Szczerze mówiąc to zadziwia mnie nieco postawa tej Komisji Weneckiej. Patrzcie, przyjechali tu „całkowicie prywatnie„, jak utrzymuje rząd i od rana do wieczora zajmowali się samymi pierdołami. „To naprawdę bardzo niepoważne grono przypadkowych osób” – usłyszałem z ust prominentnego przedstawiciela tego rządu.
Teraz argumenty, które o tym przesądzają.
Spotkali się i długo gawędzili z pierwszą prezes Sądu Najwyższego, tak jakby był to ktoś ważny i miał im coś ważnego do powiedzenia. A to przecież tylko płotka, acz niestety kąśliwa. Z nudów i z powodu braku lepszego pomysłu, zaaranżowali też spotkanie z Rzecznikiem Praw Obywatelskich i gadali długo, kompletnie nie wiadomo o czym. Pewnie o niczym, no bo czym można gadać z niepoważnym urzędnikiem poślednio sortu.
Trudno też poważnie traktować te umizgi i te ciepłe uśmieszki kierowane w kierunku marszałka senatu. Zresztą spotykając się z nim sami sobie wystawili nie najlepsze świadectwo, bo zgodzimy się pewnie co do tego, że robienie misia z powszechnie znanym łapówkarzem, nie najlepiej świadczy o moralności tych weneckich agentów.
Po drodze była zdaje się jeszcze ta Kidawa-Błońska i przedstawiciele totalsów, ale to już było tak żenujące, że wręcz nie wypada o tym pisać.
Warto jednak zaznaczyć, że przez kompletny przypadek, na korytarzu wpadł na nich przewodniczący sędzia Mazur i tylko dzięki temu przypadkowi, stojąc gdzieś między kiblem a schowkiem na szczotki, udało się im przekazać parę słów prawdy. Że rozwiązania zawarte w nowelizacji ustaw sądowych nie naruszają w żaden sposób porządku prawnego, zaś zmiany mają na celu tylko i wyłącznie wzmocnienie status sędziów i zagwarantować większą ich niezależność. A oni to zlali! Nie wykazali najmniejszego nawet zainteresowania tematem. Ba, można nawet zaryzykować stwierdzenie, że w popłochu uciekli!
W sumie mieliśmy do czynienia ze skandalem. Choć to co najgorsze dopiero nastąpiło.
Wyobraźcie sobie, jeśli w ogóle starcza wam wyobraźni, żeby sobie to wyobrazić, że mimo zaproszenia samego pana wiceziobry, przedstawiciele Komisji nie wyrazili zainteresowania zwiedzaniem Muzeum Żołnierzy Wyklętych. Po prostu nie stawili się tam o wyznaczonej godzinie. Zmartwiony tym faktem, a nawet mocno zbulwersowany takim ostentacyjnym brakiem szacunku dla historii Polski i najznakomitszych jej synów, minister nota bene Warchoł (to ten wiceziobro), wyznaczył im kolejne spotkanie, tym razem więzieniu na Rakowieckiej.
Oj cwaniaczek z tego Warchoła, cwaniaczek… pewnie liczył na to, że jak tam przyjdą, to długo już stamtąd nie wyjdą. Niestety, musiał ich jednak ktoś uprzedzić, bo i na Rakowiecką, pod celę, wenecjanie się nie zgłosili.
Nie wiadomo czy w związku z tym będzie jakiś międzynarodowy list gończy, ale wiemy, że misterny plan izolowania obcej agentury spalił na panewce. W tej sytuacji [☛] Macierewicz przedstawił ponoć jakiś awaryjny plan z samolotem – chodziło o uniemożliwienie im wylotu – ale niestety nie udało nam się do tej pory ustalić szczegółów owego planu. Domyślamy się mnie więcej o co mogło chodzić (widziano go jak kupował parówki), ale to tylko domysły, a my domysłami się nie zajmujemy, bo liczą się tylko fakty.
A z tych faktów, godne odnotowania i potępienia oczywiście jest jeszcze to, że członkowie Komisji nie skorzystali również z zaproszenia do zwiedzania Wieliczki, oraz wykręcając się brakiem czasu i odpowiedniej odzieży, nie chcieli wjechać na Kasprowy Wierch. No i tak to w skrócie z tą Komisją Wenecką, goszczącą na prywatnej wycieczce w Polsce było.
Swoją drogą to rzeczywiście skandal. W Polsce jest przecież tyle wspaniałych zabytków, pomników i muzeów, tyle rzeczy do podziwiania i zwiedzania, a oni się akurat kurwa uparli na badanie jakiegoś stanu praworządności. Co za ludzie! 🕷
Pan Antoni jako uznany ekspert w dziedzinie katastrof lotniczych ma teraz inne zajęcia. Warto zauważyć, że zanim przystąpił do badań, to już Iran przyznał się do zestrzelenia
PolubieniePolubienie
Chciałeś faktów,to masz fakty.
Faktem jest, ze pan Macierewicz nie kupował parówek a sadził brzozę na Okęciu.
A w tej Komisji Weneckiej to też musi być lepszy i gorszy sort.
Przyjechał akurat ten gorszy, to się z tym naszym, lepszym dogadać nie potrafił.
PolubieniePolubienie
Ta Europa to w ogóle jakiś gorszy sort jest
PolubieniePolubienie