ŻYCIE

PisAir. Żwirko, Wigura i Muchomorek

Jeśli tych lotów marszałka z rodziną było... około setki, to pytanie, kto te pozostałe loty czarterował, kto latał, z kim i jak daleko. A było ich ponoć około tysiąca. Więc jak się powiedziało A to powiedzmy B.

Temat marszałka, który przeleciał jak wiemy nie tylko pół Polski, jest w tej chwili na absolutnym topie i jako szanujący się i szczujący antypisowski brukowiec powinienem również do tego jakoś się odnieść.  Tyle, że co jeszcze odkrywczego i złośliwego można napisać na temat tego [— tu był epitet, ale go na wszelki wypadek ocenzurowałem —]?   Szczerze mówiąc niewiele.

Zgadzam się tym samym z opinią, że naiwni są ci co oczekiwali dymisji Kuchcińskiego.

Moi Drodzy, to jest tylko państwo PiS, nic wielkiego, żadna tam cywilizacja, tu obowiązują inne standardy, bo  to klasyczna republika bananowa, rządzoną z pomocą pożytecznych idiotów przez samozwańczego despotę i choleryka, który pewnie tylko przez przypadek nie chodzi po ulicy ubrany w narzutę z kocich skór.  

Więc zostawmy już tego niewyżytego i zachłystującego się władzą Członka (to pseudonim z młodości, nie inwektywa), niech dalej lata, jeśli sprawia mu to przyjemność, byleby za swoje. Niech lata na te  „ważne spotkania w terenie” i na fundowane, relaksacyjne spotkania z prostytutkami  (tylko na boga nich nie tyka małolat), bo jak mu żona pozwala a dzieci się nie wstydzą, to nam nic do tego.   Ten nadęty i niekompetentny buc to przedwyborczy, idealny cel dla opozycji, niech więc trwa.

**

No, ale jeśli tych lotów marszałka z rodziną było… około setki, to pytanie, kto te pozostałe loty czarterował, kto latał, z kim i jak daleko. A było ich ponoć około tysiąca. Więc jak się powiedziało A to powiedzmy B, wyjaśnijmy sprawę do końca, ku radości i ku przestrodze stającej lada moment przed urnami gawiedzi.   

Przyznam się wam, że mam tu jakieś osobiste przeczucia a nawet podejrzenia, kto, co i kiedy. Przecież skoro latał marszałek, bez ograniczeń i bez zastanowienia, to inni być może też latali, bo nie chcieli być gorsi, bo było przyzwolenie i klimat. Nie mam tu oczywiście żadnego konkretu na podorędziu, ale tak się zastanawiam i kombinuję i teoretyzuję.

Więc jak już przy tych laskach marszałkowskich jesteśmy, to tak od niechcenia i na wszelki wypadek powinno się też sprawdzić, czy aby niedawna pani marszałkini Mazurek tym samym Gulfstreamem własnego ego sobie nie podnosiła. Może być to konsekwencją „modelu pracy jaki przyjęła”

Popuszczę tu nieco wodze niezdrowej sądzę fantazji i zaryzykuję tezę, iż ta ostatnia fotka z Berlusconim, ta powyżej, coś jednak może znaczyć i daje nam jakiś istotny trop („Spójrz Sylwuś, pamiętasz jakeśmy się wtedy kotłowali…”). Podejrzewam jakieś bunga bunga po prostu.

Okropne, niesmaczne? Niekoniecznie. Marszałek Marek latał na bunga bunga do burdelu w Rzeszowie, ona mogla latać na bunga bunga do wilii pod Rzymem. To na Rz i to na Rz. Biorąc pod uwagę: a/ skłonności Berlusconiego do kobiet, może niekoniecznie w tym formacie, oraz b/ wiek pana premiera, który tłumaczył by taki a nie inny teraz dobór towarów – opcja ta wydaje się tyleż nieprawdopodobna co możliwa. Wyobrażacie sobie ten żar spoconych ciał? 

No, ale wróćmy na ziemię. Przynajmniej na chwilę.

**

Mam oto inną, dodatkową wersję, a mianowicie pytam się, czy gorliwie broniący kolegi Marka kolega Ryszard, aby też nie ma jakiś awiacji (plus dewiacji) na sumieniu? Wygląda mi co prawda na takiego co ma różne dolegliwości a przede wszystkim cierpi na permanentno-paranoiczny lęk wysokości i klaustrofobię I stopnia, ale może to tylko mylące pozory. 

Trzeba więc sprawdzić póki jest klimat, czy aby marszałek Terlecki nie latał rządowym samolotem o statusie HEAD, w jakiejś również „ważnej misji”. Na powiedzmy prywatne wizyty u psychiatry w Berlinie. Albo przy okazji konstruowania przepisów o obrocie marihuaną lecznicą (czy jak to tam się nazywa), tym samym samolotem, o tym samym statusie, nie fruwał przypadkiem do Amsterdamu po tanią marychę „do testów”, w ramach „modelu pracy jaki przyjął„. Tanią i jakościowo lepszą.  Tam go chociaż nikt nie zna a w Polsce już kłopot jest, bo nie ma dilera, który by go nie rozpoznał. A to przecież bardzo krępująca sytuacja jest a na dodatek windująca ceny.  

Sami przyznacie, że to interesujący wątek i jak już tak teraz sprawdzamy, to sprawdźmy wszystko i wszystkich dogłębnie. Zajrzyjmy im do majtek, wywróćmy kieszenie, zbadajmy mózg w przypadku rzecz jasna gdy go mają.

