POLITYKA

Raport o stanie zdrowia Pacjenta

Ci, którzy pokładają nadzieję w tym iż z racji różnych, zdrowotnych przede wszystkim, w szybkim i przewidywalnym czasie zmieni nam się prezes kraju, niechaj wezmą na wstrzymanie. Raczej nic z tych rzeczy.

Jak twierdzi nasza bardzo dobrze poukładana wiewióra w randze medyka z poważnymi tytułami (płci specjalnie nie zdradzam), od lat usadowiona w Banachu* i zajmująca się tzw medycyną molekularną, otóż wedle tej wiewióry stan zdrowia prezesa polski jest w zasadzie zadawalający.

[*Info dla niebywałych w Warszawie, oraz słoików ze zbyt krótkim jeszcze stażem: Banach to znany w stolicy szpital, Samodzielny Publiczny Centralny Szpital Kliniczny, mieszczący się przy ulica Stefana Banacha 1a, popularnie Banachem właśnie zwany]

CZY TO OZNACZA, ŻE WUC JEST ZROWY JAK RYBA?

No niekoniecznie, ale trudno wymagać, aby zdrów jak ryba był facet, który kończy zaraz 70 lat i który każdego dnia od dłuższego czasu podlega różnym napięciom. Coś mu jednak dolega. Na pewno ma istotne problemy z układem kostno-stawowym, ale jedno jest pewne i jedno wymaga dementi. Otóż nie ma mowy o raku! Nic z tych rzeczy, to tylko uporczywie powtarzana plotka, nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością. Tak mówi medyk-wiewiórka, choć ja ciagle mam przekonanie, ze nie ma plotki bez odrobiny prawdy.

Ostatnimi czasy najpoważniejszym schorzeniem które gnębiło Naczelnika był/jest bakteryjny stan zapalny organizmu (jakoś tak mniej więcej to określono), na tyle poważny, że wymagało to bardzo intensywnego i długotrwałego leczenia, a czego skutkiem były owe słynne kłopoty z kolanem. Podjęto drastyczne dość metody leczenia, zaś ubocznym efektem był między innymi podejrzany wygląd pacjenta: pożółkła, jakby zasuszona, miejscami poszarzała skóra, wynędzniała, sflaczała twarz, takie chodzące zombi z Żoliborza jednym słowem.

WYMIENIĄ BATERIE BĘDZIE JAK NOWY

Nasza wiewióra twierdzi również, że gdyby faktycznie pan prezes, naczelnik, wuc, etc, był rakopozytywny, to pod żadnym pozorem nie można by mu było podawać części leków, które mu się podaje. A wiewióra najlepiej wie co się podaje, bo jako się rzekło obsługuje zakład medyczny w którym pierwszy nad pierwszymi obywatel Najśmieszniejszej jest częstym, wręcz stałym gościem.

Skracając więc i spłycając temat, rodaczki i rodacy, zdrajcy i donosiciele, totalni i animalni, porzućcie kręcącą was myśl o szybkiej zmianie adresu nielubianego przez was prezesa. Na razie pisany jest mu dom na Żoliborzu nie zaś Dom Pana.

Poza tym wbrew pozorom, pan prezes Jarosław jest człowiekiem, który bardzo dba o swój stan zdrowia. Plotki które mówią jakoby żył w sposób wyjątkowo niehigieniczny, są przesadzone w dużej części nieprawdziwe. Poza tym baterie są litowe o przedłużonej żywotności i nienagannie działają.

WUC STARA SIĘ WSZYSTKO MIEĆ POD KONTROLĄ

Ma na tym punkcie wręcz obsesję, stąd stałe i systematyczne spotkania z lekarzami i cykliczne poddawanie się rutynowym badaniom. Nie ma zmiłuj!

Kontroluje też to co je, a je tylko to co pewne i co pochodzi z tego samego, sprawdzonego i dobrze przebadanego źródła. Nie wiem czy szef jego ochrony próbuje wszystkiego przed podaniem na stół, ale bym się nie zdziwił gdyby tak było.

Wuc stara się unikać rzeczy niezdrowych, oraz poważnie traktuje wszystkie uwagi i wskazania lekarzy. Generalnie lekarzy się nie boi, bo z ich obecnością i diagnozami się oswoił, chociażby przy okazji długotrwałej choroby matki. Panicznie boi się tylko stanu narkozy, boi się, że więcej się nie obudzi, co bezpośrednio wpływało na ciągłe odkładanie operacji kolana.

