Może i ten Gawłowski to taka nieco dziwna postać, nie wiem, nie przesądzam, ale przynajmniej zadaje interesujące pytania. No bo nic tak gawiedzi nie interesuje, jak życie intymne narodowych bohaterów, acz przy okazji szarych niczym myszka obywateli.
◊
Oto pewien obywatel i zwykły poseł, absolutny fachura, bezdzietny i najpewniej nie mający pojęcia o zapachu kobiety, zaczął się upominać o prawa rodziny i ochronę dzieci, ostro też przy okazji atakując ludzi LGTB. Czyli tak po prostu gadał ślepy z głuchymi.
I w sposób zupełnie niespodziewany natknął się na kontrę.
Wspomniany Gawłowski, otrząsnął się bowiem z nakazu politycznej poprawności i zadał głośno pytanie, które myśmy tu na tym blogu parokrotnie już zadawali, ale bez odzewu raczej.
Stanisław Gawłowski pyta: „Jakie są preferencje seksualne Kaczyńskiego, skoro mieszka sam i niewiele o nim wiadomo”?
Pytanie więc padło, acz po mojemu jest ono mało ostre, bo do ludzi, zwłaszcza pewnego pokroju, trzeba mówić prostym i zrozumiałym językiem, a więc pytamy czy prezes bardziej lubi/lubił chłopców, czy może jednak dziewczynki. I czy ciągle powracające plotki, że jednak stawia na chłopców, przy świadomie budowanej atmosferze tajemniczości, są prawdziwe. Tak trzeba pytać, nie owijając w bawełnę, jeśli – podkreślam – rzeczywiście kogoś aż tak bardzo ten bardzo intymny problem interesuje. Choć z drugiej strony jest to w pewnej mierze zainteresowanie usprawiedliwione, bo patrzcie do czego doprowadziło, wydawałoby się nadmierne zainteresowanie życiem intymnym księży.

Ja jednak do całości sprawy zachowuję pewien dystans, a zwłaszcza mam pewne wątpliwości, co do przeważających opinii na temat preferencji wspomnianego obywatela.
Trudno mi jest też postawić jednoznaczną diagnozę, bo po wysłuchaniu prezesowego zwierzenia, że Julia Przyłębska to niesłychanie miła osoba, z którą prezes pasjami uwielbia ostatnio przebywać, podejrzewam, że jakiś hormon i gen mężczyzny, takiego prawdziwego, z jajami, gdzieś w nim jednak drzemie a nawet się kołacze. Choć z drugiej strony macie absolutna rację, że to może być złudne, taka dymna zasłona, bo była już przecież taka równie przemiła osoba, Jola się wabiła i też się wtedy wydawało, że hormon prezesa się ożywił, że nawet przemówił, a skończyło się jednak tak jak skończyło. Bardzo tragicznie nawet.
W tej sytuacji tajemnica alkowy (tak się kiedyś mawiało) Jarosława Prezesa z domu Jasiewicz, przez czas jakiś nie do końca może być wyjaśniona. Tym bardziej, że ci co mogli by coś powiedzieć, a nawet mogą coś wiedzieć, a nawet coś przeżyli – fascynacje, miłość, chwilowe spełnienie, ból, rozczarowanie – milczą i tylko się uśmiechają, lub wstydliwie opuszczają głowę i uciekają ze wzrokiem. Ani Paweł, ani Janek, ani ten… no… nie pamiętam już jego imienia o nazwisku nie wspominając, pary z gęby nie puszczają.
Tak na marginesie, dużo bardziej jawna i łatwa do zweryfikowania na co dzień jest lista tych najwprawniejszych w fellatio, ale wybaczcie, taką listę to sobie może każdy bez mojej pomocy na własne potrzeby stworzyć, wystarczy codziennie obserwować telewizję, zwłaszcza publiczną.
Kończąc zaś, dociekania co do preferencji tych i owych, to być może wszystko to nie ma żadnego znaczenia. Bo jak mawia mój przyjaciel, najważniejsze w życiu jest to, iż facet ma jaja, a w którą dziurę ich końcówkę wsadza, to już detal. I tym zakończmy na razie temat. Na razie. (R)
Prawdę powiedziawszy sądzę, ze prezes jest tak zakochany w sobie i tak boi się uzależnienia od innych (oczywiście poza ś.p. mamusią), że – niezależnie od seksualnych preferencji – seksualne obcowanie z samym sobą calkowicie musi go zaspokajać. I nic by mnie to nie obchodzilo, bo jak mówią oblatani w tych sprawach Francuzi: Tous les gouts sont dans la nature (w wolnym przekładzie: wszystkie upodobania leżą – lub spotyka się -w ludzkiej naturze), gdyby nie to, że kiedy te upodobania delikwent tłumi w sobie lub się ich potajemnie wstydzi, to na ogół owe poczucie niższości czy wstydu rekompensuje sobie megalomanią, nienawiścią do innych, zwłaszcza tych, co mają odwagę, a tym samym możność prowadzenia normalnego życia seksualnego, obojętne z kim i jak, i kiedy to możliwe napawania się wladzą, rzeczywistą, czy urojoną, ktora ma stanowić erzatz seksu (to nic nowego, odkryl to jeszcze stary, poczciwy Freund, a potwierdza przykład takich chociażby postaci, jak Hitler czy Stalin) o równie pokręconym życiu seksualnym, jak nasz Zbawca Narodu).
PolubieniePolubienie
O zesz w mordę jeża A zastanowiłeś się nad własnym wkładem w tworzenie zwiotczałej moralności
„Pomyślałeś iz prawie 100 % plebani i klasztorów posiada internet a Ty im i w nim co rusz podrzucasz „powabne asystentki”
A tu chłopy wyżarte wyposzczone a nie słabe”taki co bez rękawicy lewa ręka ściśnie żabę”
I taki obraz rośnie im w oczach i nabrzmiewa pod sutanną czy habitem.No i mamy problem
A Prezes ponoć nie posiada komputera, nie umie go ponoć obsługiwać i czyta to, co mu z niego przedrukują.
Stad może nie mieć pokus a i „organ” w stanie kaput.
Moze to tak a moze i nie ?
PolubieniePolubienie
Szanowny Panie! Nic bardziej mylnego! Bowiem – jak powiedział pewien duchowny – kobieta, to potencjalna prostytutka. Nie dla świętych mężów grzeszne kobiece ciało! Oni wolą niewinność dziecka!
PolubieniePolubienie
ULOTNECHWILE870674553 !
Wydaje mi się, ze to raczej „ONI” dbają o własne bezpieczeństwo. Trudno oczekiwać, że „małolat” zajdzie w ciążę, podczas uprawiania „procederu”. Z dorosłymi kobietami – to same kłopoty i wydatki. Taka „jedna z drugą” zaraz domaga się kasy na stroje, biżuterię a i „darmowy samochodzik” też by się przydał. Już tam nie będę wypominał wydatków na „security” – czyli środki antykoncepcyjne a nawet różniste „wiagry”- czy jak to się tam nazywa.Dlatego -” od wieków” preferowani byli chłopcy i nieletnie dziewczynki – takie, co to jeszcze „nie zakwitły”.
PolubieniePolubienie