POLITYKA

Od niego Żydzi powinni uczyć się handlu

Ten gość na foci ze zwykłym, głupawym nieco uśmieszkiem, to oczywiście Anżej. Nie powinno to być szczególnym zaskoczeniem, jest jak zwykle. Nowy element: tym razem on siedzi a blond głupek w tle stoi, tyle, że o nie o takie siedzenie chodzi i jeszcze nie teraz. Zmierzam do tego, że pan Anżej zdąży sobie jeszcze posiedzieć za wszystkie te czasy kiedy stał, pytanie jedynie jak wygodna będzie prycza.

**

Zasadniczym tematem tej notatki nie jest jednak domniemana odsiadka pana Anżeja, tylko jego wycieczka do USA i zakupy na wyprzedażach. Być może nie rozumiem tej Ameryki, ale u nas jak w sklepach są wyprzedaże, to ceny z reguły są o 50% niższe (plus/minus). Tymczasem Jankesi zrobili wyprzedaż w swoim supermarkecie z militariami, proponując ceny… o 50% wyższe. Więc albo oni tam wszystko na głowie mają postawione, czyli do góry nogami, albo są tacy klienci dla których wyprzedażowy rabat zawsze wynosi +50 procent.

Widocznie bogaci są i cena nie robi dla nich różnicy. Jak się na coś uprą, to kupią nie patrząc na cenę, ani nawet na to, czy jest im to faktycznie do czegoś potrzebne. Dlatego tak tam kochają Polaków.

**

Nie wszystkim Polakom, taka rozrzutność się podoba, zwłaszcza w połączeniu z chorobliwym shopoholizmem (inaczej kupowanie kompulsywne), ale kiedy głośno o tym mówią, ewidentnie irytują Anżeja. Pan Anżej uważa po prostu, że być to znaczy mieć, zaś dobre rzeczy muszą dobrze kosztować. Poza tym tak zwyczajnie po ludzku, zawsze lepiej zaszpanować złomem za ciężkie pieniądze, niźli przyznać, że ten sam złom kupiło się na soldzie po taniości. Tak nie honorowo wtedy to brzmi.

Słysząc te krytyczne głosy, ten skowyt zdradzieckich mord, pan Anżej zripostował:

„Dbamy o interesy Polaków, także pod względem finansowym. Ale chcemy mieć to co najlepsze, a to co najlepsze oferowane jest w Stanach Zjednoczonych (…) Bardzo proszę wszystkich krzykaczy o spokój a opinię publiczną o spokojne podejście do tego bo negocjujemy z dużym rozsądkiem pamiętając by w jak największym stopniu zabezpieczyć interesy Polski i Polaków.”

No i dalej jeszcze mały lodzik (mały, bo organ mały) zrobiony Trumpkowi:

„Donald Trump zachowuje się lojalnie wobec Polski i jego administracja dotrzymuje danego słowa (….) Myśmy wielokrotnie w historii byli oszukiwani. Jak do tej pory moje doświadczenie ze współpracy z panem prezydentem Donaldem Trumpem i jego współpracownikami jest dobre”.

Prawdopodobnie był też połyk, ale sorry, szczegółów nie znamy.

**

O sensowności, lub raczej bezsensowności większości tych zakupów pisał nie będę, bo po pierwsze to temat na parę stron, a po drugie wszystko już chyba wypisano, napisano i skomentowano, po co tu to powtarzać.

CZY COŚ JESZCZE Z TEGO WYNIKA?

Ależ oczywiście i to jak najbardziej. I tak:

  • Anżej Dupa jest świetnym biznesmenem i jeszcze lepszym handlowcem. Żydzi na jego widok mdleją z zachwytu;
  • Anżej wynegocjował tyle samolotów, że teraz w każdym województwie (warunek: wojewoda musi być z PiS) na rynku w jego stolicy, będzie stał jeden samolot F-35, a w Warszawie między Lechem z kamienia a drabiną z marmuru to nawet dwa;
  • Jak jakiś zostanie bez przydziału (za mało wojewodów), przyda się na defiladzie, wreszcie nie trzeba będzie od Czechów pożyczać zdezolowanych „16-tek”;
  • Trump i jego lojalność, znaczy mniej więcej tyle co Anżej i rozsądek w polityce;
  • Cena samolotów to odrębna sprawa, mnie interesuje ile Anżej musiał dać za to krzesło;
  • Na szczęście żona tym razem nie tańczyła na ulicy;
  • Pytanie dodatkowe: czy na wyprzedaży były też jakieś narty?

A w ogóle tak na koniec apel za apel: Anżeju Drogi, nie spinaj się tak! (R)

9 komentarzy dotyczących “Od niego Żydzi powinni uczyć się handlu

  1. sobiepansobiepan

    Wielce Szanowny Jahu !!! Redaktorze Naczelny etc.etc.etc. !!!
    Podobnie – jak Ty – mam też szereg „wątpliwościów”, co do opisanego przez Ciebie „kontraktu stulecia”. Tych „wątpliwościów” mam więcej, niż szereg, bo nawet dwa szeregi a już mi się formuje następny szereg. Wszystko pewnie przez to, że tak „na co dzień”to nikt się tam specjalnie nie interesuje sprawami „wojskowości” – wszystko dlatego, że przeważnie są to sprawy tajne, albo bardzo tajne, albo takie, o których w ogóle nie powinno się mówić, bo ktoś to może nagrać. Ostatnio, jakoś często się zdarza – z tym nagrywaniem. Ale ja nie o tym chciałem coś napisać – tylko kilka słów o dyplomacji i przetargach. Ubodło mnie mocno, że tak ważnej wizycie dyplomatycznej pana prezydenta — do drugiego pana prezydenta – nadano charakter wizyty „czwartej kategorii”. Jest to taki rodzaj wizyty dyplomatycznej, który w zasadzie „nic nie znaczy”. Podczas TAKIEJ wizyty nie podpisuje się żadnych umów międzynarodowych, traktatów, układów sojuszniczych i innych „papierów”, które maja jakieś znaczenie prawno-międzynarodowe lub choćby polityczne..Tak stanowi prawo międzynarodowe i wszelkie „konwencje” oparte na tym prawie. NIE – I JUŻ I NIE MA O CZYM GADAĆ !!! Aby wizyta dyplomatyczna miała swoja „RANGĘ” – MUSI ONA MIEĆ CHARAKTER WIZYTY PAŃSTWOWEJ z całym tym „sztafażem”, jaki jej towarzyszy – powitanie gościa na lotnisku lub innym „honorowym” miejscu, kompania honorowa wojska, sztandary państwowe, odegranie hymnów narodowych, salwa honorowa z dział (21 strzałów -salw – przy powitaniu prezydenta lub 19 strzałów – przy powitaniu premiera), powitanie przez korpus dyplomatyczny akredytowany w danym państwie, uroczysty i honorowy przejazd z lotniska itp.itp.itp. Kto chce – niech sobie przeczyta „zasady protokołu dyplomatycznego”. Bez tych „akcesoriów” – każda wizyta inna niż wyżej opisana, nie jest „wizyta państwową” – jest wizytą „dyplomatyczną” lub prywatną – bo np.prezydenci zaprzyjaźnionych państw mogą umawiać się na „wspólny urlop”, łowienie ryb lub zbieranie grzybów. Nikt tego nie zabrania.Opierając się na tych kryteriach, trzeba by stwierdzić, że wizyta panaprezydenta u drugiego pana prezydenta NIE BYŁA WIZYTĄ PAŃSTWOWĄ (sensu stricte).
    I jeszcze coś o przetargach. Każdy zakup wyposażenia do armii (wojska) powinien odbywać się w formie przetargu. Przetarg jest przetargiem, jeżeli bierze w nim udział – CO NAJMNIEJ dwóch dostawców. Zasady przetargu określa REGULAMIN lub inne przepisy stosowane przy przetargach – w tym prawo międzynarodowe.Jeżeli zasady przeprowadzania przetargu zostaną naruszone, każda ze stron biorących udział w tym przetargu, ma prawo jego zaskarżenia w Międzynarodowym Trybunale Arbitrażowym. Przetargu nie było. Nawet wczoraj wyczytałem w internecie, że Polska zakupi te 32 samoloty z INNYCH funduszy niż fundusze MON. NIE ZNAM TAKICH FUNDUSZY – jak ktoś zna – niech je tu poda !!! I to by było – na początek – tyle „wątpliwościów”. Mogę przytoczyć dalsze – jeżeli rozwinie się dyskusja na ten temat !!!!

