Jezus Potter, Harry Chrystus

Sytuacja jest taka mniej więcej, że w Polsce na szczeblu gminnym, choć pewnie nie tylko bo choroba się rozprzestrzenia, rządzi zaślepiona kazaniami księży pedofilów i umysłowo ograniczona tłuszcza. Kolejny sygnał nadszedł ze wsi Lisów koło Częstochowy.

Lisów niczym się wyróżnia na tle innych, rdzennie polskich wsi, poza tym być może, że ma mieszkańców wyjątkowych idiotów. Skąd ta teza? Ano stąd, że jakiś czas temu, będzie ze dwa-trzy miesiące, religijni rodzice (innych tu nie ma) zażądali od szkoły usunięcia z listy lektur powieści „Harry Potter i kamień filozoficzny” i właśnie to osiągnęli.

Jakieś argumenty?

No, kochani nie oczekujcie po ćwokach rzeczowych argumentów. Te, jeśli w ogóle można nazywać je argumentami, są wyjątkowo przewidywalne i wybitnie infantylne, jakbym słyszał Jędraszewskiego na gościnnych występach w interiorze.
„W powieści J.K. Rowling mamy do czynienia z chłopcem uczącym się w szkole prawdziwych sztuk okultystycznych, (…) przez co jest to zaproszenie młodego czytelnika nudnego świata ludzi do ciekawego, pełnego przygód świata okultystycznego (…) My jako katoliccy rodzice nie możemy pozwolić, by treści wymienionej lektury infekowały umysły i dusze naszych dzieci”.

Szkoła pod naciskiem owej bezrozumnej jako się rzekło tłuszczy, straszona donosami i konsekwencjami jakie mogą ją spotkać ze strony Władzy i oczywiście kościoła (sprawę na bank nakręcał jakiś miejscowy klecha), nie chcąc też zaostrzać konfliktu (słusznie, z psychicznymi nie ma żadnej dyskusji) uległa presji i książkę wycofała.

Dziwi mnie tylko nieco zdziwienie dyrektorki Adamik, że skąd nagle ten szum wokół książki, bo przecież „kościół katolicki nigdy nie wydał oficjalnego oświadczenia na temat serii książek o Potterze”.

Droga Pani Dyrektor, proszę mi łaskawie wyjaśnić, co do kurwy nędzy ma kościół do szkoły, a zwłaszcza do listy szkolnych lektur? No przecież mają też tam swojego Karolka, wyjątkowego grafomana swoją drogą, więc powinni być ukontentowani, od innych książek niech się łaskawie odpierdolą. Swoich okultystów promują, obcych zwalczają? Poza tym kogo w teoretycznie przynajmniej światopoglądowo neutralnej państwowej oświacie, obchodzi zdanie kościoła na temat jakiejś książki, czy w ogóle na jakikolwiek temat? Albo niech mi pani tego nie wyjaśnia, za bardzo intensywna intelektualnie byłaby pewnie to gimnastyka, spoci się pani i przeziębi, więc luzik, bez korespondencji proszę.

No i jeszcze jedna, mała kwestia. Ci rodzice piszą też coś o „baśniach i powieściach fantastycznych”, mających jakoby zły wpływ na ich dzieci.

Moi drodzy bądźcie konsekwentni!

Dlaczego nie przeszkadzają wam baśnie o jakimś bogu, o tym cudotwórcy Chrystusie, dlaczego z taką powagą traktujecie wszystkie te bajdurzenia i pierdzielenia, te przez wieki dopisywane przez „naćpanych lub upitych mnichów” rozdziały, dlaczego to was nie razi i nie przeszkadza a dojebaliście się do jakiejś Rowling i jej Pottera? Tym bardziej, że historia dowiodła, iż te wasze, nabożnie czczone baśnie i opowieści fantazy, mają niesłychanie zgubny wpływ na kolejne pokolenia. Więc spójrzcie na siebie, popukajcie się w głowę (wiem, echo pustego wiadra nie jest miłe), spójrzcie na swoje dzieci, przyjrzyjcie się im i szczerze odpowiedzcie, czy nie szkoda wam ze wychowujecie kolejne pokolenie kretynów? 🕷

✦

PS. Z relacji jednego z tamtejszych nauczycieli:

„Podczas zajęć z komunikacji językowej, w czasie których uczono standardowych gestów języka migowego, jedna z uczennic wykrzykiwała: „Nie pokazujcie tego znaku, to znak szatana!”.

Widzicie, są już efekty. Idźcie z dzieckiem do lekarza rodzinnego, z pewnością on da skierowanie do psychiatry.