Ale jednocześnie proszę się tym wszystkim zanadto nie przejmować, bo ja tylko tak sobie gaworzę i domniemuję, co w zasadzie nie ma żadnego związku z rzeczywistością. Bo to, że ten akurat marszałek jest czysty niczym łza i poza jakimikolwiek podejrzeniami, nie ulega żadnej wątpliwości, zwłaszcza gdy patrzy się mu głęboko w oczy.  (R)

9 komentarzy dotyczących “PisAir. Żwirko, Wigura i Muchomorek

  1. zakonnik z Torunia

    Brawo za zamieszczenie wyjątkowo korzystnego zdjęcia pani Mazurek. Zawsze wyglądała na starszego brata profesora Ryszarda Terleckiego i w ten sposób jej kobiecość odbierały miliony rodaków… A tu takie ujęcie… Czy to nie fotomontaż?

    Polubienie

  2. sobiepansobiepan

    Wielce Szanowny Jahu !!! Rektorze Naczelny etc.etc.etc. !!!
    Niech Cię ręka boska broni abyś cokolwiek domniemywał (vide: synonimy słowa „domniemanie”) – zejdziesz na zupełne manowce, albo jeszcze gorzej. Zalecał bym tu raczej stosowanie antycypacji – znaczy się – upodobnienia wstecznego. To też jest trudne, ale możliwe. Domniemywać możemy, że panu marszałkowi na długo obrzydną loty według procedury „HEAD” (ang.GŁOWA) – bo nie da się ukryć, że latał zupełnie bez „głowy” a nawet za darmo !!! .Potwierdziło by się tu stare porzekadło – tam gdzie rozpusta, głowa pozostaje pusta.Jeżeli Cię przekonałem – możesz „antycypować” czy kiedykolwiek w Polsce był już ktoś taki – jak pan marszałek, albo jeszcze gorszy. Ciśnie mi się tu słowo „głupszy” zamiast „gorszy”, ale też musiał bym „antycypować”.
    Jedno jest pewne – takiej dywersji wyborczej, jakiej dopuścił się pan marszałek wobec panaprezesa – niemal w przeddzień wyborów – nie dopuścił się jeszcze nikt. Panaprezesa zupełnie „zatchnęło” a nawet sparaliżowało mu mowę. To tak, jak gdyby ktoś na Nowogrodzką wrzucił wiązkę granatów. Myślę, że pan marszałek ma „przerąbane” – jest tylko kwestia, czy sam „zrezygnuje” czy też dostanie potężnego kopa – tak aby „uspokoić nastroje” wyborcze. Toż ta afera może kosztować PiS jakieś 6-8 punktów procentowych straty wyborczej – akurat tyle, aby przegrać wybory.

    Polubienie

  3. sobiepansobiepan

    Wielce Szanowny Jahu !!!
    Taj już zupełnie poza publicystyką internetową to Ci powiem, że skopiowałem sobie z Twojego bloga zdjęcie pan Ryszarda – jest fenomenalne.Teraz wydrukuje je sobie na jakimś szlachetnym papierze – oczywiście w kolorze.Coś mi mówi, że za kilka lat, na jakiejś aukcji, można będzie za takie zdjęcie zgarnąć spora kasę. Może nawet wykonam kilka kopii – bo kto wie. Dzisiaj wszyscy żyją tak na „łubu-dubu”, byle szybko, byle jak. Wszyscy oglądają internet i panująca tam goliznę, a tu trzeba pamiętać o potomnych i historię własnego kraju. Przecież „opowiedzieć” tego zdjęcia się nie da – to trzeba zobaczyć.

    Polubienie

  4. ka-mi-la789

    Revel, dzięki za zdjęcie Rycha. Nie pamiętam, kiedy się ostatnio tak uśmiałam.

    Polubienie

  5. Mietek

    @Revelstein & @SobiepanSobiepan
    Ja zaś chcę życzę sobie, Wam i Suwerenowi by takich podobnych zdarzeń było jak najwięcej.
    A bez domniemywań czy antycypacji mam w sobie wiarę, że Suweren jesienią – 13 października- wypowie się ostatecznie. Zobaczymy wówczas jak zachowa się policja i WOT i czy mamy w Polszy już Turcję.
    Jak nie będę komentował znaczy, że mamy.

    Polubienie

  6. pablobodek

    Jak zawsze smakowite, ale Żwirko i Wigura nie zasłużyli sobie na takie towarzystwo

    Polubienie

  7. Nightgale

    Nie mam co prawda zielonego ani nawet bladego pojęcia ile kosztuje godzina lotu Gulfstrema. Za to całkiem przypadkiem wiem ile kosztowało śmigło w Austrii którym leciałem do szpitala po wypadku na narciarskim stoku. No więc ta około piętnasto minutowa wycieczka kosztowała mnie (a dokładniej firmę ubezpieczeniową) coś pod trzy tysiące euro. Gulfstrem jak sądzę będzie sporo droższy 🙂 Swoją drogą, to choć za granicę kursuje od dzieciństwa to przed tym felernym dla mnie wyjazdem pierwszy raz zainwestowałem w ubezpieczenie. Gdybym miał z własnej kiesy się wypłacić za śmigłowiec, cztery dni w szpitalu, kompleksowe badania, szycie rozciętego łuku brwiowego i nastawienie złamanego nosa, to spłacał bym pewnie do emerytury;-)

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.