„Nie jest prawdą, że odchodząc z rządu i idąc do Europy uciekamy z tonącego okrętu” – mówią jednym chórem prawie wszyscy jeszcze ministrowie pisrządu, którzy za chwilę, jeśli los okaże się dla nich łaskawy (oby jednak nie), będą pis-euro-parlamentarzystami.
◊
Tak, oni nie uciekają z tonącego okrętu, oni schodzą po trapie z podniesionymi głowami, aby jeszcze lepiej służyć Polsce niż do tej pory służyli. No to pokrótce przypomnijmy kto spierdala (nazywajmy rzecz po imieniu, odpowiednie dobierając słowa) w popłochu z tego tonącego okrętu, lub jak wolicie kto z godnością schodzi po trapie na suchy ląd.
Oto co bardziej wypasiona zwierzyna: wiceminister kultury Sellin, wicepremier rządu Szydło, wicemarszałek senatu Bielan, rzecznik PiS Mazurek, mister od zdeformowanej edukacji Zalewska, członek rady ministrów Kempa (członek Kempa? Toż to genderyzm), były naczelny rolnik Jurgiel, pierwszy policjant RP Brudziński, plus do tego cała plejada doskonale już znanych chujoplątów typu Czarneckiego, Legutki, Fotygi, Wiśniewskiej, Cymańskiego,.. uzupełniona przez mniej znaną, lub kompletnie nieznaną biomasę. No nie ma co, rzucimy pewnie Europę na kolana potęgą polskiego intelektu.
Pytanie tylko po co tam idą – pomijając kwestię kasy – skoro Polska już wstała z kolan, już nie jest w ruinie, a ludziom żyję się zdecydowanie dostatniej? Chcą zmieniać pogrążoną w moralnym chaosie Unię!
◊
Taki Sellin na przykład, deklaruje, że przestawi na właściwe tory podupadającą i błądzącą, w zasadzie w niebycie będącą europejską kulturę. No bo czyż nie zasadne jest pytanie, dlaczego nikt w Europie nie czyta odważnych i literacko nienagannych książek Bronisława Wildsteina? Zachwycamy się jakimś Houellebecq’em a pod nosem mamy gwiazdę zdecydowanie większego formatu. Albo dlaczego Europa nie ogląda z zapartym tchem przedstawień teatralnych o świętej Faustynie? Skandal, prawda? Gdyby je wstawiono w Berlinie, w Brukseli, w Rzymie czy w Paryżu, byłyby z pewnością wydarzeniem artystycznym sezonu. Ale ich nie wystawiają, bo nikt nie wie, że takowe wybitne dzieła istnieją, bo nikt ich nie promuje a wręcz je blokuje. I to właśnie trzeba zmienić i po to kurwa mać wysyłamy tam Sellina. „W kulturze europejskiej za dużo jest postmodernistycznego memłania i erotyzmu, a za mało prawdziwej sztuki” – mówi Sellin i wie co mówi. Oświecona Europa za chwile padnie przed nim na kolana, pod warunkiem wszak, że będzie miał szansę tę Europę oświecić, czyli że ktoś go wybierze.
◊
No dobrze, a pierwsza onegdaj diwa polskiego rządu Szydło? Co ona ma do zaproponowania? Otóż moi drodzy prawda jest niesłychanie banalna, bo Beata ma do zaproponowania coś, czego pewnie inni nie mają. Przyjmijmy bowiem do wiadomości, że sama obecność tam pani Beaty, jej godnościowa postawa, będą wystarczającym policzkiem dla wyimaginowanej wspólnoty, którą kiedyś zresztą osobiście z narażeniem życia rozłożyła z kretesem 27:1.
Przyznam wam się, że ze szczególną uwagą traktuję kandydata Jurgiela. Sam jego wygląd gwarantuje intelektualną przygodę. Biorąc pod uwagę jego nieco już zapomniane sukcesy ze stadninami koni, można przypuszczać, że będzie on prawdziwym czarnym koniem tych wyborów. Plotki mówią, że jest pewien swej wygranej i w ciągu ostatnich dwóch – trzech tygodni zwiedził kilka większych i mniejszych stadnin wokół Brukseli, które ponoć wymagają pilnej naprawy i restrukturyzacji. Na tym zamierza skupić swą europejską aktywność.
◊
No i jeszcze czołowy tapir tego PRLu-bis czyli Zalewska. Jak mówi jej przyjaciółka, (prosząca jednak o zachowanie anonimowości): „Ania ma gotowy plan na poprawę europejskiej edukacji i podniesienia jej na wyższy poziom (…) Ten plan to więcej lekcji religii, podwójne roczniki w szkołach i obowiązkowe wycieczki młodzieży do Łagiewnik, bowiem tożsamość Europy coraz bardziej podupada a Ania z tego powodu bardzo cierpi. Chce to zmienić. chce dołożyć coś własnego do dzieła ratowania Europy”.
