WIARA

Jeszcze o kolejce do piekła

Rewelacje ujawnione, czy też w formie „anegdoty” podane przez papieża Franciszka, z pewnością w nienajlepszym świetle stawiają naszego umiłowanego, ukochanego i jedynego w swoim rodzaju papieża Jana Pawła. W skrócie mówiąc facet fatalnie sobie radził z patologią pedofilii w ramach zarządzanego przez niego kościoła. 

Pisząc o tym kilka dni temu, zastanawiałem się nawet czy aby lada moment papieża Karola nie zacznie się w trybie pilnym zdejmować z pomników. Może to jednak trochę potrwać, jeśli w ogóle możliwe to będzie, bo to jest ostatecznie Polska, tu pedofila księży jest zasadniczo akceptowalna (z wyłączeniem wąskiego w sumie grona „chorobliwych” nienawistników).

Teraz zasadnicze pytanie dotyczy tego, czy szanowny papa nie radził sobie bo nie chciał, czy nie radził sobie – to wersja najpopularniejsza i w Polsce w zasadzie jedyna – bo nic nie wiedział, nie widział i nie słyszał. Do tablicy poczuł się wywołany druh Staszek, najlepszy przyjaciel Karola, gość który jawi się mało pozytywnym raczej bohaterem rozlicznych relacji. Do „anegdoty” Franciszka odniósł się w wypowiedzi dla „Tygodnika Powszechnego”.

I cóż takiego zeznał druh Stanisław?

„Przez wiele lat pracowałem u boku papieża i nigdy nie słyszałem o »dwóch partiach« w Watykanie. Nie wierzę, żeby Jan Paweł II beztrosko nie wierzył w przedstawiane dowody winy. (…) Sprawy Kościoła omawiał z osobami do tego powołanymi, a nie z prywatnymi sekretarzami. W związku z tym pragnę z całą mocą podkreślić, że nie było żadnych »filtrów«, żadnej blokady informacji, która miała dotrzeć do papieża i o której miał prawo wiedzieć”.

Staszek zarzeka się przeto, że nie był filtrem, mimo że uważany był w owych czasach za filtr doskonały.

No, ale z drugiej strony co innego mógł powiedzieć teraz Dziwisz? Oczekiwał ktoś, że nagle wywali prosto z mostu, że chujnia była i jeden wielki burdel? Czy waszym zadaniem miał przyznać i z bólem się pokajać, że jego serdeczny kolega i kompan Karol, prawie o wszystkim wiedział, był świadom dziejącego się kryminału, ale nic nie zrobił bo nie chciał, bo miał słabość taką dziwną, że konsekwentnie zamiatał to pod gruby dywan? No przecież nie mógł tego Stanisław powiedzieć.

Miał poddać w wątpliwość świętość świętego, jego wielkość, nieomylność, czystość w tym także czystość moralną, miał pokalać tę ikonę gównem, przyznać, że był słaby, zawistny, samolubny, destrukcyjny, małostkowy, że był nikim nadzwyczajnym, marnym raczej kandydatem na pomniki… Miał jednym zdaniem zburzyć cały ten konsekwentnie przez dziesięciolecia budowany wizerunek, wizerunek męża opatrznościowego i wielkiego Polaka? Geniusza wśród geniuszy!

Miał powiedzieć: „No tak było niestety, taka jest ta bolesna prawda. Karol doskonale wiedział co się dzieje, ale kochał wszystkich w tym i tych pedofilów kochał.  Rozumiał ich. Mają potrzebę te nasze chłopaki dymać dzieci, to niechaj dymają. Trudno, trzeba się z tym pogodzić, bo po pierwsze nie wszyscy oni dymają i nie tylko oni dymają”.

Mógł tak pan kardynał powiedzieć, ale nie powiedział.

Nie powiedział również, iż – uwaga to tylko hipoteza, a może i fantazja – papież nasz umiłowany najpewniej uważał, że sprawiedliwość sprawiedliwością, ale najważniejsza jest środowiskowa solidarność, że „naszych”, „swoich” trzeba chronić za wszelką cenę, bo to jest „nasz” interes. Zaś dobro dzieci kompletnie nas nie interesuje, bo ono jest nieistotne. Być może też mógłby też powiedzieć, że papież owszem, wiedział wszystko, oprócz tego czego nie wiedział. Bo jak Staszkowi zapłacili, żeby nie wiedział, to jak miał niby wiedzieć. No takie różne fantastyczne można snuć domysły, pisać czarne scenariusze, mniej lub bardziej bliskie prawdy.

Ale jakby tam nie było, to doprawdy nie wiem Staszku, kiedy i czy w ogóle dopchasz ty się do tego piekła, bo kolejka długa. (R)

9 komentarzy dotyczących “Jeszcze o kolejce do piekła

  1. Sobiepan Sobiepan

    Wielce Szanowny Jahu !!! Redaktorze Naczelny etc.etc.etc. !!!

    Heeeee…..heeeeee……Szanowny Jahu……heeeeeee !!! Zapomniałeś , że istnieje „dogmat o nieomylności papieża” – ogłoszony w 1870 roku na Soborze Watykańskim a nawet zapisany „w ichniej konstytucji” – PASTOR AETERNUS (nie wiadomo dlaczego w tłumaczeniu na „polski” brzmi to : „Konstytucja o Kościele Chrystusowym” ???). Rzeczona „konstytucja” powiada, że papież jest NIEOMYLNY w sprawach WIARY I OBYCZAJÓW. Zatem – cokolwiek papież „bąknie” na ten temat – stanowi to DOGMAT NIEOMYLNOŚCI. Jeżeli – jak twierdzi k.St.Dziwisz – papież nic nie wiedział, to to „nic niewiedzenie” jest objęte dogmatem nieomylności. Papież ma święte prawo – nic nie wiedzieć. !

    Polubienie

  2. Pingback: Jeszcze o kolejce do piekła — TABLOID ONLINE – komp13

  3. Szanowny Panie R
    Jak ja słyszę anegdota to idę czytać Marka T.

    Polubienie

  4. Marcin Królik

    Takie oto i czasy mamy, że „anegdoty” kreują lub obalają autorytety. Zresztą o papie Bergoglio też różne anegdoty prawili. Coś tam chyba, że lewicujących księży wsypał?

    Polubienie

  5. Nitager

    Naiwnością jest straszyć piekłem hierarchę KrK. Gdyby wierzył w piekło, nigdy nie byłby tym, czym jest. W piekło to może wierzy co najwyżej jakiś wikary. Powyżej proboszcza to tam trudno spotkać wierzącego.

    Polubienie

  6. Sobiepan Sobiepan

    Wielce Szanowny !!!! czyżby ??? Jak prawie w nic nie wierzę, to w piekło i owszem ! Ktoś to wymyślił – samo nie powstało !!!

    Polubienie

    • Nie ma piekła jest tylko niebo.Piekło zostało wymyślone tylko po to, by straszyć ludzi a co bardziej podatnych trzymać tym strachem w karbach przez ich doczesne życie.

      Polubienie

  7. Sobiepan Sobiepan

    Wielce Szanowny !!!! :-))))) No przecież piszę – piekło zostało wymyślone !!! Znaczy się – zaplanowane i urządzone – ganz-fertig. Nawet domyślam się, kto teraz nim zarządza (po czynach ich poznacie !!!). Ostatnio ludzie mówią, że…….

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.