No, niestety nie jest to dobra wiadomość, ale chyba raczej już pewna. Po wielu wahaniach, podchodach i przymiarkach, zdecydowano (znaczy się pewnie Jaro zdecydowała), że nie będzie jednak rządowej wycieczki do Smoleńska. Patrzcie, a tak ładnie wszystko żarło a mimo to zdechło.
Wygląda na to, że tym razem organizatorem wycieczki nie był Sasin, bo gdyby to on organizował – ma przecież niezłe doświadczenie z poprzedniej wycieczki – to na pewno za tę parę dni wszyscy byliby w Smoleńsku. Śmiało zmieściliby się. A tak proszę ja was, dupa. Tak to jest jak za poważne sprawy biorą się amatorzy.
Teraz narodowi, pragnącemu choć przez chwilę unużać się w ozdrowieńczej martyrologii, próbuje się wytłumaczyć czemu to nic z tego nie wyszło. Oczywiście uruchomiony został wariant ruski, to znaczy, znów oni są winni. Ponoszą winę za ten pierwszy nieudany Smoleńsk, dlaczego nie obarczyć ich winą za nieudany drugi?
Pan Dworczyk – to on chyba jest, a w zasadzie był tym organizatorem amatorem – oświadczył, że wycieczka dojdzie bezdyskusyjnie do skutku tylko później. A wszystko zaś przez to, że „Rosja nie przekazała nam jednoznacznej odpowiedzi ws. logistycznych”. Pięknie brzmi prawda? Myśmy chcieli, byliśmy zdeterminowani, ale widzicie rodacy… znów ci jebani Rosjanie, znów rzucili nam kłody pod nogi, znów zatrzasnęli nam drzwi przed nosem, z pasa startowego wymontowali żarówki a na podejściu posadzili siedem nowych, wyrośniętych już brzóz. Narodzie drogi, sam widzisz, że z takim partnerem to ni chuja nie można się dogadać. Pieprzone sobaki.
No taka jest mnie więcej oficjalna wersja.
Jeśli ktoś by wam wciskał jednak, że chodziło także o to, że ci nasi wycieczkowicze – a miało tego być coś około 40 osób – po odprawieniu martyrologicznych modłów i powrocie na łono ojczyny musieliby odbyć tę obowiązkową, niby 2-tygodniową kwarantannę, to nie wierzcie w to. Nic podobnego. Mieli już przygotowane przez GIS papiery, zwalniające ich z tego przykrego obowiązku. No tak to już w życiu jest, jedni mogą latać drudzy nie, jedni muszą przestrzegać przepisów, drudzy wręcz odwrotnie.
Natomiast Rosja, jak to Rosja. Posłuchali co Polacy mają do powiedzenia, pokiwali głowami, podłubali spinaczem w zębie i powiedzieli, oki, nie ma problemu, przylatujcie towariszczi, zapraszamy, ale weźcie z sobą trochę zapasów, bo jak wylądujecie to my was zamkniemy na jakieś dwa, może trzy tygodnie, bo rozumiecie kwarantanna u nas obowiązuje. Poobserwujemy czy jesteście aby zdrowi, czy przypadkiem zarazy nam tu nie podrzucacie, a jak wszystko będzie okey, no to sobie pójdziecie te kwiatki złożyć tam gdzie trzeba, pośpiewacie sobie, pomodlicie się, my przeszkadzać nie będziemy. A potem do domu, do żon, do dzieci, bo pewnie stęsknione, tatusiów długo nie widziały. No to co No to co dorogije druzja Poliaki, przylatujecie?
No i widzicie, wszystko przez Ruskich. Zepsuli nam zabawę, pozbawili nadziei (chodzi oczywiście o to godne uczczenie, nic innego nie miałem na myśli). 🕷

MUZA NA WEEKEND
Ćwiczenie z wyobraźni :
Na pierwszej katastrofie smoleńskiej kapitał polityczny i finansowy zbił JK i jego poplecznicy. Gdyby doszło do drugiej katastrofy smoleńskiej, to kto byłby „drugą wdową smoleńską ” ? Ja stawiam na zerozero.
PolubieniePolubienie