POLITYKA

Żadne tam świeczki. Konkret proszę!

Stanie się pewnie to, co się stanie. PiS jeszcze raz „policzy” głosy i się okaże, że senat jednak jest odzyskany i to pewnie z nawiązką, a sędziowie dublerzy z SN ochoczo to przyklepią. Potem, a w zasadzie równolegle, nagle stan zdrowie tego posła PiS co to od Piotrowicza okazał się lepszy, gwałtownie się pogorszy i biedak będzie musiał niestety zrezygnować z mandatu. Obłożnie chory i sparaliżowany nie może bowiem zasiadać w sejmowych ławach. W ten sposób Piotrowicz zostanie odzyskany dla sejmu.

Oczywiście nie trzeba być tu żadnym jasnowidzem, żeby wiedzieć, że za jakiś czas ów „obłożnie chory”, cudownie wyzdrowieje (niechaj to idzie na konto ducha świętego przygotowywanego do beatyfikacji Wyszyńskiego, zawsze to jeden punkt więcej) i otrzyma bardzo intratną posadę w spółce skarbu państwa.

Nie bardzo wiem natomiast jak załatwią wygraną przegranej z kretesem Sobeckiej i którymi drzwiami spróbują ją jednak wprowadzić do sejmu, bo to nieco bardziej skomplikowany temat. Ona PiSowi do niczego jest oczywiście niepotrzebna, typowa idiotka nie do opanowania, tyle, że ojciec Tadeusz nalega i dziurę w brzuchu wierci, żeby jednak ta jego piździaw zatriumfowała. Nie wiem, może on ją posuwa, że tak bardzo o nią dba? Wiecie coś na ten temat, znacie najnowsze plotki?

No i mamy jeszcze owe „protesty wyborcze”.

Przypuszczam, że już wczoraj wieczorem, ci „nasi sędziowie” z SN, ci dobrozmianowi, byli już na nowogrodzkim dywaniku i wydrukowano im we łbach jedynie możliwy i sprawiedliwy wyrok.

Tak, jestem pewien, że zdecydowano się na ten krok, na to wyjście awaryjne, bo nie po to mamy już niektórych swoich sędziów, żeby tolerować opozycję w senacie. Wszystko to zostało ugadane wcześniej, po ewidentnym braku sukcesów w korumpowaniu nowych senatorów, a te formalnie teraz składane niby protesty wyborcze, to tylko zasłona dymna, żeby cała ta hucpa lepiej nieco wyglądała, przynajmniej dla tej zdegenerowanej biomasy wychowanej na „Wiadomościach”.

I jedynie co mnie teraz ciekawi, to to, czy pozostałych Polaków (z pominięciem wspomnianego kompostu), czyli jednak większość, trafi wreszcie szlag i wyjdą na ulice domagać się sprawiedliwości i uczciwości, czy może będzie tak jak zawsze od dłuższego już niestety czasu: ponarzekamy, pogadamy sobie że PiS to skończone chuje i będzie po zawodach.

Odpowiadam sam sobie: Polacy nie wyjdą na ulice, bo mają to w dupie jaki jeden z drugim pisi chuj zasiada w sejmie lub senacie. Ich interesuje tylko pełna micha, bo do tego przyzwyczaił ich pan. Mają tylko aportować. I nic dla niech nie znaczy, że łańcuch jest krótki – za chwile będzie jeszcze krótszy – a właściciel na szyję właśnie zakłada kolczatkę, w ręku trzyma już kaganiec, i tylko patrzeć jak zacznie walić kijem po grzbiecie. Dla tych kundli liczy się tylko ta pełna micha. Po tym poznać dobrego pana: za ryj trzyma ale karmi.

  • Czyli tych skurwysynów nikt nie zatrzyma w dalszej demolce, bez przeszkód dalej będą pacyfikować ten kraj. Zastanówcie się tylko drodzy bezczynni, czy wasze dzieci i wnuki wybaczą wam tę bierność.

Ale przy okazji powstaje też inne, interesujące pytanie: mianowicie ile ludzi musiałoby wyjść na te ulice i co musieliby robić, żeby był jakiś efekt? Jak znakomicie pamiętacie, i w 2015 i w 2016 ludzie byli już na ulicy. Były setki tysięcy – choć wedle TVP tylko parę tysięcy przypadkowych turystów i spacerowiczów – ale na prezesie i jego wandalach i dzikusach nie zrobiło to w sumie żadnego wrażenia. Bo ci na obecni ulicach wybrali parasolki, białe róże i cmentarne świeczki, zamiast jakiś konkret. Więc prezes bez ceregieli opluł równo wszystkich, nazwał zdrajcami, awanturnikami i gorszym sortem i tyle z tych protestów zostało.

Więc jeśli teraz coś ma mieć sens, to tylko konkret może mieć sens, w przeciwnym razie nie zawracajmy sobie dupy i lepiej zostańmy w domu. Urządzajmy się w tej ciemnej i śmierdzącej dupie na kolejne 40 lat. (R)

7 komentarzy dotyczących “Żadne tam świeczki. Konkret proszę!

  1. ereglo

    Szanowny Reve,
    chociaż ty mógłbyś nie używać slowa „hucpa” w tym znaczeniu, w jakim użył go jakiś niedouczony goj, a zapytać kogoś przy kawie w Tel Awiwie, co to słowo właściwie znaczy. A nie jest to wcale synonim „hecy” czy, tym bardziej jakiejś machlojki, tylko określenie zuchwałości graniczącej z szaleństwem. W tym sensie hucpiarzem był Dawid stający do beznadziejnej na pozór walki z Goliatem, a dziś – ci, którzy porywają się na narodowosocjalistyczną „dobrą zmianę”, jaką funduje nam Kaczyński ze swoją bandą

    Polubienie

  2. sugadaddy

    Tak długo, jak tzw. opozycja i inni przeciwnicy PIS, będą żyć w sferze marzeń, pobożnych życzeń i mitów, tak długo nic się nie zmieni. Np. teraz bredzą coś o walce o prezydenturę, jakby nigdy nie widzieli żadnego sondażu w którym głupek i błazen bierze wszystko. Kogo oni chcą mu przeciwstawić? Kogoś mądrego?

    Polubienie

  3. Wojciech Żeglarz

    Mnie się marzy, coś jak z Ciał Ćeśku lub Janukowycz, za dużo słów, boga, papirologii, gotów jestem już od 4 lat, teraz miark się przebrała.

    Polubienie

  4. Anonim

    Kto takie bzdury wypisuje

    Polubienie

  5. w.i.e.s.i.e.k

    Zamiast komentarza

    Polubienie

  6. Piotr Wiszowaty

    Ja tam pójdę na ulicę, ale nie jestem pewien czy ty?

    Polubienie

  7. Dlaczego przy dacie nie ma godziny ? Jeszcze niedawno była.

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: