POLITYKA

Kinder, Küche und Kirche

Były minister dewastacji środowiska Jan Szyszko. Uwaga, nie o korniku drukarzu, nie o pogłowiu na ścianie w pokoju, tylko… o dzietności:

„To jest podstawowy obowiązek państwa w tej chwili. Co zrobić, żeby dzietność kobiet była powyżej 2,5. I w ten sposób trzeba zadać pytanie. I tu mamy w gruncie rzeczy dwie koncepcje. Jedną, którą żeście tu bardzo mocno skrytykowali, żeby budować żłobki i przedszkola. Ale druga alternatywa jest taka, żeby budować zdrową rodzinę, gdzie ta rodzina ma możliwość wychowania trójkę czy czwórkę dzieci przy odpowiednim zarabianiu przez męża odpowiedniej pensji. To jest chyba jedyne wyjście w tym układzie. A nie poprzez budowanie żłobków i przedszkoli, kobieta pracuje, mąż pracuje, mają oboje niską pensję. To jest jakiś obłęd zupełny!”

On nigdy nie mówił mądrze, zawsze też i nieodmiennie sprawiał wrażenia bycia w głębokiej hibernacji alkoholowej (mówię, że sprawiał wrażenie, a nie że był, lub jest) więc i tym razem zaskoczeniem szczególnym nie jest to co wygaduje.

No rzeczywiście na chuj w Polsce żłobki i przedszkola, skoro mamy kościół katolicki i placówki wychowawcze zwane plebaniami? Oddajmy dzieci pod opiekę księży, którzy o wychowaniu dziecka i przygotowaniu ich do życia wiedzą o wiele więcej, niż nie jedno przedszkole ze żłobkiem razem wzięte.

Co do tej Matki Polki zaś, to pewnie nie zaszkodziłoby, gdyby oprócz hodowania dzieci, hodowała też kurki, krówki, świnki i króliki, bo to tak po polsku i po katolicku by było. Tak nakazuje tradycja i tak winna funkcjonować prawdziwa polska rodzina. Kiedyś nie było tych żłobków ani przedszkoli a mimo to ilu przyzwoitych i dzielnych Polaków wyrosło. Teraz ze świecą by takich szukać.

Sądzę też, że nie od rzeczy byłoby dać narodowi jakiś budujący przykład, a myślę tu chociażby o Marcie Kaczyńskiej, która absolutnie mieści się w narzuconej przez Szyszkę normie, bo ma przynajmniej trójkę dzieci i kilku bywszych, albo aktualnych (sam już straciłem rachubę) „pracujących” na nią mężów. Nie ma na razie ani kurki, ani świnki, ani nawet królika, ale ma za to pieska.

A swoją drogą jakim trzeba być wałem (z profesorskim nota bene tytułem), żeby sądzić, iż dla kobiet jest to ciekawa perspektywa. Już widzę jak rzucają się one ochoczo do rodzenia dzieci i robienia wyłącznie za lochy, lub jak wolicie klacze rozpłodowe i służbę domową, zdaną wyłącznie na łaskawość jaśnie pana męża. (R)

EDIT:

Ale dzięki bogu i Krystynie Pawłowicz Zawsze Dziewicy znamy winnych! To nie tylko korniki, ale również wraże media (o swojej niepozornej osobie, także uczestniczącej niestety w tej nagonce, przez wrodzoną skromność nie wspominam).

12 komentarzy dotyczących “Kinder, Küche und Kirche

  1. Osobliwe poglądy tego typa na ekosystem leśny przestały robić jakiekolwiek wrażenie czas zatem uderzyć nowym repertuarem. Im głupiej tym lepiej, a jak publiczność nie doceni to przynajmniej pan prezes zauważy i hojnie nagrodzi jeszcze w życiu doczesnym. Nie warto schodzić ze sceny niepokonanym, nawet w tym wieku może wpaść do głowy coś głupiego.

    Polubienie

  2. Wikipedia podaje, że zmajstrował dwie córki, jedna o podwójnym nazwisku zamężna ? Niestety o żonie brak informacji.

    Polubienie

  3. Zbigniew Jan Welcz

    Idąc za logiką pana od wyrebu drzew, to zastanawia mnie, po co są szkoły i uniwersytety. Nie wystarczy katecheza i krótka nauka czytania, pisania i liczenia. A może to też za dużo?

