Dobra zabawa

Z tym pomnikiem smoleńskim na Placu Piłsudskiego (d. Zwycięstwa) i z tymi hulajnogami to było ponoć tak, że małolaty urządziły sobie skate park, wykorzystali pomnik  jako świetną rampę do ćwiczenia ewolucji. To nie spodobało się policjantom, a w zasadzie to zapewne nie spodobało się przełożonym policjantów.  Odbyło się więc pokazowe zatrzymanie, ale ponieważ tzw. opinia publiczna zawrzała, więc w tri miga zrezygnowano z zatrzymania na 48 godzin w izbie dziecka, oraz oskarżenia o zbezczeszczenie pomnika.

Można więc powiedzieć że mała rzecz a cieszy, bo myślę sobie, że teraz inne warszawskie pomniki, również często gęsto traktowane jak rampy w skate parku, zostaną objęte równie czujną ochroną policyjnych patroli. No chyba, że się mylę i pomniki tak jak wszystko w Polsce, są równie i równiejsze.

W sumie to małolaty miały dużo szczęścia, bo przecież policjanci tylko ich wylegitymowali i na krótko zatrzymali, a przecież równie dobrze mogli zastrzelić podczas próby ucieczki. Nie zrobili tego, brawo!

Natomiast jeśli miałbym coś panom kulsonom radzić, to pilniejsze przyjrzenie się ptactwu, które na monumenty chronione srają bezkarnie i bez przeszkód i ostentacyjnie pokazują, że pod ogonem  mają całą tę smoleńska martyrologię. To niedopuszczalne!

I na koniec drobna jeszcze uwaga głównie dla nietutejszych, czyli przyjezdnych i niezorientowanych (dotyczy również słoików). Otóż pomnik smoleński całkiem zgrabny i nie budzący kontrowersji jest na Powązkach. Ten na Placu, nieskutecznie rozjeżdżony hulajnogami, to samowola budowlana a na dokładkę jeszcze plagiat! Nie można więc bez narażania się na śmieszność chronić czegoś, co jest efektem działań przestępczych.  W tej sytuacji skaterom życzę dobrej zabawy. (R)