Matka Boska Tęczowa w inkwizycyjnym państwie

Tak sobie myślę, jak głupi może jeszcze bardziej zgłupieć, ale wiem, że nie ma barier i nie ma granic których nie można by przekroczyć. Afera z Matką Boska Tęczową (królową części Polaków) to potwierdza. Tak, moi drodzy, zaślepienie i zacietrzewienie niektórych katoli nie zna granic i nie ma tak głębokiego oceanu spod którego dna jakiś rozmodlony głupek by nie zastukał.

◊

Oto policja wyznaniowo-polityczna zatrzymuje kobietę, która niegroźnie a nawet sympatycznie przerobiła tzw. matkę boską częstochowską (małe litery to świadomy zabieg), domalowując jej po prostu tęczową aureolę. Ta sama policja wyznaniowo-polityczna straszy ją teraz więzieniem, bo rzekomo obraziła tzw. uczucia religijne. Na szczęście kobieta ta nie jest palcem robiona i na infantylne próby zastraszania jest odporna.

Sama historia zaś, ze wszystkimi jej smaczkami nie jest niczym innym jak realizacją, czyli wprowadzaniem w życie hasła Jarosława Kaczyńskiego o obronie religii przez państwo. Oto to inkwizycyjne już do cna państwo i jego policja staje jednoznacznie po stronie Kościoła.

Czekamy teraz na inicjatywę (hej Piotrowicz, zewrzyj dupę i do roboty) zwolnienia kardynałów, arcybiskupów, biskupów i zwykłych szarych księży z odpowiedzialności karnej za czyny pedofilskie. Za to co zrobili dla Ojczyzny bezkarność należy im się jak psu zupa. Aha i nie zapomnijcie dopisać, że zarzucanie kapłanowi pedofilii podpadać będzie pod „obrazę uczuć religijnych”.

◊

Nie zdziwiłbym się gdyby działo to się w jakiejś Arabii, czy innym religijnym zoologu, ale dzieje się to w środku cywilizowanej pozornie Europy, co jest zjawiskiem zupełnie niebywałym. Z drugiej strony może właśnie dlatego, że to ciągle Europa, Brudziński z kolesiami nie obcięli jeszcze mieczem łba owej Podleśnej (ukamienowanie odpada jako zbyt łagodne), gdzieś w środku miasta, najlepiej na Placu Piłsudskiego pełnym przecież symboli prawdziwej religijnej polskości.

Przy okazji – to taka wartość dodana – znów staliśmy się sławni, a sławę tę od miesięcy z mozołem budujemy i na całego już wstaliśmy z kolan, znów piszą o nas na całym świecie! Miło patrzeć i aż serce rośnie!!! Żadna Fundacja Narodowa lepiej by tego nie zrobiła!

◊

Wracając zaś do tęczowej Marysi, to naprawdę trudno zrozumieć, co może być obraźliwego w tęczy. No, gdyby tak się zdarzyło, że dajmy na to zamiast tęczy domalowano by tej Mańce coś innego, jakiś sznur lub coś takiego, no to wtedy na siłę można by mówić o jakiejś niedogodności, o wprowadzeniu wiernych w stan zaniepokojenia czy uczuciowego dyskomfortu. Ale tęcza, na boga waszego, gdzie tu zniewaga?

Gdyby pan minister Brudziński rzeczywiście był takim wiernym, bardziej jednak ociosanym i rozumnym,  to pewnie by wiedział, że w tzw. piśmie świętym, tęcza jest najogólniej mówiąc znakiem pojednania ludzi z bogiem. Ów wyimaginowany bóg, przypieczętował w ten sposób zawarte z kolegom Noem przymierze, rozumiane kalo przymierze z całą ludzkością, niezależnie od tego jak głupio to dziś brzmi. Czyli mamy tu tak naprawdę do czynienia ze znakiem nadziei, nie zaś ze znakiem znieważania kogokolwiek, zaś matka boska i jej syn kochają też – czy nam się to podoba czy nie – ludzi LGBT. Wtedy nazwy tej co prawda jeszcze nie znali, ale zjawisko znali, bo Jezus osobiście doświadczał amorów swoich kolegów od stołu.

Tyle nudnego i mało interesującego wykładu o znakach, symbolach i przepowiedniach.

Finał jednak całej tej historii, przynajmniej na razie jest taki, że wspominany tu minister od policji wszelakiej użył krzyża mającego w tym przypadku kształt policyjnej pałki, by pokazać w sposób nie budzący wątpliwości w jakim de facto kraju żyjemy i kto tu kurwa rządzi!

◊

Ponieważ zagrożenia się mnożą i za chwilę ujrzymy pewnie Jezusa w kusych stringach i seksistowskim napisem (a może już to było?), to należy pilnie podjąć działania naprawcze, eliminujące owe zagrożenia.

¤ Należy więc uruchomić/powołać do życia służby szybkiego reagowania teologicznego, które by identyfikowały, wyłapywały i za pomocą krzyża w kształcie pały, uświadamiały tym zbłąkanym, dlaczego np. przemoc w rodziniem czy zwyczajnie bicie ludzi a nawet ich zabijanie, jest zgodne z zasadami wiary i nauczaniem Kościoła, ale przypisywania matce bożej miłości jest już przestępstwem a w najlepszym wypadku obrazą uczuć religijnych. Może jest jednak tak, że jaka religia takie też zasady!

¤ Zastanowił by się też poważnie nad wprowadzeniem bezwzględnej przymusowości lekcji religii, bo to co mamy teraz jest nieporozumieniem. Nie można tego bagatelizować i nie można tym samym ryzykować, że niedostatek podstawowej wiedzy teologicznej, zaprowadzi nasze dzieci wprost do więzienia.

¤ Obowiązkową ewangelizacją objął bym też wszystkich jak leci dorosłych, ogół obywateli bez wyjątków, bo nawet ci z pozoru wierzący, praktykujący i mający dobre o sobie mniemanie, ewidentnie są niedouczeni, vide Brudziński. Mam świadomość, że być może wtrącam się tu w nie swoje sprawy, ale niestety prawda jest taka, że te sprawy wtrącają się do mnie.

Podsumowując, przy okazji odwracając kota ogonem, sytuację mamy taką mniej więcej, że ciągnąć Żyda po ulicy i lać go kijami to jest dobrze, ale już domalować Maryi tęczową tęczę, symbol pokoju i nadziei, to już źle. Powiem szczerze, że – mimo pewnych znamion atrakcyjności – nie chciałbym dożyć czasów, że po miastach ciągać będą kukły Jarosława. Nie chciałbym, ale czuje, że jednak dożyję. (R)

◊

Poniżej wybrane na szybko przykłady ewidentnej obrazy uczuć. Chodzi mi zwłaszcza o te estetyczne, bo pojęcie tzw. uczuć religijnych nie jest mi znane a nawet jest mi obce.