ŻYCIE

Kaziu, w coś ty chłopie wdepnął…

Może i ON, ten ewidentnie zmęczony życiem gość z obrazka, to nie jest chłopiec z mojej ulubionej bajki – choć uczciwe przyznaję, że stara się chłopina, by zyskać sympatię – ale coraz bardziej mu współczuję, bo ma chłop przesrane na całej linii. Wszystko za sprawą tej jego byłej squaw, rodem z bajek braci Grimm.

**

Media wprawne w plotkach podają, że pan Kaz może trafić do pierdla za to, że nie płaci owej byłej, poetce ze skazą ortopedyczną, zasądzonych alimentów. Wiemy, historię znamy, acz jej do końca nie ogarniamy. Nasz Janusz mówi, że nie płaci bo nie ma z czego a jak sąd zasądził z dupy wzięte kwoty, to niech teraz sam płaci. Te argumenty póki co nie trafiają ani do sądu, ani tym bardziej do Grażynki (ktoś chętny, samopas po wybiegu biega?).

Kaziulo nasz kochany mówi też, że więzienie mu nie straszne, bo skoro wytrzymał tyle – tu cytat – „z psychopatyczną stalkerką„, to na zupełnym luziku przetrzyma więzienie towarzysza Ziobru. Może to być nawet przyjemniejsze, niż ciągłe obcowanie z emocjonalnie rozchwianą milfetką.

A z tymi alimentami, to jest mimo wszystko sytuacja dość kuriozalna po mojemu.

Co czytamy w komunikacie prokuratury (to też folwark Ziobru gdyby co):

„Prokurator ogłosił podejrzanemu zarzut uchylania się od obowiązku alimentacyjnego (…) i narażenia przez to pokrzywdzonej na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych”.

 Rozumiem alimenty na dzieci, albo na żonę, która od zawsze nie pracowała i latami prowadziła dom, wychowując te dzieci. Ale tu raczej nic takiego nie zachodzi. Czy prokurator, a przede wszystkim sąd, byliby w stanie zdefiniować, jakie są w tej chwili te jej „podstawowe potrzeby życiowe”, których nie jest w stanie zaspokoić? Warto to precyzyjniej uściślić, bo każdy różną może mieć definicję „podstawowych potrzeb”. Ja inną, pani Kowalska, właścicielka zaprzyjaźnionego butiku inną, pan Kazimierz też inną, a pani Izabela to już w ogóle.

Była kobieta tego zmęczonego pana ze zdjęcia twierdzi, że niesprawność którą szantażuje byłego, to choroba, która gnębi ją od urodzenia. Tyle że – a to akurat pamiętam – kiedy jeszcze rozanielona i szczęśliwa z dzisiejszym dłużnikiem się prowadzała, i pozowała na ustawkach tabloidom, to jakoś nie wyglądała mi wtedy na ciężko chorą, a tę rękę tak na oko też miała zupełnie zdrową. Na zdjęciu widać, że to okaz zdrowia i dobrego samopoczucia. A tu nagle masz ci los, prawie z dnia na dzień się rozsypała.

Zmierzam do tego po prostu, że jak się ma potrzeby i się jest osobą dorosłą przynajmniej fizycznie, bo psychicznie to już nieco inna i skomplikowana historia (przynajmniej tak twierdzi mój kolega psychiatra, który pisze książkę o niestandardowych dolegliwościach tzw. celebrytów), to się przestaje w pewnym momencie udawać, że jest się nieporadną kaleką. Bo, numer działa, ale tylko do pewnego czasu, potem każdy średnio rozgarnięty kuma, że to pic i fotomontaż. Więc być może trzeba teraz już zdjąć tę ortezę i zabrać się za urządzanie sobie życia po nowemu, no i na własny koszt. Nie pierwsza ani nie ostatnia to kobieta z ułomnością, ale prawie wszystkie dają sobie radę.