No a Kempa? Mimo kilkukrotnych prób nie udało nam się niestety skontaktować z panią Beatą, a w związku z tym nie możemy wam tu przybliżyć szczegółów jej programu dla Europy, choć jesteśmy pewni, że jest to program ambitny, zaś szczegóły dawno już zostały uzgodnione z ojcem dyrektorem. Z pewnością cały Syców, a także sycowskie fryzjerki i mężowie fryzjerek będą zadowoleni, zachwyceni a nawet dumni. Tłuste czasy się szykują, bo Beata o swoich dbać potrafi.
◊
Ponieważ nie ma możliwości żebym opisał tu wszystkich piskandydatów i streścił choć w dwóch zdaniach ich misje, więc przechodzę do podsumowania.
Otóż raz jeszcze z całą mocą podkreślam, że nie ma tu mowy o żadnej ucieczce! Idziemy do przodu, a najlepszych naszych kandydatów wysyłamy na pierwszą linię frontu. Ci, co tak wspaniale naprawili nam Polskę Ojczyznę Naszą, z pewności w krótkim czasie będą w stanie naprawić Europę, Naszą Ojczyznę Ojczyzn. Tak że moi drodzy, to żadna ucieczka, żadna rejterada, to po prostu wyższy level naszej światowej, mocarstwowej polityki. (R)
Od samego momentu zapodania nam – lepszemu i gorszemu sortowi- onych gwiazdów z gwiazd do EuroParlamenta zastanawiam się jaki to kwiat mają one intelektualny w zapasie na wypadek gdyby mieli przy korycie pozostać?
Więc chyba jednak te gwiazdy entylektu o czymś świadczą.
PolubieniePolubienie
Wielce Szanowny Jahu !!! Redaktorze Naczelny etc.etc.etc.
No to mamy, jak gdyby – wigilię „triduum wyborczego”. Mniej więcej, co pół roku czekają nas jakieś wybory. Sam jestem ciekaw – co tam sobie Polacy wybiorą, lub nie wybiorą i czy tradycyjnie „mądrzy będą po szkodzie”, lub tym razem – przed szkodą. Zamieszanie w umysłach wyborczych jest duże a nawet olbrzymie – zwłaszcza po emisji filmu braci Sekielskich. To był prawdziwy huragan w umysłach wielu Polaków oraz trzęsienie ziemi dla Kościoła i PiS-u. Trudno tu mówić o „czasie przeszłym” – to się dopiero zaczęło i nikt nie wie, jak to się skończy. Aby wyczyścić tą „kościelną stajenkę” lub „Stajnię Augiasza” – trzeba czasu i trzeba zacząć „ab ovo” – od początku, a nie od końca. Potrzeba nam nowego prawa w tych sprawach – surowego prawa i surowych kar – także finansowych. Te ostatnie zabolą najbardziej wśród „trzcicieli mamony”. W prawie „świeckim” – za szkody wyrządzone przez pracowników „firmy” odpowiada ta „firma”, ale także indywidualnie jej pracownicy – według zasług. „Pracodawcą” księży są Diecezje biskupie i jej „rządcy” – księża – pracownikami. Pewnie przydał by się tez jakiś „ogólnonarodowy” przegląd kadr lub jak mawiano na początku „transformacji ustrojowej”- lustracja.I „cywilna” i „kościelna”. A tak w ogóle – trzeba by się przyjrzeć „konkordatowi”, bo w tym konkordacie – jedni nie odpowiadają za nic a inni za wszystko. To nie po „bożemu” – tak mówi PISMO. Czy tak się stanie ??? Tylko „diabli” wiedzą !!!
PolubieniePolubienie
P.S. – a najwięcej kłopotów będzie miał chyba „szeregowy poseł” – znaczy się – panprezes. Wpadł dobrowolnie w „objęcia” i tak łatwo się z tego nie „wymotla”. Zarydzykował wiele to wiele może stracić.
PolubieniePolubienie
Tak w zasadzie to czegoś nie kumam. Skoro Jaro wysyła swoją najlepszą ekipę na polityczną emeryturkę, bo tak u nas wszyscy traktują taki awans, to kto będzie z ich strony chciał powalczyć w jesiennych wyborach? Czyżby prezes naczelnik już się nastawił na przegraną za pół roku? 😉
PolubieniePolubienie
Nie ma się z czego śmiać: zostali wybrani,nawet niepełnosprawni umysłowo ,zawożeni busikami z DPS głosowali na tę elitę.Brak mi słów ,żeby to skomentować.Może odpowiedzialni za te zdarzenia (bo to naprawdę się zdarzyło!) wytłumaczą się, poniosą jakieś konsekwencje!
PolubieniePolubienie