OTO podsumowanie najpopularniejszych, czyli najczęściej klikanych i czytanych tekstów roku 2018. Jak zawsze w rankingu przyjąłem zasadę, że uwzględniam w nim tylko te teksty, które powstały i zostały opublikowane w roku 2018.
Jakieś zaskoczenia? No takie być może, iż w czubie nadal można znaleźć teksty z lat ubiegłych. Stałym gościem rocznych zestawień jest tekst pt „Bijcie baby. To wasz obowiązek”, mimo że powstał on kilka lat temu, a rzeczywistość nieco już się różni od tej opisywanej. Nieźle radził sobie również tekst o pomyśle niesławnej i panoszącej się w Polsce organizacji Ordo Iuris, aby wszystkie powracające z zagranicy Polki, te w wieku potencjalnie rozrodczym oczywiście, badać czy aby będąc poza Polską nie poddały się aborcji. No, takie smaczki po prostu wychodzą.
Pewnym zaskoczeniem jest też popularność tekstu zamieszczonego w cyklu Atlas Mend Polskich, bo miała to być tylko taka zaczepna nieco zapchajdziura, a czytało się to nadzwyczaj dobrze. Ale z drugiej strony, co w tym dziwnego? Z jakiś powodów lubimy czytać o mendach mimo, że pełno ich dookoła, aż do przesady, aż do znudzenia, co otworzysz telewizor to jakaś menda przemawia. Więc niby przesyt a jednak niedosyt.
I to tyle mniej więcej, nie zawracam głowy ponad miarę, bo niektórym to być może ona pęka. Miłej powtórnej lektury, jeśli ktoś czuje taką potrzebę. Kolejność wedle ilości odsłon.
Tekst Tusk-Cudny przecudny. Pozdrawiam, kciuki trzymam
PolubieniePolubienie
Nieznanymi drogami chadza myśl czytelnika. Wiem coś o tym 😉
PolubieniePolubienie
Przepadam za subtelną twarzą marszałka Tereckiego
PolubieniePolubienie
Wielce Szanowny Jahu !!! Redaktorze Naczelny etc.etc.etc. !!!
Zadałeś dość trudne pytanie – co najchętniej czytaliśmy na Twoim blogu w 2018 roku. Powiedział bym, że każdy poruszany tu temat był na swój sposób ciekawy, bo można było zajrzeć „za kurtynę zdarzeń” – czyli do „KUCHNI POLITYCZNEJ|” i zobaczyć, jak się w niej „pichci politykę”. Z tym „pichceniem” to jest tak, jak w knajpie, nie należy wierzyć kelnerowi – czasami warto zajrzeć samemu – do kuchni, i wtedy nam się odechciewa – nawet „ośmiorniczek”. A swoja drogą – komu się ubzdurało, że „ośmiorniczki” to jest sam luksus i elegancja kulinarna, kiedy w rzeczywistości jest to „łykowate paskudztwo”. A widział ktoś ośmiornice „w całości” – toż to koszmar !!! Ale dajmy spokój nieszczęsnym „oktopusom” i wróćmy do rzeczywistości. Według mojej oceny – PiS i wszystkie „partie opozycyjne” pluły sobie wzajemnie „do talerza”, ale tak naprawdę, to nikt nie ma pomysłu na „coś zjadliwego” – jaka ma być Polska i Polacy i gdzie jest nasze miejsce w Europie i na Świecie.Nikt też poważnie się nie zastanawia nad tym, że już 30 lat żyjemy „na kredyt”. Przecież żaden budżet od 1990 roku – bez względu na to kto rządził, nie przynosił państwu polskiemu żadnych zysków – generował tylko kolejne długi. Bilion złotych długów !!! Przecież trzeba będzie to spłacić – nasi „wierzyciele” nie darują nam z tego ani grosza. To się pytam – czy któraś tam partia lub jakiś tam „kukiz” ma pomysł jak to zrobić i z czego ??? Ciemno to widzę – nic nie błyska w tunelu !!!! Gdyby spłacać te długi – np. po 10 miliardów dolarów rocznie, to potrzeba jednego pokolenia Polaków, aby zadłużenie Polski „znormalniało” do poziomu w miarę rozsądnego. No i „miska ryżu” pana Mateusza – na ośmiorniczki już nie starczy !
A teraz z „innej beczki” – niech sobie każdy weźmie 2 kartki papieru i pisze oraz liczy. Na pierwszej kartce – co potanieje w nadchodzącym 2019 roku a na drugiej kartce – co podrożeje. Głowa boli – systematycznie – od 3 lat wszystko drożeje – WSZYSTKO !!!! To jak myślicie – długo jeszcze tak można „drożeć” ??? W 2019 roku będą wybory – dwukrotnie. Do Parlamentów – najpierw tego, gdzie dobrze płacą diety – europejskiego, a później do Sejmu – gdzie też idzie związać „koniec z końcem . No to będzie się działo – oj będzie, sami zobaczycie !!! Pech chce (dla PiS-u), że nastąpi swoista „kumulacja” – starych obietnic, bez pokrycia i nowych obietnic – także bez pokrycia. Gruszki na wierzbie !!! Moim zdaniem – jest szansa, że PiS przegra te wybory – jedne i drugie. Za dużo naobiecywał i za dużo obiecuje. Kto potrafi liczyć, to sobie policzy. Zachęcam – trzeba liczyć !!!! A najbardziej na siebie samego. Pan Mateusz ma „pustą kasę” – żadnych „cudów” nie będzie – nawet jak ojciec z Torunia utworzy własną partię. On lubi brać – dawać to już nie za bardzo – cala kasa idzie w te „odwierty geotermalne” – a to kosztuje !!!
PolubieniePolubienie
Wielce Szanowny Sobiepanie!!!
Zdolność do myślenia nigdy nie była mocną stroną Polaków (i nie tylko). Dlaczegóż to miałoby być przeszkodą w obiecankach-cacankach partyjnych.Tak w zasadzie Polska istnieje już tylko na mapach sztabowych strategów od szybkiego wyniszczania tzw. siły żywej.Dlatego też nikt nie przejmuje się i nie będzie przejmował wirtualnymi długami, procentami od tych długów, czy innymi cyferkami na bankowych komputerach ponieważ przy najbliższym (coraz bliższym) pierdolnięciu tego systemu i tak to wszystko się zawali.Są również zwolennicy teorii spiskowych uważający, że polskie tereny należy oczyścić z tubylców, jako krnąbrnych i wiecznych utyskiwaczy, aby zasiedlić (te tereny) bardziej przydatnym (w ich opinii) i wydajnym materiałem ludzkim.Przypatrując się bezmózgowym działaniom „rządzicieli” można dojść do wniosku, że w tym jest coś na rzeczy.Już obecnie rząd prężący muskuły jak bocian pięty, przekracza granice śmieszności. Z pajacykami można pójść, pogłaskać je po łepetynach i kupić im lody, ale nikt poważny nie siądzie z nimi do stołu.
Nowi najeźdźcy w ogóle nie muszą używać karabinów, by osiągnąć swój cel. Wystarczy dać wolną rękę półgłówkom
i obserwować ich działania, od czasu do czasu tylko je lekko korygować no i dać im grabić swoich.Jakże gorzko brzmi dziś prawda o Polakach wyrażona dawno temu przez Bismarck’a.
PolubieniePolubienie
Hipi !!! Też to od pewnego czasu widzę – ktoś tam….ktoś tam….. nazwał Polskę „państwem teoretycznym” – co zostało odpowiednio „potępione”, ale….jest coś „na rzeczy”. Nawet Orwell czegoś takiego nie przewidział.
Jakaś „iskierka nadziei” zabłysnęła” mi podczas ostatnich wyborów. Zarysowało się „coś”, co nazwał bym ostrożnie – „mądry Polak po szkodzie”. Zauważ, że wzrosła nieco frekwencja wyborcza i zaraz widać rezultaty. Myślę, że nie jest to rezultat odpowiedniej „polityki” partii rządzącej lub partii „totalnie opozycyjnych”, tylko objaw „zdrowego rozsądku” – przynajmniej w większych miastach, czyli tam, gdzie ewentualnie „gniazduje” odrobina polskiej inteligencji. Ludzie odstawili komórki i smarfony i uruchomili – te „szare”. Może to jest jakiś zalążek bezpartyjnego „gniewu ludu”. Zauważ co się obecnie dzieje we Francji, zaczyna to być ciekawe – na razie jest spontaniczne, ale kto wie, co będzie dalej. A u nas….odkąd prezes wszystkich prezesów wybrał sobie pana Mateusza na „delfina” – wszystko mu się „pieprzy” jak gdyby w „przyspieszonym tempie”. Nawet „pani Szydłowa” takich głupot nie opowiadała, chociaż – jak twierdzi” – jej się „należało”. Nie ma rady – trzeba zacząć myśleć – to ma przyszłość !!! Pozdrawiam !
PolubieniePolubienie