EXTRASY SZUM&POCHODNE

Notre Dame w chaosie postmoderny

Niespodziewana raczej i porządna podjarka paryskiej katedry Notre Dame, oprócz zaskoczenia i smutku, wywołała przy okazji falę niezliczonych komentarzy. W niektórych przypadkach komentującym mogli by oczywiście pomóc lekarze, ale jakże dużo jest takich przypadków, gdzie lekarze będą jednak całkowicie bezradni.

Żeby oddać ten kato-psychiatryczny zwłaszcza klimat, zacytuję fragmenty jednego z najciekawszych wystąpień, w doborze argumentów na tyle charakterystyczny, że wręcz reprezentatywny. Autor to nieźle znany w środowiskach psychiatrycznych ksiądz i profesor (tak, to nie żart) Paweł Bortkiewicz.

POŻAR KATEDRY W NOTRE DAME TO ZNAK PALONEJ WIARY KTÓRA OBOK SPALONEGO ROZUMU WYZNACZA PRZESTRZEŃ NASZEGO CHAOSU POSTMODERNY

Zacznijmy od „warstwy symbolicznej” tego pożaru, bo wedle Bortkiewicza kościół zjarał się nie ot tak sobie przez przypadek i dla jaj powiedzmy, ale dlatego, że taka była wola najwyższego, który wzniecając ten pożar chciał nas przed czymś ostrzec, być może zganić a nawet ukarać. Tę symboliczną właśnie warstwę barwnie uzasadnia nasz łże-profesor.

„Kiedy kilka lat temu tsunami w Indonezji pochłonęło ogromne ofiary, byli wśród nich w dużej mierze zwolennicy „turystyki seksualnej” z Europy Zachodniej, głównie z Niemiec. Kiedy klęska żywiołowa zniszczyła Nowy Orlean, niewielu chyba myślało o tym, że ta klęska dotknęła miasto – symbol swoistej kultury seksualnej. Kiedy inna klęska dewastowała Nepal, nie było popularne wskazywanie, że Nepal stał się centrum światowym „macic w leasingu”, czyli matek surogatek. Odwykliśmy od myślenia przyczynowo-skutkowego, od poszukiwania sensu zdarzeń. (…) Pożar katedry w Notre Dame to znak palonej wiary, która obok spalonego rozumu wyznacza przestrzeń naszego chaosu postmoderny”.

Jasno z dowodu wynika, że teraz przyszła kolej na Francję, o ona właśnie dotkliwie dość została ukarana za swoje grzechy, za laickość państwa, za Sodomę i Gomorę, za całokształt, za wyprowadzenie boga za próg, do piwnicy, bez prawa wstępu na pokoje. A ten bóg co prawda nie rychliwy jest, ale jak widać sprawiedliwy, dał Francji ostatnie ostrzeżenie, pogroził paluchem i by wzmocnić przekaz zjarał im katedrę. Co ciekawe, mógł skubaniutki zjarać powiedzmy jakieś centrum handlowe, jakiś rozwiązły klub, muzeum wrednej sztuki, lub coś w tym rodzaju, ale nie, on uwziął się na kościół. Ciekawe dlaczego?

Idźmy dalej tropem tego pożaru, śledźmy myśli „intelektualisty” w koloratce.

„Pożar jest w tym przypadku istotnie pewnym symbolem. Dotyka kościoła, ale wielu komentatorów zwraca uwagę wyłącznie na charakter zabytkowy obiektu, ubolewa się nad symbolem kultury francuskiej, europejskiej, a jednocześnie przemilcza skrzętnie, że ten symbol jest par excellence chrześcijański, katolicki. To bardzo wymowne. Tak, jak wymowne jest to, że katedra Notre Dame jest własnością państwa, a Kościół we Francji jedynie ją dzierżawi. Mnie zdumiewa także i to, że pośród głosów komentarzy brakuje głosów hierarchów Kościoła we Francji. Wypowiadają się ludzie z zupełnie innej kultury, innej cywilizacji, jak prezydent Macron, natomiast brakuje znaku solidarności samej wspólnoty katolików francuskich. To dodatkowo boli…”

No i tu Bortkiewicz się zaplątał, bo oni jednak dali głos. „Notre Dame odżyje, chce tego Matka Boża”, powiedzieli zgodnie hierarchowie z całego świata i oświadczyli, że rozpoczynają szturm modlitewny, bo tylko żarliwą modlitwą można odbudować katedrę. To jest ten największy, najwartościowszy wkład, który oni mogą wnieść. Nowy dach będzie więc z modlitwy a iglica ze zdrowasiek!

Niestety, w oświadczeniu hierarchów ani słowa nie było o euro, którym to euro zapewne lepiej by wsparli odbudowę niż tylko samą modlitwą. Więc jeśli chodzi o kasę to cicho sza, żadnego przekazu słownego, żadnego przekazu bankowego. Panie Bortkiewicz, proszę przeto łaskawie nie pierdolić, hierarchowie dali głos, mocny głos, choć niestety, jak to zwykle u nich bywa, zabrakło przelewów na konto.

I na koniec jeszcze o tej „palonej wierze„, co jest efektem „chaosu postmoderny„, co wyklucza boga z przestrzeni publicznej.

„W chwili pożaru katedry w Paryżu wracałem z Amsterdamu. Przez kilka godzin popołudniowej wędrówki w centrum miasta nie mogłem wejść do kościoła i pokłonić się Chrystusowi Panu. Katedra była zamknięta od godz. 15.00. Jeden z kościołów w dzielnicy Haarlem okazał się być apartamentowcem, drugi przy centralnym placu Dam jest galerią, w której aktualnie prezentowana jest wystawa World Press Photo. Inny, najstarszy budynek w mieście, od czasów reformacji przestał być w rękach katolików, w tej chwili jest jakimś ośrodkiem dla artystów. (…) Wspominam o tym, bo pierwszym niewątpliwie narzędziem kontry tej dewastacji wiary i katolickiej kultury musi być modlitwa i świadectwo życia. (…) Niestety, w ostatnich latach mamy na Zachodzie nominacje hierarchów, którzy bardziej dbają o poprawność polityczną i hołdują tolerancji, niż są świadkami Chrystusa”

No źli chłopcy źli… zamiast być świadkami Chrystusa, wolą ruchanie dzieci. Co za czasy, postmoderna jak nic! Zaś co do Bortkiewicza… no cóż, przypadek beznadziejny, nieuleczalny. Zjeb w koloratce po prostu. (R)

16 komentarzy dotyczących “Notre Dame w chaosie postmoderny

  1. Anonim

    Idąc za tokiem rozumowania ks. Bortkiewicza, za co ukarał nas Bóg zsyłając jako znak ostrzegawczy władzę PiS?

    Polubienie

  2. Haarlem to nie dzielnica Amsterdamu. To miasto obok Amsterdamu.
    Polecam bardzo odwiedzić, bo jest wyjątkowej urody. Ale co do tych kościołów w Holandii to jest akurat prawda. Nie żeby mnie to akurat smuciło…

    Polubienie

  3. Mietek

    Zatem „pomódlmy” się Siostry i Bracia nad przyszłością duszy „profesura” bo zdrowaśki najbardziej chyba mu pomogą, nie leki.
    Proponuję zaś uczęszczającym by miast na tacę wznosili modły. Bo datków i tak nie dadzą na ND tak jak na Gorzów (też się cosik tam zjarało w wyniku „wybitnie” najlepszych zabezpieczeń) nie dali.

