SZUM&POCHODNE

Rozliczenia

Jakieś szybkie, poweekendowe refleksje? Bardzo proszę. Weekend dość specyficzny przynajmniej dla niektórych, więc nawet dużo się działo, ale nie ma sensu bawić się w szczegóły. Czy było coś co mnie szczególnie rozbawiło? Ależ oczywiście.

Otóż w tzw. wielką sobotę – choć od razu wyjaśniam, że dla mnie każda bez wyjątku sobota jest wielka, bo to pierwszy dzień weekendu – więc w tę akurat sobotę, gdzieś tak po południu, rozpoczęło się transmitowane na cały świat przez media, „nadzwyczajne wystawienie Całunu Turyńskiego”. Było ono nadzwyczajne dlatego, że wkoło grasuje wirus, który wedle organizatorów eventu przestraszy się jak zobaczy kawałek jakiegoś bliżej nieokreślonego materiału. Ponieważ nikt tego nie może dotknąć i zobaczyć z bliska (poza bardzo wąską grupa uprzywilejowanych), więc tak naprawdę nie wiadomo co to jest, a umówmy się, że wmówić ludziom można wszystko.

No i teraz „to coś” miałoby przestraszyć wirusa. Powiem szczerze, że osobiście to ja w tę misję bardzo wątpię i każdy myślący człowiek, który choć trochę liznął jakiejś szkoły ponadpodstawowej, musi mieć też wątpliwości, czy ten średniowieczny falsyfikat (po wielokroć tego dowodzono) pomoże w czymkolwiek. No ale z drugiej strony bardzo proszę, każdy orze jak może. Są tacy, którzy wierzą w UFO, są też tacy, którzy wierzą w cuda, oraz tacy którzy w nic nie wierzą, zwłaszcza w infantylne opowieści z mchu i paproci.

I nawet nie powiem że to wydarzenie, to „nadzwyczajne wystawienie” mnie śmieszy (chociaż też), bo tu nie ma nic do śmiechu. Tu się trzeba za głowę łapać, że w XXI wieku, są jakże liczne grupy okurwieńców, które korzystają z każdej nadarzającej się okazji, by nas cofać do średnowiecza i wmawiać, że gusła, omamy, legendy i chore projekcje są najlepszym lekiem na całe zło które nas otacza. Psychiatria paliatywna w czystej postaci.

Problem też był z tym prezydentem Trzaskowskim. Afera się zrobiła, bo składając życzenia świąteczne, ponoć niestety, ani słowem nie wspomniał z okazji jakich to świąt te życzenia. Zrobiło się straszne zamieszanie, bo zdecydowana część słoików, która z jakiś powodów nie zdołała uciec ze stolicy do mamusiów i tatusiów gdzieś tam w interiorze, straciła kompletnie orientację a bardzo liczni z nich z tego niedoinformowania ruszyli na bazary kupować choinki. Byli tacy, którzy nawet zdążyli je ubrać, choć skąd te choinki wzięli nie mam zielonego pojęcia. Podejrzewam, że głównie z warszawskich parków i skwerów.

No i w ten sposób okazało się, że pan prezydent powiedział nie tyle jedno słowo za dużo, co jedno za mało i w ten sposób zapanował chaos, a element prawicowy i napływowy poczuł się kompletnie rozbity i zagubiony.

Spostrzeżenie jeszcze jedno, już na koniec.
W ten wydłużony weekend byłem świadkiem, jak dwóch, tym razem szczelnie zamaskowanych i orękawiczkowanych policjantów, próbowało spacyfikować, tak spacyfikować, dwójkę naprawdę starych ludzi, wolno zmierzających gdzieś przed siebie. Ich przestępstwo polegało na tym, że szli pod rękę, bez tych dwóch metrów, bo pani podtrzymywała dodatkowo uzbrojonego w kulę i mającego poważne problemy z chodzeniem swego męża.

Korzystając z pięknej pogody, wyszli się po prostu na chwile przewietrzyć, bo nie mogli już samotnie wytrzymać w domu.

Policjanci w dość arogancki sposób próbowali ich ukarać wpierw mandatem (niby to miała być łaska i kara o mniejszej dolegliwości) a potem zagrozili skierowaniem wniosku o karę administracyjna do sanepidu, strasząc biednych, starych i wyrażenie zagubionych ludzi, 30 tysiącami złotych do zapłacenia. Pozwoliłem się wtrącić w sprawę, bo nie lubię po prostu ewidentnych chujów, drwiących sobie z życia, co skończyło się tym, że zestresowanych staruszków w końcu jednak puścili a mnie spisali. Tylko spisali! Zobaczymy co z tego dalej wyniknie.

Wniosek ogólny jest z tego taki, że niektórzy policjanci, mam wrażenie że nawet całkiem spora to grupa, dzięki epidemii poczuli w końcu sens swojego istnienia. Czekali na to latami i teraz mogą się naprawdę zrealizować. I nie przekonają mnie nigdy zapewnienia pana Ciarki, że policjanci spieszą z pomocą każdemu, kto potrzebuje pomocy, bo zdecydowanie bardziej ich interesuje, kogo i za co ujebać i wykazać się przed przełożonymi sukcesami. Innymi słowy są chuje, które mają swoje pięć minut. No takie mam spostrzeżenia. 🕷

BYĆ MOŻE PRZYDATNE LINKI:

Ważna instrukcja. Jak nie zapłacić mandatu

Policyjne harce

7 komentarzy dotyczących “Rozliczenia

  1. goldwarf

    „Innymi słowy są chuje, które mają swoje pięć minut.”
    Można by długo nad tymi słowy. Bezpośrednio, pośrednio, dosłownie, tam i tu, przenośnie i wewogóle. No ponadczasowe to jest, powaga. A w pełnej wersji:
    Jak wieje wiatr historii to śmiecie unoszą się do góry, innymi słowy są chuje, które mają swoje pięć minut.

    Polubienie

  2. sugadaddy

    Ogólnie to, niestety, jest gorzej niż za komuny.

    Polubienie

  3. Alex R.

    Osobisty ukłon w interwencję. Zgadza się, swoje 5 minut wykorzystują tylko pokraki moralne. Z braku innych, nieużytki intelektualne robią ”czarną robotę” …JAK wszędzie z wizytówką Pis.

    Polubienie

  4. według badań metodą izotopu węgla C13 płótno powstało między 1260 a 1390 r. Potwierdziły to trzy niezależne zespoły!

    Polubienie

    • Asystentka Revelsteina

      Ale ciemna masa zmanipulowana przez kapłanów kłamstwa nadal bezgranicznie wierzy ze to niby ten Chrystus w to był obleczony. Który zniknął zreszta potem i do dzis go nie odnaleziono

      Polubienie

  5. wilma47

    W odniesieniu do pierwszej części Twojego postu – też mam w domu w bieliźniarce kawałek, a nawet kilka kawałków jakiegoś bliżej nieokreślonego materiału. I nikt tego nie może dotknąć i zobaczyć z bliska a nawet z daleka (poza jedną uprzywilejowaną osobą), a jak dotąd nikt nie chce o tym zrobić transmisji na cały świat.
    Nawet na dzielnicę nikt nie chce….:(((

    Polubienie

    • Spróbuj maznąć coś na tym a potem sprzedać newsa że matka boska się odcinęła, nos, lewe oko, kawałek aureoli… Powinno chwycić. PZDR 🙂

      Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: