ŻYCIE

Ikea drży! Obawia się katowendety

Pewnie znacie już tę historię? Znacie, no i co w związku z tym? Jakiś katowendeta, bojkocik, czy może zwykły, może najwłaściwszy w tym przypadku rechocik? Nie obsłużyć „pedała”, wyrzucić go za drzwi to dobrze, po katolicku tak, ale pokazać miejsce w szeregu homofobowi i kretynowi, to już aj waj wielkie przestępstwo i „atak na wartości”. No przecież pan Marcin Wolski powiedział wczoraj w telewizji, że przydrożne kapliczki i napierdalające o świcie dzwony, to nasza tożsamość, to nasze jest życie i tradycja, więc nie ma chuja „ci co chcą nam boga odebrać, nigdy tego nie osiągną„. IKEA zbankrutuje!

KEJS DLA NIEZORIENTOWANYCH, CZYLI O CO POSZŁO

Ta wspomniana, znana wszystkim Polakom a nawet przez wszystkich Polaków bardzo ukochana Ikea (dzisiejsze nawoływania do bojkotu już jutro pójdą w niepamięć), właśnie wypieprzyła z roboty pracownika, za idiotyczny, agresywnie homofobiczny wpis w internecie. Chodziło o jego komentarz pod tekstem opublikowanym w wewnętrznym intranecie firmy, odnoszącym się do tzw. dnia sprzeciwu przeciwko homofobii.

Zarzucono mu rażące naruszenie wewnętrznych regulaminów i naruszenie zasad współżycia społecznego, co poskutkowało „utratą zaufania”. Jak napisano w oświadczeniu – bo nagle o sprawie stało się głośno – u nich w firmie nie ma przyzwolenia na jakąkolwiek formę słownej agresji wobec innych, czy to wyrażoną w mediach, czy też w trakcie rozmów między pracownikami. Stąd decyzja o wylaniu gościa na zbity pysk. Out i po zawodach!

KATOBOLSZEWIA SIĘ ZAGOTOWAŁA

„Jak to, za cytowanie biblii ukarali? A to chuje!”. Do akcji przystąpiła więc organizacja Ordo Iuris (pijarowsko nastawioną drobnicę w postaci Ziobru, czy Andruszkiewicza pominę), od lat stająca w obronie wszelkich katolickich zboków. Nazwała oświadczenie Ikei „insynuacjami„, bo wedle nich pracownik nie nawoływał do agresji, on tylko – biedny i prześladowany katolik, sponiewierany przedstawiciel mniejszości„dawał jedynie wyraz swoim przekonaniom religijnym poprzez zamieszczenie prostych cytatów z Pisma Świętego”.

Nie nawoływał do agresji – mówicie?
No to raz jeszcze przeczytajcie sobie to, co nabazgrał ów przygłup.

Jego przekonania religijne są jak widać klarowne a komunikat wyjątkowo prosty, tak prosty jak prosty wedle Ordo Iuris jest ten cytat z biblii. Przekaz osobnika, który na wszelki wypadek i słusznie, zasłonił się anonimowością, brzmi w skrócie mniej więcej tak:

„Jestem wierzący, nienawidzę cię pedale i jak cię spotkam to cię zabije kurwo jedna, bo tego wymaga ode mnie moja wiara i bóg”.
Bardzo prosty i czytelny przekaz, nieprawdaż.

TE LEKTURY TO BZDURY

Problem polega też na tym, że to tzw Pismo Święte, podobnie zresztą jak Koran, czy Tora, to twór zdecydowanie przeterminowany. To stek piramidalnych bzdur nijak nie pasujący do dzisiejszej rzeczywistości. Cytowanie zaś bez zrozumienia wyrwanych czy też nie wyrwanych z kontekstu fragmentów jest i dziecinadą i przejawem skrajnego zidiocenia. Bo jeśli ktoś na poważnie bierze te gryzmoły i szuka w tym badziewiu recepty na życie, no to musi być idiotą jak nic i to nie tylko z powodu wykształcenia, ale również z powodu jakiejś wady wrodzonej.

Pan Zwolniony Religijnie Nawiedzony, przepisując do komenta niezbyt precyzyjnie zresztą, ten akurat fragment udowodnił, że nic nie kuma i nie nadaje się nawet do pakowania mebli w fabryce Bodzio*** a co dopiero w IKEI.

No dobrze, ale czy płynie z tego jakaś nauka dla nas, czyli co z tego pożytecznego może wynikać.

Widzę to tak, że skoro wedle Trybunału (przez moment choć potraktujmy tę instytucję poważnie. Wiem nie da się, to trudne, ale skupcie się) drukarz-homofob ma prawo nie obsługiwać osoby LGTB, no absolutnie oczywistym jest, że IKEA ma pełne prawo nie zatrudniać homofobów.

Więc apel i do poszczekującego Ziobru, skowyczącego Andruszkiewicza i do tych mastodontów z Ordo Iuris, jeśli macie tu jakieś pretensje, to miejcie je do pani Wolfgangowej a nie do IKEI. Omówcie sprawę przy kawie i ciasteczkach. No i pogadajcie też z tym drukarzem z Łodzi, może tego pajaca z IKEI zatrudni. (R)

>>>

*** to oni "pochwalili" się nie tak dawno pracownikiem, który z premedytacją rozjeżdżał psy. Też go wyjebali na bruk, mimo że zapewniał, iż jest wierzący, chodzi do kościoła a nawet czytał biblie. Ordo Iuris gdzie wtedy było, pytam?

3 komentarze dotyczące “Ikea drży! Obawia się katowendety

  1. Zapraszam do gry

    Zasady sa bardzo proste

    Bierzesz biblie i otwierasz ja na przypadkowej stronie
    Wykonujesz DOKLADNIE co tak jest napisane
    Calosc powtarzamy

    Wygrywa ten, ktory zostanie aresztowany ostatni

    Polubione przez 1 osoba

  2. Anonimowy Obserwator

    Pierdolić jakiegoś drukarza z Łodzi. Z takimi poglądami facet w dzisiejszej Katolandii znajdzie robotę od ręki. Nawet jakimś ministrem może zostać. Ma świetny pijar i referencje

    Polubienie

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: