WIARA

W zamian niech przeszukają mieszkanie ofiary

Poznański prokurator rzecznik Smętkowski orzekł, że nie nie będzie przeszukania tamtejszej kurii w celu uzyskania akt sprawy z postępowania kanonicznego dotyczącego księdza pedofila Krzysztofa G. Wcześniej proszony o ich wydanie arcybiskup Gądecki powiedział, że niczego nie wyda, bo niczego nie ma. A w ogóle to niech się prokuratura goni, a jak chce to dodatkowo niech mu zagwiżdże. No, taka menda po prostu.

**

Wobec oporu i wyraźnie lekceważącej postawy pana kuriewnego Gądeckiego, prokuratura rozważała owe przeszukanie, ale był to od samego początku pomysł bez sensu. Jestem bowiem pewien, że nawet gdyby Gądecki te kwity miał (twierdzi, że przekazał wszystko do Watykanu), to i tak było wystarczająco dużo czasu na ich ukrycie. Bo prokuratura zapowiadając to ewentualne przeszukanie, po prostu go uprzedziła.

Gdyby to nie był kościelny dostojnik, to po pierwsze prokuratura nic by nie zapowiadała, a po drugie następnego dnia po odmowie, gdzieś w okolicach piątej rano, w mieszkaniu klienta przez wywalone łomami drzwi zameldowała by się połowa komendy wojewódzkiej. Kipisz byłby nie z tej ziemi.

**

Poza tym wyobraźcie sobie taką sytuację, że polski prokurator państwa prawa i sprawiedliwości, dbający o swój służbowy image i mozolnie, z należytą usłużnością i nadzieją pnący się po ścieżce prokuratorskiej kariery, ot tak zarządza sobie przeszukanie w pokojach ekscelencji Gądeckiego, albo Nycza, albo Głódzia. Naprawdę sobie to wyobrażacie? Jeśli tak, to tej wyobraźni wam po prostu gratuluję!

Myślę, że prokurator Ciesielczyk – bo to on zdaje się tu narozrabiał – już ma kłopoty, choćby przez to, że w ogóle wpadł na taki z nikim nie konsultowany pomysł, a jeszcze na dodatek ogłosił ten pomysł publicznie. Może awans nie jest jeszcze przechlapany, ale zjebka była na bank, inaczej ręce by mu się tak nie trzęsły.

Dający twarz całej tej żenującej sytuacji i wspomniany na początku prokurator rzecznik Smętkowski, tak oto uzasadniał brak decyzji w sprawie przeszukania:

„Na tym etapie postępowania nie ma podstaw do przeprowadzenia przeszukania. Przeszukanie jest ostatecznym środkiem przymusu w sytuacji, gdy ktoś celowo, ze złej woli nie chce wydać danych dokumentów (…). A skoro przedstawiciele kurii twierdzą, że dokumenty w sprawie byłego duchownego przekazali do Watykanu to przeszukanie jest zbędne”.

No jakbym słyszał Ziobru, wypisz wymaluj to jego styl, wszystko więc zgodnie ze scenariuszem przesłanym z ziobrokratury w Warszawie.

**

To też ewidentnie darcie łacha z tzw. opinii publicznej, bo akurat w tym przypadku jest dalece prawdopodobne, a nawet jest pewne, że pacjent pod tytułem Gądecki, jednak celowo i ze złej woli nie chce wydać rzeczonych dokumentów. On sobie tradycyjnie i od dawna leci w chuja i z prokuraturą, i z nami, i z poszkodowanymi. Nigdy nie był uczciwy, zawsze ściemniał, pogrywał, kłamał, mataczył, chronił pedofilów i dlatego tak dobrze reprezentuje polski kościół, wszystkie jego wartościowe cechy. Teraz jak nic celowo odmawia wydania tych papierów, bo wie, że wszyscy dookoła mogą mu naskoczyć. A prokurator nie dość, że może mu naskoczyć, to jeszcze może wylizać mu dupę.

