duperele EXTRASY

Odszkodowanie za wegetarian

Czy wyobrażacie sobie sytuację, że znany producent papierosów domaga się od rzędu odszkodowania za poniesione straty spowodowane modą na niepalenie? Czy wyobrażacie sobie, że jednocześnie ten sam producent (a ściślej grupa producentów), chce zakazu pokazywania zgubnych dla zdrowia skutków palenia, bo „psuje im to interes” i jest zamachem na polski przemysł tytoniowy? No chyba nikt przy zdrowych zmysłach sobie tego nie wyobraża. Bzdura prawda?

DRĘCZYCIELE RUSZAJĄ DO BOJU

W takim razie jak potraktować żądania Związku .Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego (oryginalna nazwa), który żąda od ministerstwa rolnictwa „wypracowania pilnych form pomocowych”, bo interes coraz bardziej kuleje. A kuleje dlatego, że ceny wołowiny spadają, a spadają dlatego, że zapanowała „niezrozumiała i wysoce szkodliwa dla tej gałęzi przemysłu moda na wegetarianizm”. To nie są jaja, to są fakty!

Zarzycki, prezes tego związku hodowców (precyzyjniej powinno być Związku Hodowców i Dręczycieli Bydła Mięsnego) uważa, iż to, że coraz więcej ludzi unika mięsa, to wina organizacji ekologicznych, które „ubzdurały sobie, że produkcja zwierząt niszczy środowisko i należy ją zmniejszać”. To oczywiście jest kłamstwem, bo w istocie nie chodzi o żadne tam środowisko, tylko o zamach na Polskę. Pod płaszczykiem wegetarianizmu chodzi o zniszczenie produkcji groźnej bo słynącej ze znakomitej jakości polskiej wołowiny i wypchnięcie Polski z rynku. Więc albo rząd coś z tym zrobi, to znaczy szybko sypnie groszem, albo oni przyjadą tu do Warszawy z gnojowicą i zrobią pod oknami ministerstwa plus w okolicy, kibel i oborę jakich stolica jeszcze nie widziała.

Ale rządowe dopłaty mające powetować straty to krok pierwszy. Krok drugi to wydanie zdecydowanej wojny wszelkiej maści ekologom, którzy z premedytacją działają na szkodę Polski posługując się pomówieniami i rozpowszechnianiem kłamstw, a także zakazanie reklamowania w jakiejkolwiek formie wegetarianizmu, mody/trendu niebezpiecznego dla zdrowia i kondycji branży hodowlanej. No tak sobie kombinują ci dręczyciele.

IDIOCI VERSUS FAKTY

Można sie pochylić oczywiście nad wyjątkową głupotą związkowców, dziwiąc się jednocześnie, że w tak prymitywny sposób robią z siebie idiotów, ale można też patrzeć na to inaczej. Może więc nie jest to objaw jakiegoś wyjątkowego cwaniactwa – bo takich cwaniaków mamy już na pęczki – ale jak widać, każda okazja i metoda jest dobra, żeby wyrwać coś w państwowej kasy. Tym bardziej że wegetarianizm jako wróg numer jeden bardzo tu pasuje.

Tyle, że to argument z dupy wzięty, choć nie ukrywam, mogący trafić do pisbiomasy. Tym bardziej, że ona czyta tylko tytuły, a dalej to już ni kuta. Gdyby bowiem czytała coś więcej, poza owymi tytułami, to by pewnie by sie dowiedziała, że wołowiny „schodzi” mniej, dlatego że hodowcy wywindowali ceny do niebotycznego poziomu. Dlatego ludzie jej nie kupują, a nie dlatego, że nie chcą żreć mięsa.

Wegetarianizm nie ma tu nic do rzeczy, tym bardziej, że wedle badań spożycie mięsa w Polsce gwałtownie wzrasta. Kochamy zjadać martwe, zmaltretowane zwierzęta, a statystyczny Polak (w tym ja wegetarianin od 20 lat) tygodniowo pożera aż półtora kilograma padliny! Tymczasem, żeby być jako tako zdrowym na ciele i umyśle, powinien tego szajsu wchłaniać nie więcej niż 100-150 gramów tygodniowo. Zarzycki i jego związek więc kłamią, celowo wprowadzają ludzi w błąd i dybią na nienależne im państwowe pieniądze. Fachowo nazywa się to skok na kasę!

CO WSPÓLNEGO Z TYM MAJĄ ZAŚ EKOLODZY?

