich okolicznościach sfałszować jeszcze łatwiej?
PolubieniePolubienie
Lud boży wyjdzie na ulicę, kiedy mu na margarynę do chleba zabraknie – nie wcześniej. Przestańmy się mamić, że tu o jakieś etosy, czy idee chodzi; O kiełbasę na grilla co najwyżej.
PolubieniePolubienie