No… i mniej więcej tyle miałem w tej sprawie mam do powiedzenia. Aha, i może w zamian niech prokuratorzy przeszukają mieszkanie ofiary, zawsze to coś, liczy się przecież sztuka. (R)

18 komentarzy dotyczących “W zamian niech przeszukają mieszkanie ofiary

  1. w.i.e.s.i.e.k

    No co Ty Czy to samobójcy
    Jeszcze przecież to pamiętają i to dobrze w pamięci zachowali
    http://www.archiwum.naszepołoniny.pl/articles.php?id=705
    „Sierżant Paweł S. Harcerz. Kolekcjoner. Idealista. Były policjant. Obecnie aresztant. W sierpniu zeszłego roku Paweł S. policjant drogówki w Ustrzykach Dolnych, zatrzymał samochód. Kierował nim watykański ksiądz Stival Cianciarello. Jadąc na wycieczkę po Bieszczadach, nie zapalił świateł i przekroczył prędkość o przeszło 30 km/h. Sierżant postanowił wlepić mu 200 zł mandatu i pouczył, że na bieszczadzkich serpentynach trzeba jechać ostrożnie. Do rozmowy włączył się pasażer. Krzyczał na policjanta i machał rękoma.”
    „Po miesiącu został wezwany na dywanik do szefa. Ty naprawdę nie wiesz z kim zadarłeś? Wtedy dowiedział się, że ów agresywny pasażer to arcybiskup Józef Michalik. Szef Kościoła katolickiego w Polsce, zadzwonił do komendy wojewódzkiej, skarżąc się na sierżanta.

    Polubienie

  2. Mietek

    Oj tam, oj tam!
    A ja wierzę, że jeszcze za mojego żywota prokuratory jednak wejdą na pokoje kuriewne i ten kipisz zrobią. Polska to nie Ameryka ale i tam były podobne problemy…aż się skończyli i kuriewnym zaczęto koło dupów robić.
    Pisać jednak o tym trzeba a nie jak media nasze polskie szarpią za nogawice ale jak jakieś ratlerki i z doskoku – poszarpią i odskakują na rok.

    Polubienie

  3. Na początek muszę się wytłumaczyć: Do księży mam taki sam stosunek jak do adwokatów, bo dla mnie „10 tys. adwokatów na dnie morza to dobrze zapowiadający się dzień”. 😉
    Ale w sprawie przeszukania mam jednak odmienne zdanie. Kurie biskupie, ale chyba i także inne placówki KK, to zgodnie z konkordatem przedstawicielstwa obcego państwa, i na takiej zasadzie korzystają z ochrony immunitetowej. A to w przypadku podjęcia czynności dochodzeniowo śledczych wymagałoby współpracy z odp. służbami Watykanu.
    Oczywiście o tym się nie mówi i nie pisze „na co dzień”, bo lepiej, aby ta tłuszcza spuściła wentyl, i wykrzyczała swoimi „zdradzieckimi mordami”, że wszyscy są równi wobec prawa. Kościół przecież wie, że sa równi i równiejsi. 😉 😀

    Polubienie

    • „Kurie biskupie, ale chyba i także inne placówki KK, to zgodnie z konkordatem przedstawicielstwa obcego państwa”
      Czyli wychodzi na to Panie Andrzeju, że przedstawiciele obcego państwa na codzień brutalnie wpierdalają się w nasza politykę a nawet te politykę w istotny sposób kształtują. Czyli de facto nie wstajemy z kolan, co najwyżej podpieramy się na łokciach.

      Polubienie

    • A można prosić o opisanie tej różnicy? Nadmienię tylko, że policja i prokuratura działają na podstawie ustaw …

      PS. Ja też bym wolał, aby biskupa poczęstować taserem, zwalić na glebę i w stylu „na jednej nodze, w majtkach” i przed kamerami wyprowadzić na przesłuchanie do toalety w komisariacie. Przy okazji można by było przeszukać chałupę i na koniec dla pewności podpalić. 😉 Ale prawo jest prawo, a PiS rżnie głupa i gra na czas.

      Polubienie

      • Najkrócej: wszelkie działania USA, Izraela, Rosji, kogokolwiek to „gra dyplomatyczna”. A w dyplomacji to prawie od zarania my najlepsi nie jesteśmy. Tymczasem w przypadku biskupów i kościoła, mamy de facto do czynienia z organizacją przestępcza o charakterze mafijnym, w niektórych przypadkach podpierająca się tylko umowną dość „państwowością” Watykanu. To polscy w 100% obywatele prowadzący na szkodę państwa szemrane interesy na rzecz międzynarodowej organizacji mafijnej. W dużym uproszczeniu tak to widzę.

        Polubienie

    • To mamy mniej więcej podobny pogląd na sprawy. Ale, niestety, to jest o wiele za mało, aby nasze oczekiwania zamieniły się w realne działania. Praktycznie księży można zatrzymać i aresztować tylko w przypadku przyłapania na t.zw. „gorącym uczynku”, gdy z ofiarą przebywają np. w hotelu, w lesie, w samochodzie, itd., itp., … W pozostałych przypadkach można im nagwizdać do odbytu, bo to by wymagało odpowiednich procedur międzynarodowych, czyli zgodnego zaangażowania resortów: MSZ, MSW, MS … Możemy więc tylko pokrzykiwać, albo dążyć do renegocjacji konkordatu, a to też wymaga stosownych porozumień.

      Polubienie

    • sobiepansobiepan

      Pan Andrzej Rawicz (Anzai ! ) !!! Pozdrawiam serdecznie i pytam się – gdzie to w „konkordacie” napisane jest, że „kurie biskupie” i inne „takie” kościelne instytucje – objęte są „immunitetem” nietykalności terytorialnej – tak jak ambasady. Coś się Panu „pomotlało” – czy co ????

      Polubienie

  4. Nie rozumiem skąd to zdziwienie postawą arcyGądeckiego. Przecież kilka lat temu powiedział wyraźnie,że polskie prawo go rusza, gdyż podlega prawu naturalnemu. Ówczesny prezydent Komorowski ( dla żartu zwany strażnikiem Konstytucji) dostojnie milczał, gdy zapytano o tę wypowiedź.

    Polubienie

  5. w.i.e.s.i.e.k

    „Kurie biskupie, ale chyba i także inne placówki KK, to zgodnie z konkordatem przedstawicielstwa obcego państwa, i na takiej zasadzie korzystają z ochrony immunitetowej. ”
    Tak to w narodzie rodzi się status świętych krów i ich nietykalności”
    Gdzie w „Konkordacie” są takie ustalenia ???
    Dodaj do tego ze biskupi posiadają paszporty dyplomatyczne /bo Konkordat/będziemy mieli całość

    Polubienie

  6. sobiepansobiepan

    Wielce Szanowny Jahu !!! Redaktorze Naczelny etc.etc.etc. !!!
    Informuję uprzejmie, że powróciłem z „rybobrania” oraz przebywania wszędzie tam, gdzie była „woda i ochłoda”. Przywiozło się trochę różnych „rybów” i dzisiaj – praktycznie do wieczora – jestem „uziemiony”. Trzeba to przerobić na „przysmaki”. O ile pamiętam – nie jesteś Jahu „rybożerny”, zatem nie będę się tu rozpisywał w temacie. Tak czy owak – nawrócenie się na „rybożerstwo” zdarza się – nawet w wieku – powiedzmy – średnim. Przemyśl to !!!
    Kiedy człowiek siedzi sobie tak nad wodą – nikomu w niczym nie wadząc – do głowy przychodzą różne myśli – czasami nawet dziwaczne. Wszystko przez te „półkule” – natura obdarzyła nas półkulą lewą, co jest mniej więcej normalne, ale też obdarzyła nas półkulą prawą – diabli wiedzą, po co. No i tu zaczynają się problemy. Ale o tym kiedy indziej – w każdym bądź razie idzie o to, że podobno prawa strona (prawa półkula) chce sterować lewą – co zazwyczaj do niczego dobrego nie prowadzi. Widzisz to „na co dzień” – same „kocopały”. Ale chwilowo dajmy sobie spokój „polityce” – muszę „oprawić i przyprawić” moje ryby. Uuuuch…. będzie wyżerka…… mam ponad 6 kg filetów i „dzwonków” rybnych oraz rybią „głowiznę” – na wywar. Będzie z tego i zupa rybna i wywar na rybę w galarecie. Eeehhh…. Jahu….. wiele w życiu tracisz. A złote karasie – smażone na masełku i następnie zalane pikantną zalewą octowo-warzywną – jadłeś kiedyś – na pewno nie – żałuj !!!
    No….. w każdym bądź razie….czas się zająć polityką, bo „politycy” udali się na wakacje i tak się dzieje, że nic się nie dzieje – a powinno !

