KULTURA&MEDIA

Dadaizm. Dudeizm. Dudaizm

Dziś na tapetę biorę trzy obowiązkowe i bliskobrzmiące pojęcia ze słownika współczesnego człowieka. Każdy uważający się za wykształconego, choć niekoniecznie Polak i niekoniecznie patriota, pojęcia te powinien znać. Pozwoli to błysnąć w towarzystwie i nie wyjść na totalnego kretyna. Tym bardziej, że różnice w nazwach są bardzo nieznaczne i łatwo jest dać dupy. No to zaczynamy. 

 

DADAIZM

Jeśli zdałeś maturę, termin ten raczej nie powinien ci być obcy. Raczej.
No więc tak… Najkrócej i najogólniej mówiąc, dadaizm to międzynarodowy ruch artystyczno-literacki w sztuce XX wieku. Głosił dowolność wyrazu artystycznego, zerwanie z wszelką tradycją i swobodę twórczą odrzucającą istniejące kanony. Jego członkowie negowali powszechnie przyjęte ideały estetyczne i wartości.

Głównym ośrodkiem ruchu był Paryż, zaś głośne nazwiska z tego kręgu to Tristan Tzara, Hans Arp, Marcel Duchamp, Man Ray czy wreszcie Francis Picabia.

Dadaiści posługiwali się absurdem, zabawą, dowcipem, czyli w swoim życiu artystycznym mniej więcej działali tak jak PiS działa w życiu politycznym.

Jakiś czas potem na ruinach dadaizmu wyrósł surrealizm, po części tworzony przez tych samych artystów. Powoli zbliżamy się do tej fazy: na ruinach politycznego dadaizmu zaczyna nam wyrastać polityczny surrealizm.

Wedle domniemań i plotek termin „dada” ma niejasne źródła. Wedle jednej z wersji słowo to miał znaleźć Tristan Tzara w słowniku Larousse’a. Jego znaczenie jest jednak niejednoznaczne. „Dada” mówią na konia francuskie dzieci, ale dada to we francuskim także synonim słowa hobby. Ponadto da, da, to w języku rumuńskim, bułgarskim i rosyjskim nic innego jak tak, tak.

Najbardziej mnie odpowiadająca teoria jest taka, że słowo to po prostu nic nie oznacza. Jak pisał Georges Ribemont-Dessaignes, jeden z dadaistów, „nazwa ta nie znaczy nic, nie pragnie nic znaczyć i została przyjęta właśnie z powodu owej nicości”.

DUDEIZM

Dziś luzactwo wydaje się wyjątkowo aktualną receptą na szczęście, zwłaszcza w dobie kryzysu korporacyjnego porządku, europejskiego zachwiania wartości, a także wojny polsko-polskiej i propagandowych pasków TVP Info.

Miejmy w nosie życie pozagrobowe, problem raju oraz obowiązkowo piekła (tym bardziej, że prawdopodobnie nie istnieje) no i oczywiście w dupie miejmy grzech pierworodny. Pieprzyć to! Niechaj nasza uwaga będzie skierowana na to, jak na luziku żyć tu i teraz.

To jest właśnie dudeizm czyli pełne luzactwo, który akceptuje wszystko, co jest „dude”, zgodnie z kultowym filmem „Big Lebowski”.

I tak, bardzo dude są kręgle, pacyfiści, alterglobaliści, artyści wideo, surferzy, skaterzy, ostrokołowcy i freerunerzy, oraz frutarianie, wegetarianie i weganie. Z kolei bardzo, ale to bardzo „undude” są naziści, neofaszyści, narodowcy, katoprawicowcy, włamywacze sikający na dywan i wkurzeni taksówkarze, do tego jeszcze ziobrzyści, pisiści i Terlecki też jest bardzo „undude”. Każdy taką listę może stworzyć sobie sam, bo w Kościele Kolesia, w odróżnieniu od każdego innego kościoła, chodzi o indywidualizm i realizację potrzeby życia po swojemu, zwłaszcza w świecie ścierających się ideologii.