Mój stary znajomy ma tylko jedną rękę, bo drugą bozia za jakieś wydumane grzechy mu odebrała (mimo tego nadal wierzy, że bóg jest sprawiedliwy), stara się jak może, nie narzeka i nie lamentuje, nie chce od byłej żony alimentów, choć na upartego – jak sobie teraz tak myślę – mógłby ją w to wrobić. Nic z tych rzeczy, gość zapieprza na chleb w Anglii i całkiem dobrze mu idzie. Nie inaczej może być i tutaj. Jak się człowiek zaweźmie, a kobitka to już w ogóle, to cuda może zdziałać. Sądzę, że pani Iza, po lekkim oswojeniu się z nową rolą, bez problemu będzie mogła i pisać wiersze i nawet jak trzeba poginać w biurze przy biurku, bo to najpewniej da jej jakiś komfort życia a przede wszystkim zaspokoi jej podstawowe potrzeby życiowe.

**

człowiek po przejściach…

Oczywiście nasz główny tu bohater, nasz Kaz, na swój sposób jest też niepełnosprawny (który facet choć trochę nim nie jest), ale znam oczywiście gorszych. Bez wątpienia chłop fatalnie trafił i co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Więc mimo wszystko się z nim nieco solidaryzuję i mu współczuję, bo współczuć należy ludziom mającym w życiu wyjątkowy niefart i wręcz zezowate szczęście. 🕷

12 komentarzy dotyczących “Kaziu, w coś ty chłopie wdepnął…

  1. vannelle

    Chuć kosztuje.

    Polubienie

    • sobiepansobiepan

      VANNELLE !!!
      Po mojemu, to najpierw była chęć chuci, a teraz jest niechęć do chuci. A swoja drogą – ta chęć chuci kompletnie zaślepia. Co to – pan Kaziu nie widział i nie czuł tych „protez” , jak się „obłapiali” ???

      Polubienie

  2. Barbro

    Takie ”lekkie panie” zyjace z chlopow majacych jakas lepsza pozycje w zyciu zawsze byly i beda, bo to tez sposob zarabiania na chlebek powszedni. Chlopcy juz tak maja, ze ich mlodsze dupy beda krecic, bo matka natura sprawila, ze chca/musza rozsiewac te swoje geny. Kazio wyglada w gruncie rzeczy na poczciwego faceta, ktory nie zawsze mysli czescia ciala do tego przeznaczona i wpadl jak sliwka w kompot. Wyrok alimentow dla zdrowej i cwanej dziwy jest kuriozalny, a sedzia pewno napatrzyl sie amerykanskich seriali o dzielnych i brutalnych adwokatach walczacych o ”podstawowe potrzeby materialne” porzuconych zon amerykanskich milionerow.

    Polubienie

  3. Kaziu Kaziu wez sie do roboty i plac idiotce alimenty.

    Polubienie

  4. Piootr

    Gwoli sprawiedliwości: zdjęcie po lewej jest robione w lustrze, więc ręka się zgadza.

    Polubienie

  5. Faktycznie, szacun dla blogera ,że wychwycił te temblaki raz na lewej ,raz na prawej.A taki mądry ,były premier nie potrafił obronić się przed tą zołzą.Ja go nie żałuję,to tylko moje zdziwienie.

    Polubienie

  6. Krystyna

    Czystej wody seksizm

    Polubienie

  7. Ludwik

    A tak na marginesie… Czy Iwonki nie mogą się zmieniać przynajmniej dwa razy w tygodniu? Boję się żeby się nie przepracowały 🙂

    Polubienie

  8. ka-mi-la789

    Ni cholery mi go nie żal. Bo i dlaczego miałoby być? Kaziu Zakochaj Się najzwyczajniej w świecie ponosi konsekwencje własnych decyzji i własnego postępowania, żona numer jeden nie musiała niczego wymadlać (acz nawet gdyby, to nie dziwiłabym się i nie robiłabym jej z tego zarzutu). Owszem, alimenty dla krówska, które mogłoby kamienie tłuc, to aberracja, ale nikt nie zmuszał Kazia do ich płacenia – wystarczyło siedzieć na tyłku przy kobiecie, której zrobił czworo dzieci i zmarnował prawie trzydzieści lat życia (alimenty dla niej byłyby jak najbardziej uzasadnione). Zachciało się nowszego modelu, to trzeba płacić (a nowsze modele są z definicji kosztowne). Ku uwadze wszystkich ofiar „kryzysu wieku średniego” i „drugiej młodości” (zwanej też „głowa siwieje, dupa szaleje”).

    Polubienie

  9. sobiepansobiepan

    Hmmmmm…. i pomyśleć, że pan Kaziu był kiedyś premierem rządu polskiego !!!

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.