Jakiś czas temu przeszedł też coś co wiewióra określiła się zdaje jako zabieg „podcięcia nerwów”, acz nie jestem pewien czy dobrze to zapamiętałem. Wprawni w medycynie będę pewnie wiedzieli o co chodzi. Zabieg ten jest od jakiegoś czasu ponoć dość popularny i przynosi istotną ulgę we wszystkich bolesnych stanach chorobowych, mięśni, stawów, kończyn, wszelkich innych w tym… nowotworowych.

Więc Kochani wniosek ogólny jest taki na ten moment, że jeśli prezesowi coś nie popieprzą przy kolejnej wymianie baterii, to będzie on nam żył, rządził i dzielił jeszcze przez długie lata. Acz opatrzność potrafi zaskakiwać, o czym co rusz się boleśnie przekonujemy. (R)

4 komentarze dotyczące “Raport o stanie zdrowia Pacjenta

  1. vannelle

    Po paszczy widać, że boi się też stomatologa.

    Polubienie

  2. Sobiepan Sobiepan

    Wielce Szanowny Jahu !!! Redaktorze Naczelny etc.etc.etc. !!!
    Ja bym tam się „nie czepiał” zdrowia – znaczy się, nogi – panaprezesa. Być może – w ten sposób, zdradzasz jakieś tam sekrety dyplomatyczne albo co gorsza – państwowe. Każdy wytrawny polityk powinien mieć „na podorędziu” przynajmniej kilka chorób – jak by co – czy co – zawsze idzie się wykpić „dolegliwością” lub wirusami. Już tak wielokrotnie bywało u różnych „mężów stanu” – wystarczy zajrzeć do kart historii. Nawet brat panaprezesa stosował taką „dyplomację” – jak miało być spotkanie „Trójkąta Weimarskiego” to on miał „dolegliwości gastryczne”. Co nie – jak tak !!!
    Znam to też z własnych doświadczeń życiowych – jak byłem pilnym uczniem „uczelni podstawowej”, grałem w piłkę nożną w reprezentacji naszej „uczelni”. Z tą „piłką” to lekko przesadziłem – w tych powojennych czasach grało się „szmacianką” (to taka „imitacja piłki” wykonana ze „szmat”). Grało się też przeważnie „na bosaka”, bo buty piłkarskie to tylko w marzeniach można było sobie pooglądać. Jak taka „piłka” wpadła – podczas gry – do „okolicznej kałuży”, to był „koniec świata”. Nabierała znacząco na wadze i w żaden sposób nie dawało się grać „główką”. Grałem „na obronie” i jak przykopałem dużym paluchem lewej nogi – doznałem bolesnej a nawet bardzo bolesnej kontuzji. Paluch zrobił się gruby jak ogórek i „rwało” mnie niemiłosiernie. Miało to i swoje dobre strony – przez 3 tygodnie żyłem sobie jak lord, za nic mając nauki tabliczki mnożenia i dzielenia. Nawet posiłki „donaszali” mi do łóżka. Jedyną „skuteczną” metodą – w tych czasach – leczenia takich kontuzji, to było moczenie nóg w gorących albo zimnych mydlinach z użyciem „szarego mydła” marki „Jeleń”. Moja Mama była z tego bardzo rada – takich czystych nóg, to ja już nie miałem – ani „przedtem” ani „po tym”. Jak z tego wynika – choroba, albo „chwilowa niedyspozycja” są bardzo ważnym czynnikiem „państwowo-twórczym”.

    Polubienie

  3. Sobiepan Sobiepan

    Wielce Szanowny Jahu !!!!
    Mam „skrupuły” – w moim komentarzu – powyżej, użyłem wyrazu „lord”, że niby taki „lord” to ma wygodne życie. Suwerenni „Polacy” mogą mieć niedosyt informacji, dlatego spieszę z wyjaśnieniem – „Lord” to taki facet, co to w Wielkiej Brytanii nic nie musi robić a ma dużo kasy. Co najwyżej – taki „lord” zasiada w ichnim parlamencie i uważa, ze jest bardzo ważna osobą. W dobie nadchodzącego „brexitu” warto wiedzieć – „who is who”

    Polubienie

  4. Pingback: Raport o stanie zdrowia Pacjenta — TABLOID ONLINE – komp13

Możliwość komentowania jest wyłączona.

%d blogerów lubi to: