WIARA

Jak kurwia się zakurwiła

Rada Miasta Krakowa chce – nie wiem czy to pierwszy tego typu przypadek, ale chyba tak – aby lekcje religii szkoły wyznaczały na pierwszej lub ostatniej godzinie. Prezydent miasta ma w związku z tym podjąć „wszelkie możliwe, konieczne i prawnie dopuszczalne działania”. No i nie trzeba było długo czekać, żeby kurwia się zakurwiła.

Wedle kuriewnych, decyzja taka – gdyby nie dajbosze weszła w życie – byłaby sprzeczna z polskim prawem. Kurwia powołuje się m.in. na prawo oświatowe, według którego to dyrektor, a nie samorząd terytorialny, ustala plan zajęć szkolnych, a także na Konstytucję RP i Powszechną Deklarację Praw Człowieka ONZ, które gwarantują wolność religii.

No takie z nich są jajcarze.

Stanowisko jakkolwiek trochę śmieszne, budzi kilka zasadniczych wątpliwości.
• Po pierwsze, w jaki sposób mianowicie wolność religii jest ograniczona, jeżeli jest to pierwsza lub ostatnia lekcja. Nie bardzo rozumiem na czym to ograniczenie polega.
• Po drugie, religia wedle mojej wiedzy nie jest przedmiotem obowiązkowym, więc jak najbardziej należy ją traktować inaczej niż pozostałe przedmioty.
• Po trzecie, bez jaj z tą religią, bo to tylko… religia.  Nie ma co jej zbyt poważnie traktować, bo to nie nauka tylko urojenia. NIe jest efektem badań, nie opiera się na faktach, a jedynie na wierzeniach i zabobonach. Zestawianie jej z chemią obraża chemię.
• No i po czwarte, absurdem jest wystawianie z religii ocen, bo na kpinę zakrawa ocenianie, czy ktoś tego Jezuska kocha na piątkę, czy może tylko na trzy z plusem.

Podążając dalej tokiem rozumowania kuriewnych, chciałbym prosić wszystkich nauczycieli matematyki, jak już skończą strajk, aby natychmiast zaprotestowali przeciwko umieszczaniu tego przedmiotu na pierwszej lub ostatniej godzinie. Wedle mojej wiedzy może być to rażąco niezgodne z polskim prawem i najpewniej Konstytucją RP, niewykluczone że i z Deklarację Praw Człowieka ONZ (dyskryminowanie nauczycieli tego przedmiotu).

Coś mi się też wydaje, że mocne podstawy do protestu mieliby nauczyciele polskiego, a na bank historii, bo nie można rzetelnie przekazywać rzetelnej wiedzy o dziejach narodu, kiedy uczniowie nie przychodzą na pierwsza godzinę bo zapali, albo uciekli z ostatniej. W każdym razie sprawa jest gardłowa i do pilnego rozważenia i aż mi się myśleć nie chce co to będzie, jak w tym wszystkim połapią się wreszcie wuefiści.

Z zaskoczeniem też zauważyłem, że klechy wreszcie sobie przypomniały o Konstytucji, że wreszcie odkryli że coś takiego jest i że wypadało by to coś szanować. Gdy ją Kaczyński z Dudasem na potęgę łamali, to polski klechostan jakoś cicho siedział. A tu nagle tak otrzeźwieli! Alleluja!

No i co jeszcze jest ciekawe… Ano to, ze być może gej (kto to wie), a na pewno homofob niejaki Jędraszewski, postanowił dyscyplinować nauczycieli i dyrektorów szkół. Nie ma kutasina czasu na porządne rozliczenie pedofilii we własnych szeregach, ale żeby ich chronić, oraz układać plany lekcji w szkołach, to na to już czas ma. Rozwiera ryj szeroko i tokuje. Więc raz jeszcze apeluję: powiedzcie tej krakowskiej kurwii, że jak na razie sprzeczna z prawem jest na pewno pedofilia, plan lekcji jeszcze nie. (R)

7 komentarzy dotyczących “Jak kurwia się zakurwiła

  1. Ta kurwia jedraszewski niech sie zajmnie pedofilia wsrod swoich sukienkowych, a niech nie uklada godzin lekcyjnych.

    Polubienie

  2. wiesiek

    Ci co podobno miłują prawdę jakoś zapomnieli ze:.
    Było tak: episkopat, nie konsultując tego wcześniej z premierem Mazowieckim, publicznie zażądał wprowadzenia religii do szkół. Mazowiecki, bojąc się, że przegra nadchodzące wybory prezydenckie, wprowadził religię do szkół instrukcją ministra edukacji, która weszła w życie 3 sierpnia 1990 roku. Nie przeprowadzając tego projektu przez Sejm – zdaniem m.in. ówczesnej rzecznik praw obywatelskiej prof. Ewy Łętowskiej – złamał konstytucję.

    Kilkanaście dni później prof. Łętowska złożyła skargę do Trybunału Konstytucyjnego. Zarzuciła w niej rządowi, że wprowadzenie religii do szkół narusza art. 1 i 3 konstytucji, ustawę o rozwoju systemu oświaty i wychowania, ustawę o gwarancjach wolności sumienia i wyznania oraz Kartę nauczyciela.
    Ostatecznie w 1991 r. TK oddalił skargę, choć nie jednogłośnie. Trzech (z 11) sędziów przedstawiło zdanie odrębne, a prokurator generalny ocenił, że „niektóre unormowania zawarte w instrukcjach budzą zastrzeżenia”.
    Wydano „salomonowy wyrok”
    Głosem większości stwierdzono jednak m.in., że „świeckość i neutralność Państwa” nie może być podstawą do wprowadzenia obowiązku nauczania religii w szkołach publicznych, ale także nie może oznaczać zakazu jej nauczania.
    W 1992 roku minister edukacji Andrzej Stelmachowski wydał rozporządzenie w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w szkołach. Rzecznik praw obywatelskich znów zareagował – zwracał uwagę, że rozporządzenie łamie m.in. regułę świeckości państwa, określoną w konstytucji. Trybunał oddalił w całości tę skargę.

    Polubienie

  3. wiesiek

    A potem juz były „dalsze regulacje” Wpierw krzyczano ze „uczyć będą darmowo” gdy weszli do szkol ten sam „darmowy Glemp”zakrzyknął”nie godzi sie nie płacić „za prace”Wiec usłużnie zaczęto płacić
    Wpierw było „rodzice muszą złożyć „oświadczenia”iz chcą aby ich nieletnie dzieci chodziły na zajecią z religii.Odwrócono to sprytnie na „oświadczenie ze nie chcą chodzić”Bo inaczej”z automatu uczęszczają.
    Wpierw było Lekcje religii „na pierwszej lub ostatniej lekcji”Szkopuł w tym ze zorientowali się ze cos za mało tych uczniów na tych „lekcjach” Bo albo przychodzą później albo idą do domu olewając lekcje”Wymuszono wiec „ze w środku zajęć”
    Przymuszeni wiec uczniowie zaczęli „chodzić na lekcje religii” a ze robili sobie często”bekę z zajęć i „nauczających” wymyślono stopnie z religii wpisane do świadectwa i wliczane „do średniej” na świadectwo.Kto wiec nie chciał by podwyższyć sobie średnią.Tak to/uczniowie/ i siedzą cicho a i chodzą/pod nadzorem świeckich nauczycieli / wbrew przepisom /na rożne „rekolekcje do kościołów gdzie zbierają punkty /wklejki,naklejki,podpisy/przedstawiane do wglądu „katechetom”a i „zeszyty z religii” do wglądu w czas tzw kolędy domowej/
    Tak to napędza się wiernych i „wyrabia”ich liczebność.
    Polityka KRK, to spójna, konsekwentna kampania, której celem zawsze była i jest ekspansja ideologiczna, rozpisana w długiej perspektywie czasowej, nieznająca ograniczeń terytorialnych. Skrojona zwykle w kilku wariantach, nie pozwala się zaskoczyć. Kiedy kościół napotyka silnego przeciwnika – ustępuje z drogi, przysiada na ogonie, nie warczy i nie szczeka, ale zawsze gotowy skoczyć do gardła, gdy nadarzy się okazja.
    Czy dziś napotka silnego ???

    Polubienie

  4. Mietek

    I właśnie to „streszczenie” sytuacji przez WIEŚKA winno być uzasadnieniem w programach partii opozycyjnych w wyborach majowych i jesiennych o rozdziale Państwa od kościoła.
    Ciekawi mnie czy znalazłoby się ono w uzasadnieniach PO, Nowoczesnej, PSL

    Polubienie

  5. Chciałbym tylko dodać, że opłacanie katechetów przez Państwo za opowiadanie bajek jest wielkim, osobistym sukcesem biskupa Pieronka- idola tzw. katolewicy.

    Polubienie

  6. Anonim

    Niezmiennie powtarzam, że katolski pierdolec robi sieczkę z mózgu

    Polubienie

  7. panimania

    Daj kurze grzędę, to ci palec odgryzie, (jak mawiali proroczo starożytni Słowianie)

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.