Notatki na kolanie: Ocieplanie wizerunku

Kilka wniosków po rozmowie z Kaczyńskim w narodowo- telewizyjnym „Pytaniu na śniadanie”.

1 – Z powodu braku chętnych, kierownictwo TVP musiało wyznaczało dziennikarzy do rozmowy ze zwykłym posłem;

2 – Cel zasadniczy: nawilżyć jak najgłębiej. Nie wiem czy to się udało ale prowadzący na pewno się starali;

3 – Żeby „wywiad” był kompletny, Zamachowska zamiast tylko niesmacznie się łasić, mogła jeszcze, w promocji zrobić gościowi loda, ale najpewniej zauważyła, że Prezes zainteresowany jest tylko Olszańskim. Niestety Michał nie skumał o co chodzi;

4 – Prezes umie zamieszać herbatę! To dobra wiadomość, rozwiewająca wcześniejsze plotki. Niestety, ze względu na stan uzębienia, nie jest w stanie pogryźć kotletów, no ale po to ma właśnie Brudzińskiego z Błaszakiem;

5 – Dramat prowadzącego! Olszański ponoć – jak sam twierdzi –  nie chciał, ale musiał. No cóż jesienią jak dobrze pójdzie, to okaże się, że Rachoń  też „nie chciał”, ale musiał. Holecką „przymuszano” groźbą odebrania różańca, Klarenbacha „wmanipulowano”, zaś Ziemiec „był nieustannie mobbingowany”, a tak w ogóle, to on tylko wykonywał rozkazy, zasadniczo zaś służył w orkiestrze. Zastanawiam się jaką linie obrony obierze Adamczyk;

6 – Ponoć zabrakło czasu na pytanie o „samotność z wyboru”? Spoko, nie było takiej potrzeby. Pan prezes nigdy nie był całkowicie samotny. Miał w życiu przynajmniej dwie kobiety:  mamuśkę Jadwigę  i kochanke Paranoję;

7 – Apel do pijarowcow prezesa, a’propos ocieplania wizerunku: załatwcie mu teraz Taniec z gwiazdami;

8 – Dlaczego o tym dopiero teraz pisze? Bo zgodnie z zasadą Głódzia „nie oglądam byle czego”. Niestety Bywalcy mnie do tego przymusili. (R)