WIARA

Słowo na niedzielę: Celibat

Pewien niemiecki kardynał (Brandmüller), jak sądzę ważny, bo inaczej media nie nagłaśniały by wygadywanych przez niego bzdur, twierdzi, że celibat jest jedną z najważniejszych tradycji apostolskich i trzeba go bronić za wszelką cenę przed mającymi złe zamiary reformatorami kościoła, którzy de facto chcą jego zniszczenia.

Nie wiem czy on tak o tym na poważnie, bo mam wrażenie a nawet przekonanie, że w jego sytuacji i w jego wieku, celibat to nie kwestia wyboru, tylko konieczności, więc po co robić sobie z tego jaja? Ale tak to już jest z niemieckimi kapłanami, podobnie jak reszta narodu czasami mają dość ciężki dowcip.

Nieważne jednak czy Brandmüller (foto poniżej) sobie dowcipkuje, czy też nie, ja w każdym razie nieźle się bawiłem jak czytałem (Frankfurter Allgemeine Zeitung), że tacy dajmy na to apostołowie, jeśli nawet mieli żony, to dla zasady żyli wstrzemięźlwie, zaś ich kumpel Jezus, to w ogóle chodzący po wodzie cnotliwiec był i kobitki na oczy nie widział, bo je zasłaniał jak ta się zbliżała. Co dopiero żeby którąś tam puknął. Nic z tych rzeczy, nigdy w życiu.

Tymczasem nie bardzo widzę powód, żeby ci tak zwani apostołowie (nie wykluczając Jezusa), młode jeszcze chłopy z jajami jak melony, zachowywali się inaczej niż reszta ówczesnej populacji. Swoboda seksualna była duża, a niektóre praktyki nawet dziś budziłyby przynajmniej niesmak jeśli nie zgorszenie. Chłopaki pewnie więc pili i ruchali na potęgę, także nie swoje żony, no ale tak to już jest, że najlepiej smakuje świeży towar, dopiero co dostarczony pod drzwi, a nie stary i nieco już zleżały.

Sorry, to brutalna może prawda, ale jednak prawda, i jakże wielu katolików kultywuje taki styl życia do dziś.

Co do księży, kolegów Brandmüllera, to faktycznie nie mają oni żon – przynajmniej oficjalnie – ale życiowe partnerki jak najbardziej się zdarzają i wcale nie są to wyjątki do policzenia na palcach jednej reki. To wręcz plaga, w pakiecie z nieślubnymi dziećmi, na którą to plagę, podobnie zresztą jak na pedofilię, Kościół przymyka oko, a czasami nawet oka dwa.

Ba, nawet ci co w imieniu tego Kościoła mają zapobiegać rozwiązłości, pilnować czystości i rozliczać tych ciupciających na boku grzeszników, sami namiętnie ciupciają i płodzą potomków. Wykorzystane kobiety potem często rzucają, dzieci się wypierają, no ale tak to bywa Moi Drodzy z nieformalnymi związkami partnerskimi, zwłaszcza w przypadku tych najświętszych ze świętych. A celibatu nie zniosą, bo to wygodna forma wyłgania się od wszystkiego, z odpowiedzialnością włącznie.

Nie wierzycie więc chyba, że ten cały celibat, ta uświęcona ponoć wstrzemięźliwość, to jakiś wzniosła misja, wielka tradycja, umiłowanie czystości nie podtopionego w waginie członka, poświęcenie, forma oczyszczenia ciała i duszy, oddanie się tylko bogu, modlitwie i przeznaczeniu. Nic podobnego, to sranie w banie po prostu. Chuju-muju-dzikie-węże, jak mawiała moja babcia! Brandmüller o tym doskonale wie, tylko dlaczego miałby mówić prawdę? To nie w ich stylu. (R)

6 komentarzy dotyczących “Słowo na niedzielę: Celibat

  1. sobiepansobiepan

    Wielce Szanowny Jahu !!! Redaktorze Naczelny etc.etc.etc. !!!
    Dziwię się, że Ty się dziwisz – co do tego kardynała Waltera Brandmuellera. Toż chłop – znaczy się kardynał – w styczniu skończy 91 lat. To prawie jak skamielina religijna. Gdzie Ci taki zmieni poglądy – Boże broń…. nawet o milimetr.
    Nadto – jest zawziętym krytykiem „odnowy” Kościoła dokonywanej przez papieża Franciszka.

    Polubienie

  2. w.i.e.s.i.e.k

    Nie po to
    „Aby narzucić celibat księżom, Kościół potrzebował tysiąca lat starań i setek różnych „dekretów, uchwał i encyklik.” by teraz powiedział…. znosimy
    Gdy sprawa ma też istotny wymiar majątkowy.
    Kościoły i klasztory stawały się beneficjentami coraz większych darowizn, przede wszystkim ziemskich. I tak jest do dziś vide”Komisja Majątkowa” czy darowizny samorządów.
    Łatwo było odgadnąć, że księża posiadający potomstwo będą starali się zapewnić mu jak najlepsze uposażenie na przyszłość, również kosztem majątku kościelnego.
    Jak sadzono ,pozbawiony własnej rodziny duchowny chętniej kierowałby się jedynie interesem Kościoła.
    No i pozwalają ale po cichu ciupciać na boku.A jak „sie zdarzy”. to pyskatym mamusiom co wpadły z księdzem”pomoc”przychodzi z półoficjalnego „funduszu alimentacyjnego”
    Taka to kolejna tajemnica wiary Na niedziele dzisiejszą przeznaczona

    Polubienie

    • Bożenka Wiesia

      doktryna o celibacie powstala w roku 1079,a w roku 1317 calkowity zakaz malzenstwa kaplanow,wiec o czym tu dyskutowac?

      Polubienie

      • o tym choćby jak przystaje to do naszych czasów. Choć z drugiej strony teoria o wszechmocnym bogu, czyli starym brodatym dziadu zawieszonym ponoć gdzieś wśród obłoków tez się kupy nie trzyma i jeszcze bardziej do naszych czasów nie przystaje, a jednak nie brakuje takich, po szkołach nawet. którzy ten badziew kupują.

        Polubienie

    • sobiepansobiepan

      Wielce Szanowny Jahu !!!
      Wszystkiemu winna jest „czarna dziura” gdzieś tam w „niebiosach”. Podobno jak już coś wpadnie do tej dziury, to ginie „na amen”. Wcale nie jest potrzeby teleskop Hubble’a aby to dostrzec. W Polsce też daje się zauważyć.

      Polubienie

  3. Wszystkie religijie mają obsesjie co facet robi z swoimi genitaliami ! Czy może nam to ktoś wytłumaczyć…

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.