    Polubienie

    • Sobiepan Sobiepan

      MIETEK ! Tych pożarów kościelnych to w ostatniej kadencji mieliśmy kilka. Spaliła się doszczętnie katedra w Gdańsku, był pożar w Białymstoku a także w Gorzowie Wielkopolskim. W tym ostatnim – katedra też była z XIII wieku. Po wojnie – wredni „komuniści” przekazali „za frico” wszystkie te „kościółki” naszym „episkopalnym”. Po „przechrzczeniu” z „ewangelickieo na nasze” – służyły prawdziwej wierze. W tym Gorzowie Wielkopolskim to nawet dwom proboszczom przedstawiono „zarzuty”. że niby coś tam zaniedbali, ale co było dalej – to nie wiem.Sprawa „ucichła”. A może trwają jeszcze „czynności”. Pewnie przenieśli akta sprawy do Rzeszowa, żeby nie było gadania, że to czy tamto !

      Polubienie

  4. Anonim

    Przecież kara na szczęście dotknęła katolików, a nie jakichś innowierców

    Polubienie

  5. Sobiepan Sobiepan

    Wielce Szanowny Jahu !!! Redaktorze Naczelny etc.etc.etc. !!! – :-))))))))))
    Dobrze, że poruszyłeś najbardziej dziś „gorący” temat w Europie, a zwłaszcza w Kraju nad Wisłą – mam na myśli pożar w katedrze Notre Dame, bo „gadające głowy” (ang.”Talking heads”) wypisują takie „kocopały” na ten temat, że wstyd czytać. I to robią w „roku wyborczym” – co pewnie przyprawia panaprezesa o tzw.”jasny szlag” – czyli jak gdyby o zdenerwowanie, albo coś jeszcze gorszego. Bo oto – znany wszystkim pan Terlikowski pisze – „Płonie Katedra Notre Dame w Paryżu” !!! -” Płonie Kościół !!!” – „Płonie Europa !!!!” – „Czas na zmiany – jeżeli się nie nawrócimy, spłoniemy wszyscy !!!”. Zaraz po nim – alarmuje pan Wildstein – suponując, że winni pożaru są geje i wredna lewica francuska. Do tego „chóru” dołącza żwawo pan Andruszkiewicz – pisząc, że trudno o bardziej wymowny symbol upadku chrześcijaństwa na „Zachodzie” Europy. Zaraz po tamtych – odzywa się pani Magdalena Ogórek – twierdząc, że za rok stanie w miejscu Katedry islamski meczet a tymczasem „korona cierniowa” Chrystusa tonie w wodzie w podziemnym skarbcu Katedry. Pan Ziemkiewicz zaś wątpi, czy państwo francuskie – w jego obecnym stanie jest zdolne przeprowadzić „uczciwe śledztwo” – co do przyczyn pożaru. Nawet panprezydent Duda wyraził ubolewanie – oczywiście w imieniu wszystkich Polaków a nie tylko tych wierzących i powiada, że Polacy już się skrzykują do kupy, aby ogłosić „powszechna zbiórkę” na odbudowę Katedry. Nawet jeden emeryt zrzekł się swojej „trzynastki” na rzecz odbudowy !!! Pewien „znawca – badawca” powiada, że odbudowa Katedry potrwa dziesięciolecia albo jeszcze dłużej. Inny oburza się – dlaczego Francuscy „pompiarze” nie gasili katedry przy pomocy helikopterów. Itd. , itd., itd !!! Co ja zresztą będę Ci Jahu cytował „złote myśli” – „wybitnych” polskich inteligentów – przeczytaj sobie sam ! A wszyscy oni mieli okazję, aby „pięknie pomilczeć w tej sprawie” – jak to określił onegdaj jeden z prezydentów Francji. No bo rzeczywistość jest taka, ze prezydent Francji publicznie oświadczył, że RZĄD FRANCJI odbuduje katedrę w przeciągu najbliższych 5 lat, zaś na konto odbudowy – już w drugim dniu po pożarze zadeklarowano ponad 750 milionów euro – co powinno z naddatkiem wystarczyć, a może jeszcze coś z tego zostanie. Ciekawym jest przy tym, ze Watykan – jak do tej pory – nie wysupłał z kasy ani jednego euro, żeby choćby te „relikwie” jakoś odrestaurować – jest okazja, bo przez stulecia nie wysupłali na ten cel ani grosza. Podobno Katedrę zwiedza rocznie ponad 14 milionów turystów, to chyba coś tam na tacę rzucają. Na miejscu „naszych przywódców” tez bym był raczej powściągliwy w ratowaniu historycznych zabytków Francji. Już onegdaj – podczas „Komuny Paryskiej” (1871 r.) Polak – rewolucjonista – Florian Trawiński, uratował Francuzom Muzeum w Luwrze przed spaleniem – to wystarczy ! Francuscy komunardzi chcieli Luwr „puścić z dymem” – jako relikt feudalizmu, ale chytry Polak – w nocy – pozamieniał beczki z naftą na beczki z wodą i pożar się nie udał. Francuzi – powołali za to pana Trawińskiego na jednego z dyrektorów Muzeum w Luwrze. Dyrektorował tam przez ponad 35 lat – aż do śmierci w 1906 roku. Oczywiście – Instytut Pamięci Narodowej przegapił okazję, aby to Francuzom przypomnieć. Może to i dobrze !!!
    Pewnie jeszcze coś tam…coś tam… dorzucę do tego „palącego tematu”, bo myślę, ze temat będzie się jeszcze „swędził” przez jakiś czas. Podesłał bym Francuzom „Podkomisję pana Antoniego” d/s katastrof. Islamistów to oni wyczają z daleka a już takich z trotylem – bezbłędnie.

    Polubienie

  6. Zastanawia mnie jakimż to zawziętym kretynem trzeba być, tudzież cynikiem, żeby powtarzać ten sam zidiociały, wielokrotnie obalany, argument że „wśród ofiat tsunami z roku 2004 byli w dużej mierze zwolennicy „turystyki seksualnej” z Europy Zachodniej, głównie z Niemiec.” Nawet największy matoł wyposażony w dostęp do internetu może sięgnąć po statystyki dostępne chociażby na wikipedii. „According to the U.S. Geological Survey a total of 227,898 people died”. „Indonesia was the worst affected area, with most death toll estimates at around 170,000.” „In addition to a large number of local residents, up to 9,000 foreign tourists (mostly Europeans) enjoying the peak holiday travel season were among the dead or missing, especially people from the Nordic countries”. Dalej czytamy, że najwięcej zginęło Szwedów: 543. W drugiej kolejności Niemców: 539. Co oznacza, że „zwolennicy turystyki seksualnej głównie z Niemiec” – wedle słów Bortkiewicza – stanowią około 0,2 procenta ogółu zmarłych. Tu pozwolę sobie zwrócić się do księdza profesora bezpośrednio: Mój żal dla ciebie zawzięty skurwysynu może się tylko równać mojemu współczuciu dla mizerii twojej wyobraźni. Twój urojony przyjaciel wyjątkowo oszczędnie gospodaruje miłosierdziem. Pięć tysięcy przypadkowych i – nomen omen – bogu ducha winnych ofiar na jednego grzesznika godnego ognia piekielnego, to wyjątkowo marny bilans.

    Polubienie

    • Mietek

      Halu Drogi!
      Kocham Ciebie za te święte słowa: „…Mój żal dla ciebie zawzięty skurwysynu może się tylko równać mojemu współczuciu dla mizerii twojej wyobraźni” aczkolwiek uwierz, że pociąga mam do kobitek a nie do chłopów ( to na wypadek żeś chłop a nie kobitka).

      Polubienie

    • wiesiek

      A któremuż to matołowi zechce się poszukać by się np przeczytać opracowanie które w 1870 roku wykonał francuski architekt Charles Rohault de Fleury,
      A z niego wynika w europejskich skarbcach i kościołach są aż 33 gwoździe uznawane za autentyczne gwoździe z krzyża Chrystusa. „Swięte gwoździe” przechowywane w Tuluzie, Trewirze, Wiedniu, Aachen, Wenecji, Ankonie, Bambergu, Florencji, Kolonii, Mediolanie, Norymberdze i wielu innych miejscach Jeden z takich gwoździ przechowywany jest w Krakowie.Nie, on się cieszy ze uratowano te z katedry .Relikwie
      Bedzie sie cieszył ze uratowano koronę .A tych koron całych lub ich fragmentów jest pełno po 80 kościołach.
      Wmówią wiec „swemu ludowi”co będą chcieli.A „lud”uwierzy Jak przez wieki
      Inna jest sprawą to, ze Katedry szkoda.I szkoda dzieł sztuki tam zgromadzonych które uległy zniszczeniu.

      Polubienie

  7. Anonim

    Idźmy dalej Panie ksiądz – kiedy kilka lat temu w Smoleńsku uległ katastrofie samolot grzebiąc Prezydęta Lecha K. i 95 innych osób to była to kara za …no, jaki tu był związek przyczynowo-skutkowy?
    Ile takich przykładów można przywołać?
    Kolejny raz widać jaka jest różnica między przeciętnym absolwentem zwykłej uczelni, a produktem seminarium, gdzie ludzi się nie uczy krytycznego i logicznego myślenia, ale się ich „formuje”.

    Polubienie

  8. ka-mi-la789

    Przyszło mi do głowy to samo, co Tobie, Revel: dlaczego pambuk w odwecie za francuską sodomię i gomorię spalił własną chałupę, a nie, dajmy na to, Lido czy Crazy Horse, o placu Pigalle z przyległościami nie wspominając? Celownik miał źle wyregulowany? A już kompletnie rozłożył mnie tejże chałupy ober obwieszczający wszem i wobec, że RELIKWIE OCALAŁY! Kij z tym, że trzy czwarte jednego z najcenniejszych zabytków kontynentu poszły z dymem w pisdudu – ważne, że udało się wynieść szczebel z drabiny, która się śniła Jakubowi. I dalej można kasować na cołaskaniemniejniżpińcet (plus) owieczki święcie (nomen omen) przekonane, że przespacerowanie się w ich pobliżu zapewni im zdrowie, płodność, wytrzeźwienie chłopa i żeby tego skurwysyna sąsiada szlag trafił. Alleluja.

    @Sobiepan: z tą odbudową to nie takie hop siup, bo o ile forsę pewnie da się zebrać, to na przeszkodzie stoi brak fachowców takich jak ci, którzy Notre Dame budowali. Speców od rzeźbienia w piaskowcu, produkcji ołowianych szkieletów do witraży i tym podobnych niszowych obecnie zawodów jest na świecie podobno po kilku w każdym z tych fachów, a trzeba kilkuset. Nie wspominając o tym, że spalona konstrukcja była zrobiona z osiemsetletnich drzew. Tylko o tym ostatnim cicho sza, żeby się Szyszko nie dowiedział.

    Polubienie

    • Sobiepan Sobiepan

      KA-MI-LA 789 !!! -:))))))) !i
      Bez przesady !!! Znaczy się – bez przesady z brakiem fachowców w rzeźbieniu w piaskowcu lub braku witrażystów. W samej Polsce znalazło by się ich sporo – a ci mogą wyszkolić następnych. Pamiętaj, że rzemieślnicy i artyści z XII lub XIII wieku nie dysponowali praktycznie żadnymi maszynami i elektronarzędziami do obróbki drewna, szkła lub kamienia – wszystko „dłubali ręcznie”, dlatego to tak długo trwało. Mnie bardziej interesuje – czy Francuzi będą chcieli dokonać precyzyjnej REKONSTRUKCJI tej starej budowli, czyli jej dokładnego odtworzenia – czy też zastosują bardziej nowoczesne technologie i konstrukcje. Z pewnością rząd Francji zaprosi najwybitniejszych na świecie architektów, artystów, historyków i kogo tam trzeba, aby uzyskać od nich opinię w tej sprawie. W Polsce – na pewno zwyciężyła by koncepcja – „żeby wszystko było, tak jak było”, ale nie jestem pewien, czy tak właśnie postąpią Francuzi. Nie jestem żadnym fachowcem w tych sprawach, to i nie będę się upierał , która koncepcja może być lepsza. Gdyby mnie ktoś zapytał o zdanie w tej sprawie, to ostrożnie bym optował za wykonaniem więźby dachowej Katedry z materiałów NIEPALNYCH. Możliwości jest tu całe mnóstwo – materiałów też. Przecież i tak cała konstrukcję nośna dachu Katedry przykryją blachą miedzianą – czyli nie zmieni się jej architektoniczny wizerunek. A tak w ogóle – nie moje zmartwienie co z tym fantem zrobią. Jest natomiast problem – co wytrzymają mury Katedry wykonane z wapienia i polewane kilka godzin wodą ze strażackich pomp.Czy nie zaczną się kruszyć i sypać. Skala wapienna prażona w temperaturze kilkuset stopni zamienia się w zwyczajne wapno. Tedy poczekajmy – niech ludzie uczeni to zbadają !
      W dziejach „ludzkości” spalono już lub wyburzono wiele świątyń różnych religii i nie tylko świątyń – oczywiście – należy ubolewać,że tak się stało, bo być może cywilizacja ludzka była by bardziej „do przodu” niż jest. Dlatego ubolewam, że zburzono i spalono aż trzykrotnie Świątynię Jerozolimską – gdzie król Salomon przechowywał Arkę Przymierza. Gdyby ona istniała nadal – być może łatwiej było by się porozumieć z „ELI” – co w języku hebrajskim i w liczbie mnogiej znaczy „BOGOWIE”. Zwróć uwagę na tą liczbę mnogą – to coś znaczy. Starożytni Sumerowie też w swoich eposach religijnych pisali ANNUNAKI – bogowie – także w liczbie mnogiej. Ale to jest temat do osobnej dyskusji – tutaj dyskutujemy o pożarze i pożarach. Wspomnę jeszcze tylko o spaleniu Biblioteki Aleksandryjskiej – też komuś przeszkadzała i to bardzo, aby odmienić oblicze Ziemi – tej Ziemi. Tematów ciekawych do dyskusji jest całkiem sporo, bo sporo artefaktów z naszej przeszłości świadomie zniszczono lub ukryto i ukrywa się nadal !!!
      A jeszcze jest temat „relikwii” – „poruszony” przez W.i.e.ś.k.a. – kilka tomów dało by się napisać – gdyby tak te „relikwie” zebrać „do kupy”. Wiesiek tylko gwoździe zaczął liczyć i już mamy problemm – nieprawdaż ? Pozdrawiam – :-))))))

      Polubienie

  9. ka-mi-la789

    Hej, Sobiepanie :D. Dziękuję za szybką i obszerną odpowiedź. Zgadzam się jak najbardziej, że katedrę należałoby odbudować przy użyciu materiałów ognioodpornych. To się zresztą samo narzuca – nikt chyba nie chce kolejnego ogniska w centrum Paryża. Co do dostępności fachowców, to już bym dyskutowała. Wyszkolenie rzemieślnika-specjalisty trwa lata. To nie studia politologiczne w wyższej szkole turystyki i gotowania na gazie w Kozietułach Dolnych – do tego trzeba mieć predyspozycje i ostro się przykładać do nauki, płacenie czesnego niczego nie załatwi. A gotyckie katedry właśnie dlatego są tym, czym są, że budowano je stuleciami, ręcznie dłubiąc w drewienkach, kamykach i szkiełkach. Dlatego są niepowtarzalne, imponujące i po prostu piękne – są ucieleśnieniem ludzkiego talentu, wyobraźni, mistrzostwa w pracy i niewyobrażalnej cierpliwości. A ich plastikowe modele tłuczone milionami w jakimś Kantonie czy Ningbo na wtryskarkach jako „pamiątki z Paryża” nie są. Bardzo bym nie chciała, żeby na Cité stanął taki odlew w skali makro. I owszem, wiele już w dziejach ludzkości spalono, ale zniszczenie Notre Dame odczuwam głęboko osobiście, bo przy każdym pobycie w Paryżu (a byłam tam wiele razy; był okres, że latałam w tę i nazad co miesiąc) moim ukochanym punktem programu był spacer nad Sekwaną i gapienie się na la cathédrale z któregoś mostu. I nagle się dowiaduję, że już nigdy… Zerwania z żadnym facetem tak nie przeżyłam (bo facetów jest w cholerę, a Notre Dame w Paryżu była tylko jedna). Co do wielości bogów, to pełna zgoda. Politeizm jest naturalną ludzką potrzebą. Dlatego nawet religie oficjalnie monoteistyczne stawiają na piedestałach świętych, proroków, patriarchów i tym podobny element. Zresztą, w chrześcijaństwie bogów jest zupełnie oficjalnie trzech. Co więcej, bóg niewidzialny i nienamacalny się nie liczy. Stąd „święte” obrazki, „cudowne” medaliki, krzyże, opłatki, włosy z brody, arki, magiczne kamienie, zastępy matek Boska i właśnie relikwie. Z ich produkcji i handlu nimi zrobiono zajebisty biznes, u którego podstaw leży ludzka potrzeba zobaczenia, dotknięcia i polizania. Kto uwierzy, że coś, czego nie widać i nie słychać, nie tylko istnieje, ale jeszcze może spełnić moje życzenia jak złota rybka albo wręcz przeciwnie, dokopać mi tak, że się ze śmichu nie pozbieram? Ale jeżeli powiesz, że pambuk „działa przez obraz” (taka egzegeza dla owieczek obowiązywała w czasach mojego dzieciństwa, a pytanie, dlaczego wszechmocna istota potrzebuje stacji przekaźnikowej jak telewizja, było uważane za głęboko niestosowne i powodowało spazmy u dewotek), nagle wszystko staje się jasne, oczywiste i zrozumiałe. W tej samej zamierzchłej epoce z braku dostatecznej liczby gwoździ, cierni i nitek z przenajświętszego całunu (mniejsza z tym, co to było) popularnym amuletem były – uwaga, uwaga – kawałki „welonu potartego o przenajświętszy obraz jasnogórski”. Krążyło tego w społeczeństwie tyle, że na rzeczonej górze śluby musiały się odbywać średnio co pół minuty (albo może udzielano ich hurtowo, jak u Moona). Tak czy inaczej, każda religia w końcu zacznie produkować takie gadżety, bo religie są da prostych umysłów, a proste umysły abstrakcji nie tolerują. Pozdro :).

    Polubienie

  10. Sobiepan Sobiepan

    KA-MI-LA 789 !!!
    Powiadają, że zazdrość to brzydka cecha, ale niech tam – jestem „ociupinkę” zazdrosny. Idzie mi o ten Paryż, do którego tak często latałaś. Ja byłem tylko dwa razy – w sumie 8 dni – z tego 3/4 czasu zwiedzałem Luwr i to ponad ćwierć wieku temu. Co można zwiedzić w Paryżu w ciągu 8 dni, jeżeli chce się ZWIEDZAĆ a nie tylko oglądać ???? !!!!! Zwiedzam tedy Paryż „elektronicznie” dzięki programowi Google Earth – mam to „obcykane” prawie do perfekcji. Miałem kiedyś – na studiach wyśmienitego wykładowcę historii Francji (historia państwa i prawa), który był też profesorem na paryskiej Sorbonie. Ten mnie „zaraził” i zauroczył francuską historią i kulturą i tak mi ju zostało. Ale wszystko z umiarem – bez egzaltacji. Jak to mówił pewien znany „noblista” – „wszystko ma plusy dodatnie i plusy ujemne” – ślimaków nadal nie jadam :-))))))) .
    Z tą „złotą rybką” (Pambóg dla Polaków) to Ci się znakomicie udało – wpisałem sobie to do „kajecika” i jeżeli pozwolisz – od czasu do czasu gdzieś zacytuję – oczywiście „all rights reserved” – zawsze Ciebie zacytuję. Pora chyba już na świąteczne życzenia – Wesołych Zajączków życzę i pachnącego mokradła na „Dyngusa” !

    Polubienie

  11. Sobiepan Sobiepan

    KA-MI-LA 789 !!! :-)))
    Jak już tak gaworzymy sobie o zabytkach i ich ratowaniu, to dodam „wiadomość z ostatniej chwili”. Otóż wyczytałem w internecie, że sam Wielki Biały Wódz zza Wielkiej Wody doradzał osobiście prezydentowi Macron’owi, aby gasić pożar w Katedrze przy pomocy helikopterów strażackich. Dobrze, że prezydent Francji nie jest taki „spolegliwy” wobec pana D.Trampa – jak inni politycy. Było by „po Katedrze” – gdyby zastosować taką metodę. Każdy bowiem 1 metr sześcienny wody – wazy równo 1 tonę. Helikopter strażacki „zabiera na pokład” jakieś tam 3-4 metry sześcienne wody. Gdyby tym ładunkiem wody „gruchnąć” w stropy gotyckie Katedry – było by „po ptokach” – stropy by się rozleciały. Z tego widać,że Wielki Biały Wódz nie „chadza” na modły do gotyckich katedr, bo gdyby pobożnie wzniósł oczy do nieba, sam by zobaczył, że taki gotycki strop (przeważnie ceglany), to koronkowa robota. To nie to co stropy w amerykańskich „drapaczach chmur” – beton i „żelazło”.
    A propos stropów gotyckich – nie wiem czy wiesz, że u naszych sąsiadów z południa – Czechów , na Hradczanach w Pradze istnieje tzw. „Sala Władysławowska” – „Vladislavsky sal” mieszcząca się w tzw.Starym Kralevskym Zamku. Zbudowana została na polecenie i życzenie ówczesnego króla Czech i Węgier – tak….tak….
    Władyslawa II Jagiellończyka. Była to i jest nadal największa na świecie sala – przykryta samonośnym stropem gotyckim o wymiarach 62 x 16 metrów – przy wysokości sali 13 metrów. Prawdziwa rewelacja i rarytas budowlany. Warto zwiedzić ! Dawniej obradował w tej sali czeski sejm i senat. Obecnie służy do celów reprezentacyjnych i jako miejsce zaprzysiężenia czeskich prezydentów. A tak – w ogóle – to te czeskie Hradczany, to jest największy kompleks pałacowy na świecie – i kto by pomyślał – takie obecnie małe Czechy. ale PAŁAC mają, że hoooo….hooooo……hooooooo. Nasz Wawel to jak gdyby trochę „przymaławy”. I rzecz nie do pomyślenia w Polsce – na tych „ichnich” Hradczanach – obok „Zlatej uliczki” jest „vyborna” knajpka – same czeskie specjaly – w tym oczywiście czeskie piwa. Też warto „zwiedzić” !!!!

    Polubienie

    • ka-mi-la789

      Hejka, Sobiepanie :). Oczywiście, będzie mi bardzo miło, jeżeli będziesz mnie cytował. Żeby Paryż solidnie zwiedzić, rzeczywiście trzeba by tam zamieszkać na kilka lat. Ja, mimo wielokrotnych wizyt, wielu miejsc nie widziałam. Luwr też przebiegłam po łebkach, bo jest po prostu za duży, poza tym nie wszystkie kolekcje interesują mnie tak samo. Za to Orsay i Marmottan (to muzeum, w którym jest „Impresja. Wschód słońca”) zaliczyłam bardzo rzetelnie. Po Trumpie, biorąc pod uwagę jego IQ, niczego innego nie można się spodziewać. A do Pragi jadę w długi weekend, serdeczne dzięki za podpowiedź. Wesołych świąt, jeżeli je obchodzisz, a jeżeli nie, to po prostu udanego wolnego :).

      Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.