    Polubienie

  4. sobiepansobiepan

    ZBIGNIEW JAN WELCZ !!! :-))))))))
    No przecież zrobiono „reformę oświaty” – jeszcze Ci mało ???

    Polubienie

  5. sobiepansobiepan

    Wielce Szanowny Jahu !!! Redaktorze Naczelny etc.etc.etc. !!!
    Nie da się nijak ukryć, że z osobą pana „profesora” wiążą się zawsze jakieś problemy natury – powiedzmy – matematycznej. Zaledwie dwa lata temu „wybuchła” awantura związana z oświadczeniem majątkowym pana posła-profesora. „Własnoręcznie” bowiem zeznał na „papierze urzędowym”, że jest właścicielem 1.670.000 HEKTARÓW gruntów wszelakich – w tym podmokłych (nie nadających się do niczego) oraz stodoły w Tucznie o wartości zaledwie 17.000 zł, która jest ruiną i też do niczego się nie nadaje (heee…heee…). Po licznych badaniach i dociekaniach okazało się, że pan profesor (nauk leśnych) pomylił był sobie hektary z metrami kwadratowymi – czy jakoś tak. To też robi wrażenie – bo na co komu potrzebne 167 hektarów „gruntów przeważnie podmokłych – a nawet „trzęsawisk”. Mój kolega ze wsi podpowiada mi, że można na takich gruntach hodować żaby i robić „szmal” na eksporcie żabich udek, do kraju – gdzie stanowią one przysmak, a nawet delikates – serwowany w najdroższych knajpach. Brzmi to już bardziej prawdopodobnie – chociaż wątpliwości wcale nie rozwiewa.Nie stwierdzono bowiem, że pan profesor eksportuje żaby. Być może planuje „osuszenie gruntów” poprzez meliorację, a wtedy to hooo….hoooo… też bym chciał mieć takie mokradła. Nie wiem czym się zakończyła awantura o wartość tej „starej stodoły” – 17.000 złotych. Wścibscy dziennikarze obliczyli, że tyle jest wart płot, który, pan profesor ogrodził „majętność”. Tak czy owak – postuluję, aby w tej uczelni, którą ukończył pan profesor i gdzie się habilitował uczono także w jakich jednostkach miar oblicza się powierzchnię lasów a nawet mokradeł. Nikomu to nie „zawadzi” a przydać się może.

    Polubienie

    • sobiepansobiepan

      P.S. powyższe „dane” pochodzą od „Wujka Google” – gdyby kogoś to bardziej interesowało !

      Polubienie

  6. sobiepansobiepan

    Zmarł nagle pan profesor Jan Szyszko – tak podają dzisiejsze media. Pan prezydent na Twitterze zamieścił epitafium: FIAT VOLUNTAS TUA… (Bądź wola Twoja….)

    Polubienie

  7. Mietek

    Ja aż się boję myśleć jakie to ma zdolności Revelstein.
    Ale żeby tak na odległość?

    Polubienie

  8. sobiepansobiepan

    Dziwnie piszą o niespodziewanej śmierci pana profesora – także dziwnie mówią !!!
    Panprezes oświadczył, co następuje ….”Jan Szyszko odszedł przedwcześnie w szczególnych okolicznościach. Majestat śmierci nie pozwala mi dzisiaj o tym mówić, ale trzeba będzie o tym powiedzieć – bo to nie był przypadek. Akurat dzisiaj i akurat teraz.”

    To o co tu chodzi ???? Był jakiś zamach na niego – czy co ????

    Polubienie

    • sobiepansobiepan

      Wyłowiłem z mediów informację, że pan profesor zmarł nagle w wyniku zatoru płucnego – to jest coś w rodzaju zawału płuc . MUSIAŁ MIEĆ OBJAWY TEJ CHOROBY WCZEŚNIEJ (vide Wikipedia) – daje się leczyć, chociaż rokowania nie są nigdy dobre.
      Panprezes chyba zbytnio pogalopował w „swojej” diagnozie.

      Polubienie

    • Myślę że Pan prezes coś wie albo maczał w tym swoje brudne łapska

      Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.