Bywają takie miejsca w Polsce, gdzie ludzie zaczynają przemawiać własnym głosem i to wbrew utartym konwenansom. W Łańcucie radni idąc za głosem ludu i chcąc sprostać ich oczekiwaniom, podjęli decyzję o zmianie nazwy jednego z osiedli. Nie będzie to już osiedle Jana Pawła II tylko Księże Górki.
Oficjalnie mówi się, że Księże Górki od dawna jest nazwą używaną dla tego osiedla przez mieszkańców, zaś Jan Paweł za bardzo się nie przyjął. A tak naprawdę chodzi zapewne o to, że wobec mnożących się kontrowersji wokół Wielkiego Polaka, lepiej odpuścić sobie kłopotliwego patrona i nazwać osiedle w sposób bardziej przyjazny i cywilizowany. No i się stało, teraz każdy mieszkaniec tego osiedla będzie mógł podawać swój adres bez spoglądania w ziemię i nerwowego przełykania śliny.
To dobra wiadomość, bo jeszcze do niedawna nikt w ogóle nie wpadłby na taki pomysł, żeby z piedestału posuwać Wojtyłę. Więc jeśli chodzi o Polskę, to pewnie nie wszystko jeszcze stracone.
Larum rzecz jasna podnieśli natychmiast księża (plus nieliczny na szczęście aktyw parafialny), dowodząc, że formalnie rzecz biorąc i pomijając już te pierdoły o Wielkim Polaku, jest jednak różnica między gwałceniem dzieci a domniemanym i będącym ponoć pomówieniem wspieraniem tych, którzy je gwałcą. No faktycznie jest, ale chyba tylko dla księży. Dla nas różnica ta jest niedostrzegalna. Teraz duchowni ponoć żądają, aby w ramach rekompensaty za ból i poniżenie, nazwać pobliskie przedszkole imieniem zmarłego parę dni temu arcybiskupa Paetza. Tego akurat nie rozumiem, bo Paetz wedle mnie gustował raczej w seminarzystach. 🕷
Jestem ciekaw kiedy radni się nawrócą, przeproszą i przywrócą osiedlu zaszczytne imię, które w stanie niewytłumaczalnej pomroczności odebrali. Może być też tak że się nie wywiną prokuratorowi, bo przecież takie pokazowe zgnojenie Dżej-pi-tu jak nic podpada pod obrazę uczuć religijnych.
PolubieniePolubienie
Owszem, Paetz gustował w seminarzystach, ale każdy seminarzysta wpierw musi zaliczyć przedszkole.
PolubieniePolubienie