Pustostan

Beata Mazurek, dała odpór bezpodstawnym i na ogół złośliwym plotkom, że beatyfikujące Europę polskie Beaty mają przejebane, nudzą się, nic nie robią, czują się wyalienowane i generalnie niekompatybilnie z otoczeniem, a dodatkowo wokół poza Legutką żadnego przystojnego faceta. Ale na szczęście to tylko plotki!

„U całej naszej trójki wszystko w porządku – pisze Mazurek. Pracujemy, szanujemy się i trzymamy razem, co nie jest zbyt modne ostatnio w polityce. Pozdrawiamy”.

Z tym „pracowaniem” to nie ma co przeginać i ludowi wciskać ciemnotę, bo paniusie wyglądają niczym standardowe Matki Polski na wycieczce all inclusive w Egipcie. Wylegują się na plaży, walą drinki pod palmą, snują się po ulicach i po bazarach, jak przystało na samotne turystki, łypią głodnym okiem na młode i słodziutkie „ciapate” towary, a od czasu do czasu wygłaszając wykład na wieczorkach zapoznawczym o wyższości budowniczych centralnego portu lotniczego nad budowniczymi piramid.

Z jakiegoś, nieznanego mi powodu, na foci brakuje tej trzeciej, dość istotnej Beaty (Ela to tylko substytut), będącej zawsze obowiązkowym i niezwykle istotnym uzupełnieniem tegoż egzotycznego tercetu beatyfikatorek. Wątek więc jej nieobecności tu i teraz, jest wątkiem interesującym, ale opartym tylko na domysłach i przypuszczeniach.

Być może jest tak, że były problemy w zmieszczeniu się pani Kempy w kadrze. To problem nie nowy, ale widocznie się pogłębił, wraz z gwałtownym wzrostem poziomu dobrobytu. A być może jest też tak, że z jakiegoś powodu Beata K. nie chciała być na tej fotografii. Nie wykluczam, że z podobnego, albo z tego samego powodu, ONE nie chciały. Tak to czasami niektóre panie mają, zwłaszcza w okresie menopauzy, że ni z tego ni z owego, boczą się na siebie i zgrzytają zębami, żeby za chwilę znów jeść sobie z dziobków. (☛☛)

A może – konfabuluję, ale to wedle mnie wariant najbardziej prawdopodobny – w chwili robienia tej sweetfoci tamta Beata była zajęta spożywaniem sałatki a nie dokończyć czegoś, za co się zapłaciło 10 euro, to wcale nie taka prosta i oczywista decyzja.

Jakiś pozytyw całej tej sytuacji? Ależ oczywiście! Na razie pani Mazurek nie wypiera się jeszcze koleżanek („szanujemy się i trzymamy razem„), w odróżnieniu do niektórych (ach jakież to smutne) pani Beaty Mazurek kolegów, którzy coraz częściej, seryjnie wręcz, wypierają się jakichkolwiek relacji z panem Banasiem. W każdym razie zaniepokojony losem polskich Beat świat, wpierw wstrzymał oddech, ale potem, zobaczywszy zdjęcie, z ulgą odetchnął. 🤧