Wojciech Muszyński, pracownik IPN i zdaje się jednocześnie jeden z doradców prezydenta Dudy, jest generalnie zachwycony metodami zwalczania lewicowej opozycji przez liderów współczesnego totalitaryzmu.
Jego zdaniem zabójstwa polityczne w Chile były dobre, były nawet czymś godnym pochwały, a jednocześnie było ich – jak twierdzi Muszyński – zdecydowanie za mało.
Sugeruje jednocześnie, że tak właśnie byliby tam też traktowani członkowie partii Razem, do której Muszyński ma jakiś wyjątkowy uraz. Może go po prostu kiedyś nie chcieli przyjąć do swoich szeregów, przeżył traumę i zawiązku z tym zszedł na złą drogę.
W każdym razie teraz się odgryza.

Poważny na pierwszy rzut oka urzędnik państwowy, choć średnio zdaje się poważnych instytucji, wprost nawołuje do nienawiści, a nawet sugeruje niespecjalnie nawet to kamuflując, że dziś w Polsce niewygodni przeciwnicy polityczni powinni być traktowani wedle scenariusza wypracowane w Chile, czyli powinni być mordowani.
I co, prokuratura znów stwierdzi, że to tylko taka sobie historyczna impresja niczym ta w Katowicach? 🕷
Nic dziwnego,że Chicago Boys byli tak bardzo zafascynowani Pinochetem : trzymanie pracowników za mordę znakomicie ułatwia optymalizację kosztów i maksymalizację zysków. W Polsce tę rolę pełniła neoSolidarność pospołu z Kościołem Kat. , Balcerowiczem i jego wyznawcami.
PolubieniePolubienie