Uświadamiają nam katastrofalne dla środowiska efekty hodowli zwierząt. Przypomnę tylko z pewnego punktu widzenia banalne i bardzo podstawowe dane, bo są powszechnie dostępne i znać je powinien każdy padlinożerca, zwłaszcza obawiający się o stan środowiska.

  • Produkcja kilograma wołowiny to 25 kilogramów zbóż i aż 15 tysięcy litrów wody! Efekt, oprócz tego kilograma wołowiny, to 27 kilogramów CO2.

Więc ta hipokryzja hodowców, te bulwersujące oczekiwania a nawet żądania, muszą wywoływać wkurw.

Jeśli ci dręczyciele zwierząt dopną swego i wyszarpią od rządu kasę, to oczekiwał będę, kolejnych akcji „odszkodowawczych”. Absolutnie nie zdziwię się kiedy – powiedzmy – producenci pieców na węgiel, zrzeszeni w Związku Producentów Pieców na Węgiel, zażyczą sobie odszkodowań i rekompensat za to, że w wyniku coraz większej świadomości społecznej co do istoty smogu, jego źródeł i skutków, ludzie nie chcą kupować tych pieców a w związku z tym interes producentów cierpi. I co rząd też za to zapłaci, wspomoże biednych trucicieli?

Obawiam się, że tak! Bo znając tym tępaków, liczył się będzie dla nich każdy głos. Także hodowców krów, samych krów, oraz obowiązkowo świń, a tych jak wiadomo w Polsce w bród. I to różnych. (R)

16 komentarzy dotyczących “Odszkodowanie za wegetarian

  1. sobiepansobiepan

    Wielce Szanowny Jahu !!! Redaktorze Naczelny etc.etc.etc. !!!
    Bez wątpienia – poruszyłeś arcyciekawy temat – ZUŻYCIA WODY tzw.SŁODKIEJ do „produkcji” 1 kilograma wołowiny – jako „podstawowego” surowca żywieniowego „obecnej” ludzkości. Problem ten narasta bowiem LAWINOWO i jak obliczają uczeni – „ludzkość” już w okolicach 2050 roku, po osiągnięciu liczby 9 miliardów osób – może się „wykopyrtnąć” z powodu braku wody (słodkiej). Jest w tej „prognozie” wiele prawdy, ale „póki co” – każdemu to „zwisa”. Zgadzam się z Tobą, ze jest już najwyższa pora, aby coś z tym „fantem” zrobić – też już o tym pisałem w wielu moich komentarzach, ale jednym uchem wleciało, a drugim wyleciało – bo tak to z nami „ludźmi” jest – dopóki nie dostaniemy „kopa” – wszystko nam zwisa.Problem dotyczy nie tylko owej nieszczęsnej wołowiny, ale całego „modelu” obecnej „cywilizacji”. TAK DALEJ BYĆ MOŻE i nie powinno. Tedy za około 30 – 40 lat może się okazać, czy jesteśmy „homo sapiens” czy tez zwykłymi matołami, które „wyginą” jak te historyczne dinozaury. Może warto w tym miejscu przytoczyć kilka cyfr, aby uzmysłowić sobie – jak to jest „TERAZ” i jak to będzie, lub być może !!!
    -przy produkcji jednego samochodu, zużywamy średnio 379.000 litrów wody,
    -przy produkcji 1 bochenka chleba, zużywamy 462 litry wody,
    -przy produkcji 1 szklanki soku pomarańczowego, zużywamy 50 szklanek wody,
    -przy produkcji 1 litra piwa, zużywamy 8 litrów wody,
    -przy „produkcji 2,2 kg wołowiny, zużywamy 9.500 litrów wody (bez pojenia bydła),
    -przy produkcji 1 kg papieru, zużywamy 250 litrów wody,
    -przy rafinacji 1 tony ropy naftowej, zużywamy 15.000 litrów wody,
    -przy produkcji 1 kg ziaren pszenicy, zużywamy około 1.000 litrów wody,
    -przy „produkcji 1 kg ryżu, zużywamy 3.000 litrów wody.
    itd. itd. itd. – tą listę można „ciągnąć” w nieskończoność !!!
    Jeżeli zatem – zaledwie w przeciągu 30 – 40 lat – liczba mieszkańców Ziemi ulegnie „podwojeniu”, to również problem braku wody będzie się „multiplikował” aż do tragicznego końca obecnej „cywilizacji”. I co ??? I nic !!!!
    „Włatcy” naszego świata nie robią absolutnie nic, aby „proceder” przynajmniej powstrzymać, jeżeli już go nie odwrócić. Nawet panprezes i panpremier naszego kraju, który jest „wzorem” wszelkich cnót, nie PiSną słowa na ten temat. „Życie poczęte – jest święte” – jak głosi oficjalna doktryna i tak ma „TRWAĆ”. Nie „preferuje” się rodziny np. 2+1 lub co najwyżej 2+2 w celu ograniczenia populacji (czytaj : gąb do wyżywienia), tylko „mnóżcie się jak króliki” a MY wam za to dopłacimy „500+” i jeszcze „coś tam, coś tam” się wyskrobie. Tak sobie czasami myślę, że „pociąg do katastrofy” już ruszył z peronu – najwyższa pora aby uruchomić hamulce – bo trzaśnie w piramidę ludzkiej głupoty. A podobno tylko „lemingi” popełniają zbiorowe samobójstwo.
    P.S. – pomijam dyskusję na temat Twojej awersji do „mięsożernych”, ale weź pod uwagę, że „matka natura” tak „ukształtowała” obecną rzeczywistość – człowiek „żre” co ma pod ręką a nie to co nakazuje ROZUM.
    Gdyby co – czy co, mogę jeszcze coś dołożyć do tego komentarza.