Staram się być „dude” każdego dnia, a pisze o parszywych sprawach które z natury są „undude” nie dlatego że mnie strasznie interesuję i tym żyje, tylko po to, żeby ćwiczyć pióro i doskonalić (bezskutecznie) słowo pisane.

DUDAIZM

To styl prowadzenia polityki i kontrowersyjna metoda autokreacji.

Dudaista to człowiek bez szczególnych właściwości, chętnie plotący bzdury, mający zamiłowanie do długiego, acz pustego gadania, strojenia tyleż groźnych co i głupich min, to mentalny cieć mówiąc wprost!

To też człowiek a najczęściej polityk, nie mający własnego zdania, godzący się na poniewieranie nim i wyraźne publiczne okazywanie mu braku szacunku. Dudaista kiedy mu się powie, że jest nikim (a jest nikim, bo inaczej nie byłby dudaistą) oburza się, nadyma i udaje obrażonego. Stroi miny, stroszy piórka. Ale tylko do czasu, kiedy mu się to znudzi, albo uzna, że dalsze dąsanie się nie ma sensu, bo i tak wszyscy mają go w dupie. Wie, że nic nie może, a jedyne co może to ściśle wykonywać polecenia swojego pana i władcy.

Dudaista więc zrobi wszystko: każą wstać wstanie, każdą stać stanie, każą podpisywać podpisze (nawet swoją własną dymisję) i wszystko jest w stanie zepsuć (łącznie z własną reputacją).

Dudaista to też pozer, nieudacznik, łasy na zaszczuty nierób, pasjonat wygodnego życia za cudze pieniądze, pies na dupy a jeśli nie trzeba za nie płacić to nawet dwa psy. To  ktoś kto nie ma własnego zdania a jeśli nawet je ma, to i tak nikt się z tym nie liczy. To również hedonista w pierwszym pokoleniu, ze słabo skrywaną niechęcią do elit, zwłaszcza intelektualnych.

Życiową pasją każdego dudaisty i znakiem rozpoznawalnym, jest zamiłowanie do jazdy na nartach, oraz ostentacyjna pobożność.

Za twórcę ruchu zwanego dudaizmem i gorącego propagatorem jego zasad, uznaje się doktora nauk prawnych Anżeja D., aczkolwiek jego łudzące podobieństwo do niektórych ważnych w państwie osób jest zupełnie przypadkowe. (R)

13 komentarzy dotyczących “Dadaizm. Dudeizm. Dudaizm

  1. Zgrabna paranomazja.

    Polubienie

    • Sobiepan Sobiepan

      Hal ! To jak to w końcu pisać – PARANOMAZJA czy PARONOMAZJA ???

      Polubienie

    • It’s a misspelling. But well-turned, since it reminds me of paranoia.

      Polubienie

    • Sobiepan Sobiepan

      Hal – :-))))) – no pewnie, że to „misspelling”, ja jednak przestałem używać angielskiego – nie jest teraz „trendy” ! Jak „brexit” to „brexit” – a co !!!!

      Polubienie

  2. brokoz

    Nie żebym się czepiał,Revelu,ale muszem.Nie” na tapetę”,ale „na tapet”.Poza tym ukłony!.

    Polubienie

  3. Z tą tapetą to rzeczywiscie trochę wtopa – reszta jak zwykle znakomita.

    Polubienie

    • No cóż, frazeologizm być, czyli pojawiać się, lub znaleźć się na tapecie, jest ponoć poprawny, ale tylko i wyłącznie w takim brzmieniu. Nie do końca więc jestem przekonany o swoim błędzie. Istotne dla mnie jest zupełnie coś innego, a to mianowicie, że zwrot „na tapecie”, lub „biorę na tapetę” się przyjął i jest powszechnie – błędnie czy też nie – używany. Jak wiedzą Bywalcy mam dość swobodny i raczej celowo niefrasobliwy stosunek do języka polskiego i wieloma błędami za bardzo się nie przejmuję. Ważny jest dla mnie język jakim mówi ulica i oraz to, że generalnie się rozumiemy. Nie mniej na zwrócenie uwagi dziękuję, bo mimo wszystko czegoś się dowiedziałem.