    Polubienie

  2. Anżej tak się zna na geszefcie, że pierwszy lepszy bachorek z chederu przewiezie go jak barana w sądzie.

    Polubienie

  3. sobiepansobiepan

    Wielce Szanowny Jahu !!! Zanim wywiąże się jakaś dyskusja – jeżeli w ogóle się wywiąże – na temat „kontraktu stulecia”, chciałbym sobie trochę pogadać o tradycjach, do których Polacy są mocno przywiązani a nasi sojusznicy za Wielka Wodą – różniście. Jak jeden „ichni” prezydent jest „przywiązany” to następny już nie bardzo. Idzie mi o te nieszczęsne samoloty, co to planuje zakupić pan prezydent. No bo powiedz sam – co to za nazwa F-35 – ni pies, ni wydra. Dawniej to ONI trzymali się „indiańskich” nazw i wszystko było wiadomo – takie rakiety „tomahawk”, jak taką trafiłeś tam gdzie trzeba, wiadomo było, że po tym nie ma już co zbierać. Albo helikoptery Black – Hawk (Czarny Jastrząb) – latały w nocy, a widziały jak w dzień i pomalowane były na czarno. Takiego nie wypatrzysz nawet radarem. Albo dawniejsi sławni wodzowie indiańscy- też nosili wdzięczne nazwiska, np. sławny wódz – Sitting Bull (Siedzący Byk) albo Crazy Horse (Szalony Koń). Takich to nie pomylisz z żadnym innym – a dzisiaj, wszystko „spsiało”. No spróbuj wymienić nazwisko głównego wodza naszego sojusznika – za „Chiny Ludowe”….
    „Trzebaby” coś z tym zrobić – F-35 jest nie do przyjęcia – jak ktoś się pomyli i wywoła „przez radio”…ja F-34….ja F-34…. to będą do nie prać ze wszystkich dział.

    Polubienie

  4. Mietek

    Na wstępie serdecznie pozdrawiam Ciebie Szanowny Redaktorze Jahu Revelsteinie – przy okazji takoż i Twoje Iwonki (wspaniale „urozmaicają”). Teksty są przecudne z uwagi na tematy ale przede wszystkim oryginalność i siłę tekstów, ich trafność, celność.
    Oczywiście sam blog byłby niczym bez życia, czyli komentarzy.
    Króluje (jak dla mnie) SobiepanSobiepan. I chwała MU.
    Chcę więcej!
    Pozdrawiam Wszystkich.

    Polubienie

  5. sobiepansobiepan

    Wielce Szanowny Jahu !!! Redaktorze Naczelny etc.etc.etc. !!!
    Jak widzisz sam – nikt się nie kwapi do dyskusji o zakupach stulecia. Wszystkich poraził „ogrom przedsięwzięcia”
    a może panujące upały. Jedynie prof.Kuźniar – w programie „Tomasz Lis” dyskretnie obśmiał sprawę. Nawet, zdaje się dywagował, że to by był wystarczający powód, aby zlikwidować te wszystkie ” akcje 500+” aby uciułać trochę grosza na zakupy panaprezydenta. Kwoty mniej więcej się zgadzają, bo jak przewalutujesz 10 miliardów dolarów, które potrzebne są na te zakupy, na krajową walutę – wyjdzie Ci gdzieś tam w okolicy 43 miliardów złotych, a o tyle przerżnięto budżet. Być może coś jest na rzeczy, albo winne są te upały i nikomu nie chce się stęrczeć przy liczydle, aby rzecz dokładnie wyliczyć. Pewnie przed wyborami to wyjaśnią, bo inaczej może być „po ptokach”. Jak już snuje się różne hipotezy, to ja też coś tam dorzucę, bo wprawdzie nie znam się na samolotach – zwłaszcza tych okropnie najnowszych, ale na historii trochę się znam. I tu jest „pies pogrzebany” – jak to ludziska mówią. Wszystkiemu jest winien niejaki Pan Twardowski – zacny krakowski szlachcic, który był naczelnym magiem i czarnoksiężnikiem na dworze króla Zygmunta Augusta. Ten ostatni uwielbiał otaczać się magami, czarnoksiężnikami i w ogóle ludźmi potrafiącymi czynić cuda tajemne. Znasz zapewne historię o Panu Twardowskim, to nie będę się tu powtarzał – gdyby co – zajrzyj do Wikipedii. To nie jest żadna tam „klechda” narodowa – zacny szlachcic krakowski Jan Twardowski był rzeczywiście naczelnym magiem na królewskim dworze. Nie dziwota, że panprezydent zna tą historię – sam pochodzi z Krakowa. Otóż ten Pan Twardowski był pierwszym Polakiem w kosmosie i w ogóle latał sobie gdzie chciał. O takich dwóch co ukradli Księżyc – też pewnie słyszałeś – nooooo……nooooooo…ciepło……ciepło……. Nie będę dalej stawiał hipotez, bo sam widzisz…łatwo zejść na manowce, albo zupełnie „nie chcący” ujawnić jakieś okropnie tajne rzeczy.

