Wąsik rżnie głupa? Bez zaskoczenia!

Maciej Wąsik:

„Nie interesuje mnie ocena mojej osoby, którą formułują przestępcy, ludzie z poważnymi zarzutami kryminalnymi. Daje świadectwo sobie, nikomu innemu…”.  

A chodzi o to, że zeznający pod przysięgą Nowaczyk, zarzucił Wąsikowi miedzy innymi różne gangsterskie praktyki. Więc zamiast robić focha, Wąsik już w piątek winien stać w sądzie z gotowym pozwem w zębach. A jakoś nie stoi. Udaje, że nic się nie stało. Czyli pośrednio potwierdza zarzuty jakie pod jego adresem padły, przyznaje się że tak było! No tak to trzeba po prostu czytać.

Poza tym wyobrażacie sobie sytuację?

Gdyby Nowaczyk, niezależnie od tego kim on jest i co nad nim wisi, powiedział coś takiego o ludziach z PO, to byłby wtedy wyjątkowo wiarygodnym facetem, zaś temat byłby maglowany i drążony do dziś, do jutra i do usrania, a rządowe szczujnie i szczekaczki piały by z zachwytu, co pół godziny grzejąc atmosferę aferałami z PO. Ponieważ jednak sprawa dotyczy piździelców, to oczywiście cisza i pracowite zamiatanie problemu pod dywan.

Poza tym pan Wąsik, ach ten Wąsik, zapomina, że generalnie to on też jest kryminalistą i przestępcą, a zeznania Nowaczyka tylko dokładają do pieca, dają podstawy do postawienia nowych zarzutów, wzbogacenia tych już istniejących, z których cudem się wymigał. Na razie przynajmniej.

Przecież wszyscy doskonale pamiętamy, i nie zapomnimy, że Wąsik razem ze swoim kumplem pijakiem i specjalistą od całowania psów (żeby tylko całował, aż strach pomyśleć co ona tam jeszcze mógł z tym psem nawywijać. Toż to suka była) niejakim Kamińskim, to jednak przestępcy skazani kiedyś przez sąd.

O ile dobrze policzyłem, to powinni właśnie za dobre sprawowanie wychodzić z pierdla. Ale dupy przed zerżnięciem uratował im ich kumpel Duda, który w wyjątkowo szczęśliwy i zupełnie niezrozumiały sposób akurat został prezydentem i na początek chciał się czymś wykazać. Więc nie siedzą, ale przyjdzie czas, że posiedzą.

Czyli podsumowując, Wąsik, jak to Wasik, zamiast podać gościa do sądu, w najlepsze rżnie głupa i udawał, że dach wcale nie przecieka i w ogóle nie padało. (R)

UPDATE

No i takie tam znalezione, co sprawia, że towarzysza (w sensie: towarzysz do bitki, wypitki i ruchanka) jeszcze bardziej podziwiamy, a nawet kochamy.