Po tym jak ksiądz nie-ksiądz Tymek Szydło postanowił opuścić PKP (Polski Kościół Pedofilski) zrobiło się głośno o dręczącej ten kościół acz gorliwie ukrywanej innej niż pedofilia chorobie. To są właśnie odejścia księży plus praktycznie rzecz biorąc brak powołań.
Ujawnione przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego dane są na razie szczątkowe i takie trochę na okrągło, ale problemu nie da się już zamieść pod dywan. Instytucjonalny kościół powoli zdycha.
Jeśli dalej tak pójdzie to nie będzie miał kto zastąpić Jędraszewskiego, a Głódź zamiast iść na emeryturę będzie musiał zostać, bo będzie jednym z najmłodszych w tym towarzystwie. A wszystko to przez tego Tuska, bo nie ulega najmniejszej wątpliwości że to też jest wina Tuska.
O ile zdecydowana większość wypowiadających służbę KKP jest anonimowa, o tyle wspomniany ksiądz nie-ksiądz Tymoteusz z różnych powodów już anonimowy nie jest. I biorąc jego na tapetę można domniemywać co z takimi uciekinierami w przyszłości się stanie.
No wiadomo, Międlar – choć akurat jego wyrzucili na zbity pysk – będzie pewnie siedział (tak długo jak ludzie zapomną), natomiast co z tym Tymkiem dalej? Co będzie robił w życiu, bo z takim wykształceniem i specjalizacją to raczej daleko nie zajedzie. No, ale z tymi kwalifikacjami zawsze może ambasadorem w Brukseli zostać. Będzie przy mamie i będzie pomagał w trudnym dziele rechrystianizacji Europy. Choć biorąc pod uwagę ten „kryzys wiary”… Jak sądzicie, podoła, nie podoła…?
Ja tam za niego trzymam kciuki, dobrze że zrozumiał swój błąd i zszedł na właściwą drogę, czyli jest na ścieżce i na kursie.🕷
No i sprawa sie rypła. Ale mamusia nie da Tymusiowi zginąc. Załatwi mu dobrze płatna robote w jakiejs spólce skarbu (jak zdąży rzecz jasna), potem moze nawet Tymuś posłem zostanie, a potem… a potem mam nadzieje że przejedzie walec i wszystko wyrówna.
PolubieniePolubienie