    Polubienie

    • sobiepansobiepan

      P.S. -halo Houston….halo Houston (tam właśnie przebywa nasz panprezydent) – mamy problem !!! W tych samolotach F-35 mamy kabiny pilotów tylko jednoosobowe – jak tu sprawdzić, czy pilot lata tak jak trzeba i gdzie trzeba !!!

      Polubienie

  6. sobiepansobiepan

    Wielce Szanowny Jahu !!! Redaktorze Naczelny etc.etc.etc. !!!
    Mam kilka spraw, o których warto by pogadać zanim zacznie się ‚sezon ogórkowy” w polityce i pakowanie walizek w Sejmie, ale nie wiem czy zaczynać i czy musi to być o polityce. Ostatnio sprawy kontraktów handlowych panaprezydenta jakoś przyćmiły sprawy stricte polityczne. Stał się cud – co poniektórzy też zaczęli liczyć – nawet z opcji politycznej panaprezydenta – i wszystkim wychodzi, że ten „deal” będzie za drogi a nawet podwójnie za drogi, już tam nie licząc „kosztów nieprzewidzianych”. Tych ostatnich zawsze bywa najwięcej i stąd problem. Niektórzy twierdzą wprost, że dużo tańsze a nawet lepsze samoloty można kupić tu w Europie… to po jaką cholerę….upsss……to po co kupować za Wielka Wodą. Też tak myślę, ale myślę sobie tak zwyczajnie – po cichu i całkiem prywatnie – bo kogo by tam obchodził „głos emeryta”. No właśnie – „głos emeryta”…. bo nawet
    panprezes – jako młodociany emeryt, też się nie kwapi aby „rzecz” ocenić lub przecenić. Tylko patrzeć, jak ktoś zarzuci panu prezydentowi rozrzutność a nawet niegospodarność. Wszystko być może, bo dlaczego by nie.
    Jak już jestem przy panuprezesie – zauważ Szanowny Jahu, że nawet na jego 70-te urodziny było cicho i spokojnie, żadnych tam wiernopoddańczych laudacji, żadnych bankietów, żadnych „sesji wyjazdowych”. Nic – nul, czyli zero. Nawet najbliżsi krewni i trochę dalsi krewni milczeli. I tak ma być….panprezes wyraził jedynie nadzieję, że jak mu zdrowie dopisze, to jeszcze by ze dwadzieścia lat porządził Polską. Hmmmm…..hmmmmm….dwadzieścia lat !!!. W przeliczeniu na kadencje sejmowe – 5 kadencji. Moim skromnym zdaniem – ździebko za dużo. „Trzebaby” zapytać tego słynnego jasnowidza – jak to ono będzie.

    Polubienie

    • sobiepansobiepan

      Wielce Szanowny Jahu !!! Tak w zupełnej „konfidencji” Ci powiem, że wybieram się „na ryby” – podobno biorą „jak głupie” – jak mi oświadczył wnuk. Trójglicerydy to podobno najlepiej służą emerytom – to jest ten „dobry” tłuszcz rybi. Będzie, co ma być, ale posiedzieć sobie „skoro świt” nad wodą to wspaniała rzecz. Jest cicho….ludzie jeszcze śpią i się nie kłócą, czasami tylko jakiś kogut z pobliskiej wsi „drze dziób”, czasami coś tam przez sen „zakumka” żaba……Ten kto to wymyślil, był geniuszem !!!!

      Polubienie

  7. Pingback: Od niego Żydzi powinni uczyć się handlu — TABLOID ONLINE – komp13

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.