    Polubienie

    • mięso… obrzydliwość 🙂

      Polubienie

    • sobiepansobiepan

      Wielce Szanowny Jahu – :_))))))))) !!!
      Ja tam nie będę wybrzydzał na temat wegetarianizmu lub „wegaństwa” – czyli osób „trawożernych” – jak ktoś nie lubi steków, albo wędzonych węgorzy – lub choćby jajek na bekonie, to „kij mu w oko” – jego prywatna sprawa. Proceder ten nie cieszy się zbyt wielką popularnościa, bo w Polsce (a i także na świecie) – weganie to tylko 1% populacji. Ci „trawożerni” to maja przez całe życie problem z niedoborem witaminy B12 – wśród „zieleniny” witamina ta nie występuje. A brak żelaza – to dopiero jest problem.Ale skoro sobie tak „upodobałeś” – Twoja sprawa. Chociaż……chłop bez żelaza…..brzmi to jakoś dziwacznie. Prawdziwy chłop – to „srebro na głowie”, „żelazo w spodniach” i złoto w kieszeni. Przemyśl to !!!!

      Polubienie

  7. sobiepansobiepan

    Wielce Szanowny Jahu !!!
    Gnębiło mnie od wczoraj, że napisałeś krótko…”mięso….obrzydliwość”. Krotko i zwięźle…..obrzydliwość !!!
    Nie będę tu wywodził, że „ludzkość” od „zarania dziejów”- a przynajmniej od epoki jaskiniowej – żywiła się mięsem, chociaż czasami na deser zagryzała jakimiś korzonkami. Istota sprawy było to, że „mięsko” wyhodowało się samo i nikt tam z naszych przodków nie dosypywał mamutom do karmy „mączki rybnej”albo innych „fruktów” obecnej cywilizacji – aby przyspieszyć wzrost mamuta czy innego żubra. Jak zapewne wiesz – Angole dosypywali do paszy maczki rybne i ichnie krowy dostawały od tego „choroby wściekłych krów” i innych dolegliwości. Idzie mi o to, że człowiek współczesny – w pogoni za zyskiem – gotowy jest zrobić każde świństwo.
    Od lat obserwuję – co się dzieje na „rynku polskim” i jak z dobrego mięsa, zrobiono „mięcho” – bo trudno to inaczej nazwać. Mięcho nafaszerowane chemią i różnego rodzaju utrwalaczami smaku. Dzisiaj prawie już nie spotkasz w sklepach dobrej wędliny lub dobrego mięsa – jest mięcho i wyroby z „mięcha” o podłym smaku i zapachu. Producentom tych wyrobów idzie tylko o to, aby mięcho przetrwało jak najdłużej i nie psuło się po kilku dniach. No więc „wisi” sobie na hakach, lub „leży” w witrynach aż ktoś to kupi. Porównaj sobie przy tym „ceny skupu” mięsa (żywca) i ceny zbytu – czyste Himalaje. I o to tu biega – hodowca dostaje grosze a „handlowiec” krocie. Podobnie jest zresztą z „polskimi jabłkami” i wielu innymi „przetworami”. Nikt nie patrzy na jakość – wszyscy kombinują jak okpić konsumenta. Jeżeli uwzględnić taki „punkt widzenia” – to przyznaję Ci rację – mamy „obrzydliwe mięcho”. Dlatego tak „kwiliłem” z uciechy, że przywiozłem sobie z „rybobrania” trochę NAPRAWDĘ świeżej ryby. Wiem przynajmniej ile jest „ryby w rybie”. Od ponad 22 lat robię też sobie i wędzę „własne wędliny”. W tym celu zbudowałem sobie piękna wędzarnię spełniającą wszelkie wymogi i potrzeby w tym zakresie.Od kilku lat przekazuję swoją wiedze w tym zakresie – synowi. Sporo już potrafi, ale jeszcze trochę „szlifu” potrzebuje. I zgadzam się, że „kokot” kupiony od rolnika na wsi smakuje o całe niebo lepiej, niż kurczak z „wolnego wybiegu”.

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.