      Polubienie

    • Sobiepan Sobiepan

      :-)))))))) Bardzo się cieszę z każdej dyskusji na tematy „językowe”, bo to wnosi zawsze trochę „świeżego powietrza” do tej naszej szarzyzny – ojczyzny – polszczyzny i codziennego chamstwa językowego, z którym prawie nagminnie mamy do czynienia. B R A W O P A N O W I E !!! W konkretnym przypadku jest też dość ciekawie. Panowie Komentatorzy „brokoz” i „kras” mają rację z tym „braniem na tapet”……chociaż……można sobie podyskutować. Zwrot „brać na tapet” wywodzi się z języka niemieckiego – (etwas aufs Tapet) ale wcale nie dotyczy tapety, tylko stołu. Dawniej zazwyczaj obradowano przy stole obitym zielonym suknem. Taki stół to był ów niemiecki „TAPET”. Z biegiem czasu a także wszędobylskiej propagandy i reklamy – „tapetowanie” polegało na oklejaniu ścian AFISZAMI propagandowymi – czyli „tapetowaniem tematu”. Taki „dualizm” pojęciowy pozostał do dzisiaj. Stad „branie na tapetę” jakiegoś tematu jest też poprawnym zwrotem, mimo, ze tak różnym od pierwowzoru. Pozdrawiam wszystkich !!!

      Polubienie

  4. Sobiepan Sobiepan

    Wielce Szanowny Jahu !!! Redaktorze Naczelny etc.etc.etc. !!!

    Nie wiem czy świadomie, czy też nieświadomie wkroczyłeś do świata semantyki – definiując słowa DADAIZM, DUDEIZM i DUDAIZM – jako „terminy bliskoznaczne” semantycznie – właśnie. Pierwsze dwa już dawno „zdechły ideologicznie i politycznie”, to i nie warto gęby strzępić na ten temat, ale D U D A I Z M ma się całkiem nieźle – przynajmniej w niektórych regionach kraju. Jest tylko pewien problem – niektórzy mylą go z synonimem słowa „kłamstwo wyborcze” – dlatego Twoja „praca naukowa” nad doprecyzowaniem tego słowa , jest bezcenna – zwłaszcza wobec zbliżającego się „festiwalu wyborczego”. Myślę, że warto podyskutować na temat różnych form DUDAIZMU – zwłaszcza, że w kraju mamy aż dwa ośrodki „dudaistyczne” – całkowicie się różniące – jeżeli idzie o „ideolo”.

    Polubienie

  5. Sobiepan Sobiepan

    P.S. – z tą „semantyką” to wiesz jak to jest – „um pesado cargo” nie znaczy to samo co „um cargo pesado”

    Polubienie

  6. Sobiepan Sobiepan

    Isg !!!! Masz poważne objawy !!!

    Polubienie

  7. Bez obaw to nie jest zarazliwe :)). Ale rzeczywiscie cos ze mna nie tak i na dodatek czesto mi szkodzi (zwlaszcza, ze lecze sie tylko w weekend, bo w tygodniu duzo jezdze autem:)). Spostrzegawczosc to w ogole bardziej przeklenstwo, niz dar /a na marginesie , to mam spieprzona klawiature/. Po prostu lubie poskrobac lakier i sprawdzac co jest pod spodem:)).

    Polubienie

  8. Sobiepan Sobiepan

    :-))))))))) – no to mnie uspokoiłeś !!! Takie teraz „kujda mać” czasy – Ty komuś „zawierzysz” a on ci zrobi „bęc”.

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.