Pewien kretyn, pan K. znaczy się – słowa kretyn w tym wypadku nie należy łączyć z nazwiskiem ze względu na wyjątkowa drażliwość tej ekipy – na wszelki wypadek nie powinno się łączyć – no więc pewien kretyn powiedział w radiu, że miłościwie nam kradnąca ekipa skończyła z dziadowskim państwem stawiając na państwo porządne i dobrze zorganizowane. Stąd bez opamiętania wydają kasę.
W roku 2015 na utrzymanie tzw. KPRM czyli zagrody premiera wydano 150 milionów złotych. Ale w roku 2018, kiedy PiS już dobrze się rozsiadł a nawet rozpędził, fanaberie premiera i jego trzódki kosztowały 350 milionów. Ponad dwa razy więcej! Teraz, w tym niby zrównoważonym budżecie Morawiecki będzie mógł szastać 300 milionami. Dalej jest to dwa razy więcej.
I teraz ów wspomniany kretyn (dalej bez nazwiska) tłumaczy, że to wszystko, ta rozrzutność i bizancjum znaczy się, to przez to, że zmieniły się kompetencje i zadania premiera, że wreszcie jest porządnie, co jest oczywiście kompletną bzdurą. Bo nic się nie zmieniło, a nawet jeśli chodzi o kompetencje jest zdecydowanie ich mniej, bowiem większość zadań i kompetencji skutecznie przejęła Nowogrodzka.
Zwiększyło się też o 20% zatrudnienie, co kretyn tłumaczy, że mają w ten sposób więcej osób do pracy. To też kłamstwo, bo oni wcale nie mają więcej osób do pracy, tylko więcej stanowisk do obsadzenia. Tylko o to tu chodzi! Kretyn o tym wie, ale kretyn nigdy do tego się nie przyzna. 🕷
Słuchałem dyskusji nad projektem zrównoważonego budżetu na 2020 rok.
Dużo ciekawostek dostarczyli Leszczyna, Rossati, Braun, a celował w tym szef lewicy. Śledziłem równocześnie komentarze do wystąpień. Nic już nie będzie takie jak w poprzedniej kadencji. Kropla drąży skały…
PolubieniePolubienie