    Polubienie

    • sobiepansobiepan

      P.S. – II !!! Jak ktoś się „wysika” to zużywa około 8 litrów wody na „spłukanie” I żaden „mędrzec” nie wpadł na to, że można by to o około 8 razy „zmniejszyć”.

      Polubienie

    • Tu prezes dał dobry przykład osobisty – nie spłodził żadnego potomka !

      Polubienie

    • Ja Sobiepanie mam w letnim domu taki sprytny system (rezerwuar) który wykorzystuje wodę z umywalki. Do kupienia w niektórych sklepach

      Polubienie

    • sobiepansobiepan

      Szanowny Jahu !!! :-)))))
      Ja też mam taki „dinks” do oszczędzania wody – onegdaj kupiłem „to-to” w Czechach, funkcjonuje już ponad 15 lat (tylko uszczelki wymieniałem). Ale to jest tylko drobny przykład, ze jak się chce oszczędzać – to można. W Polsce są „miliony” cieknących kranów, bo właśnie – trzeba wymienić uszczelkę !!

      Polubienie

    • Nightgale

      Mam wrażenie, że zanim zabraknie wody, to wcześniej szlag trafi pszczoły i inne zapylacze. I to będzie nasz (i nie tylko) koniec.

      Polubienie

  2. w.i.e.s.i.e.k

    sobiepansobiepan
    20-08-2019 o 13:28

    P.S. – II !!! Jak ktoś się „wysika” to zużywa około 8 litrów wody na „spłukanie” I żaden „mędrzec” nie wpadł na to, że można by to o około 8 razy „zmniejszyć”.
    Oj tam oj tam.
    Sikasz do umywalki a następnie spłukujesz ja szklanką /albo pół /wody która to użyłeś do umycia zębów.”Resztę” myjesz np co drugi dzień.
    Nie dziękuj,!!Bo jest to mój wynalazek gdy zaproszony do jednego z „przyjaciół „usłyszałem by oszczędzać wodę, albowiem szambo zaczyna im się przelewać.
    Zaproponowałem to w „towarzystwie” a panowie przyjęli z entuzjazmem fakt tygodniowego nie mycia się./i tak mieliśmy tygodniową wyprawę do lasu.Tylko panie jakoś tak kręciły nosem.
    Ja natomiast uważam, iz lepiej śmierdzieć dla ratowania środowiska niz umierać z pragnienia Np.
    No jak nie, jak tak ?
    PS
    Jesli chcesz zmniejszyć ilosc wody w spłuczce to masz dwa wyjścia
    a.regulacja tejże do min.
    b.cegła lub butelka „pet”/pełna/umieszczona w zbiorniku spłuczki./to daje 1.2 l mniej/
    Tylko nie przesadź z oszczędnością bo w pewnych przypadkach pozostaje ci,popychanie palcem” zawartości muszli By ruszyło.
    Powodzenia w eksperymentach ekologicznych :))

    Polubienie

    • sobiepansobiepan

      W.I.E.S.I.E.K. !!!
      Więc powiadasz, że aby oszczędzać wodę – należy sikać do umywalki ! No popatrz….popatrz…..a ja myślałem, że ten „etap rozwoju społecznego” mamy już za sobą. Niektórzy uczeni twierdzą, że muszą minąć dwa lub trzy pokolenia (nie licząc skrajnych przypadków), aby ludzie „ze wsi” nauczyli się odróżniać umywalkę od pisuaru lub zwyczajnego sedesu. A ci co to sikają na klatkach schodowych, to pewnie element całkowicie zdegradowany – taka „spuścizna” po sanacyjnych „sławojkach”. Pozostałe Twoje poglądy na oszczędzanie wody też wydaja mi się trochę „egzotyczne”, no ale „my Polacy” podobno przywiązani jesteśmy do „tradycji”. Taka „wola nieba” – z nią się zawsze zgadzać trzeba”.

      Polubienie

  3. Mieszczka.com

    Mówi się tu i ówdzie, że niebawem mięsohodowco-producenci oraz smakosze zostaną obłożeni wysokim podatkiem zniechęcającym do dalszej działalności oraz zmuszą do przejścia na wegetarianizm. Jeden pan w radiu zachwalał pasztet z fasoli, próbowałam – fuj! Jakby co, to przejdę na odżywianie praną, w końcu rośliny również odczuwają ból.

    Polubienie

    • Początki bywają trudne, ale z czasem człowiek się przyzwyczaja. „Pasztet” z fasoli? Kwestia przyrządzenia i przyprawienia. Najbardziej irytujące – przynajmniej na początku – jest to nazywanie potraw na siłę „mięsnymi” terminami, bo wywołuje niepotrzebne skojarzenia, acz z drugiej strony jakoś nazywać je trzeba. PZDR.

      Polubienie

      • Mieszczka.com

        Co do terminów, to taka strategia psychologiczna, aby oszukać mózg, Jak z margaryną, którą o zgrozo nazywa się MASŁEM roślinnym. Jeśli chodzi o skład menu, to póki co jestem mięsożercą – bez wyrzutów sumienia.

        Polubienie

    • sobiepansobiepan

      O mój ty Boże…….pasztet z fasoli !!!! Co też to ludziska wymyślą !!! Tatar z tartej marchewki !!!

      Polubione przez 1 osoba

  4. ka-mi-la789

    Tyn trynd (jak mawiał klasyk) ma przed sobą świetlaną przyszłość. Producenci pieluch, zabawek i łóżeczek dla niemowląt żądający dopłat z tytułu spadku dzietności. Alfonsy jazgoczące o państwowe ciaćki, bo kasa przestała się im zgadzać z powodu niezrozumiałej mody na wierność małżeńską i skandaliczną propagandę wiedzy o chorobach przenoszonych drogą płciową. Fryzjerzy domagający się subwencji z powodu drastycznego wzrostu pogłowia łysych. Jest potencjał.

    Polubienie

    • sobiepansobiepan

      KA – MI – LA 789 !!!!
      Co do fryzjerów – protestuję !!!! To jest sitwa i ostatni grosz by z człowieka wytrzęśli – od mniej więcej 50 lat mam na głowie połowę tych włosów – co być powinno. Znaczy się – uczciwy fryzjer powinien brać połowę tej stawki, jaką bierze za strzyżenie „kudłatego”. ALE GDZIE TAM !!! – każą sobie płacić pełną stawkę. I nie pogadasz z takim – trzyma w ręku nożyczki albo inne ostre narzędzie.

      Polubienie

    • ka-mi-la789

      Sobiepanie, mam nieco podobny problem. Otóż fryzjerzy mają w cenniku pozycję „mycie, strzyżenie i modelowanie”. Ja modelowania nie chcę, wystarczy mi dobre strzyżenie (nawiasem mówiąc, fryzjer umiejący strzyc to w tym kraju rzadkość; oni są stworzeni do wyższych celów, głównie do robienia wsi pt. „upinanie fryzur ślubnych”, ale to tak na marginesie). Skoro więc rezygnuję z jednej trzeciej usługi, powinnam zapłacić dwie trzecie ceny. Nie, niedasie, muszę płacić za zestaw. Poważnie rozważam ogolenie się na skina.

      Polubienie

  5. Świetnie się Ciebie czyta naprawdę. A co do treści, po prostu masakra. Ludzie przestają jeść mięso bo uczą się tego, iż zwierzęta też czują.

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.