Nie wiem, nie mam zdania, czy te obowiązujące w praktyce od dzisiaj ograniczenia, ten de facto semi stan wojenny, to rozwiązanie dobre, czy może niekoniecznie. Instynkt mi podpowiada, że jest w tym pewnie coś racjonalnego, acz z drugiej strony trzeźwo na to patrząc, wygląda mi to na stan paniki, na dodatek permanentnie podsycanej. No tak już mam, że nie za bardzo dowierzam tej władzy. Nawet jak robią dobrze, to znaczy, że coś niechybnie knują.
Jak się nawet pobieżnie nad tym zastanowić, to Roman Giertych (a pomyśleć, że kiedyś go nie znosiłem) ma sporo racji w tym co mówi, a może nawet całkowitą ma rację. Otóż co sugeruje ten pan.
„Jeden poseł PiS pan Krasnodębski cieszy się, że koronawirus odmłodzi nam społeczeństwo. Rząd ustami minister Emilewicz widzi w wirusie szansę dla przedsiębiorców. Po co my w ogóle zwalczamy koronawirusa, skoro on tyle pożytków nam może przynieść?”
No tak to wygląda niestety, bo ci ludzie mówią prawdę tylko wtedy, kiedy coś nieopatrznie im się wymsknie, przez przypadek prawda dopiero wyziera. Na dodatek Duda już otwartym tekstem mówi, że „dla dobra obywateli i społeczeństwa, trzeba się poważnie zastanowić nad zmianą terminu wyborów”. Przyjmijmy do wiadomości, że w tym przypadku stwierdzenie „poważnie zastanowić” oznacza, że już podjęto decyzje, tylko jest problem jak i kiedy powiedzieć to ludziom.
Słupki wyglądają coraz bardziej fatalnie, więc ten koronawirus naprawdę spadł z nieba i ta matka boska jeśli jest, to ewidentnie nad nimi czuwa. To w pewnym sensie tłumaczyłoby pewną opieszałość jaką rząd mierzy się z problemem. On niby walczy, ale ciągle potyka się o własne nogi. Walczylibyśmy z koronawirusem skuteczniej gdybyśmy mieli maski, ale nie mamy testów. No plus minus coś takiego się dzieje.
Dopiero teraz przykręcił śrubę, ale to zamknięcie wszystkiego (no prawie wszystkiego) co się da, potęguje efekt zagrożenia a tym samym paniki i pewnie koronawirusa nie zatrzyma. Na pewno natomiast przygotuje ludzi do kolejnych wyrzeczeń i rozwiązań, które w normalnych warunkach za chiny by nie przeszły. Teraz ludziska łykną wszystko. Raz jeszcze mówię koronawirus to dla PiSu zbawienie. Na razie!
Mój postulat jest taki: pis-chłopcy i pis-dziewczęta, koniec udawania, otwieramy się szerzej na wirusa, bo w perspektywie, jak już przez to przebrniemy, Polska będzie bogatsza a ludziom (ocalałym) będzie żyło się dostatniej. TVP już od pewnego czasu mówi, że wyjdziemy z tego silniejsi a przecież ludność tubylcza telewizji wierzy.
Kościół to dotąd, mimo urzędowo zbolałej miny, wprost był przeszczęśliwy, choć ktoś nie pomyślał i ten zapis o 50 osobach, poważnie popsuje im teraz biznes. Więc tylko czekać jak jeszcze bardziej zaczną pomstować, że wbrew ostrzeżeniom, podniesiono rękę na „wolność religijną” Polaków katolików. Nie pozbyliśmy się tych złogów, no to mamy.
❗️Tu pewne zastrzeżenie: wszystko to co powyżej, to tylko mój punkt widzenia i moja interpretacja rzeczywistości. Nie trzeba się z nią zgadzać.
✦
A’propos złogów…
Czy zauważyliście, że z pola bitwy o zdrowszą, wolną od chińskiego najeźdźcy Polskę, zniknął wódz Kaczyński? Ni chuja nigdzie go nie uświadczysz, nawet niepoliczalnej już miesięcznicy nie celebrował, co dotąd wydawało się wręcz niewyobrażalne. Ten bohater podziemia znów zszedł do podziemia? Pewnie w obliczu zagrożenia śpi do południa, a po południu na wszelki wypadek zamyka się w wersalce po mamusi. Kto dowodzi więc tą armią? Nikt! I to widać.
No i na dodatek do tego wszystkiego ten plątający się między nogami prezydent. Pozer jak nic! Spróbujcie mi bowiem wytłumaczyć, jaki był/jest sens jego wizyt na granicy, czy gdzie on tam był? Przecież prezydent nie może w żaden sposób pomóc, a tylko przeszkadza, bo taka wizyta, z tą armia przydupasów i ochrony, zupełnie dezorganizuje służby. Bo to jest proszę ja was, cała skomplikowana dość procedura. Jak pan Anżej jedzie, znaczy się ten prezydent jedzie gdziekolwiek, no to natychmiast trzeba zabezpieczyć: miejsce w szpitalu, krew, zespół ratowniczy i karetkę, która asystuje kolumnie, zamykanie ruchu, utrudnienia… Nie dość mamy teraz innych utrudnień? Jego wycieczki do niczego nie są nam potrzebne. Rozumiem, kampania, no ale ją przecież chcą zawiesić, a wybory odłożyć być może na świętego nigdy. Więc niech gość wyluzuje, niech jedzie na narty. W Alpach włoskich śniegu jest ponoć pod dostatkiem i luzik na trasach jak nigdy.
O pajacach takich jak Karczewski i pochodne, przez grzeczność nie wspominam. A w ogóle, to silni, zwarci i gotowi. Jak w ’39. 🕷

BYĆ MOŻE PRZYDATNE LINKI:
☛ Że będą zgony Duda jest pewien. Ile, tego nie wie
☛ Nikt nie musi lubić rządu. Ale to jest ten przypadek, gdy warto go słuchać
Z ostatniej chwili: Poetka Gryzelda zrezygnowała z udziału w komitecie wyborczym Dudy ze względu na stan zdrowia…
PolubieniePolubienie
Odniesiemy sie do tego jakos. Moze jutro
PolubieniePolubienie