Jasno, już na początku zaznaczam, że Radio Zet to nie jest stacja za którą dałbym się pokroić. Jakby któregoś dnia zniknęła, to bym tego w żaden sposób nie odczuł, a najpewniej nawet bym nie zauważył. Nie słucham jej, bo ani mnie nie ujmuje jej przekaz, powierzchowny a momentami wręcz infantylny, zaś muzyczny bełkot doprowadza do szału.
◊
Szczerze mówiąc, owa infantylność i muzyczny bełkot, to dziś grzech zdecydowanej większości współczesnych polskich stacji radiowych. Więc ta Zetka estetycznie rzecz biorąc kompletnie nie mój segment. Estetycznie – podkreślam, nie politycznie.
HIENA SIĘ ŚLINI
Okazuje się, że na tego giganta na glinianych jednak nogach – mówię i piszę giganta, bo za Zetką ciągle ciągnie się mit dawnej świetności – dybie teraz skarłowaciała hiena wabiąca się Fratria. Czyli nie chodzi tu o to, że Zetkę ktoś kupi, kupi bo jest na sprzedaż, tylko że chętnym do jej łyknięcia jest jedno z najgorszych medialnych gówien jakie można sobie wyobrazić. Owa spółka jest wydawcą liżącego dupę rządowi tygodnika „Sieci”, zwanego też alternatywnie „Śmieci”, oraz kilku innych, mniej więcej tej samej wartości propisowskich fanzinów.
Jak zapewne wiecie, największym jej udziałowcem jest „Spółdzielczy Instytut Naukowy G. Bierecki spółka jawna”. Tak, tak, to ten sam Bierecki, założyciel SKOK-ów, i najpewniej jeden z największych aferzystów Rzeczpospolitej Pisowskiej. Twarzami tego tworu są zaś bliźniacy Karnowscy, świetnie znani choćby z usłużnych i pozbawionych jakiegokolwiek dystansu wywiadów z politykami PiS. Myślę nawet, że dawna „Trybuna Ludu” nie wspominając o „Żołnierzu Wolności”, mogły by się od Karnowskich uczyć jak robić loda władzy. No, i właśnie to szemrane towarzystwo ma wielką chrapkę na Zetkę. Ale jest jeden zasadniczy problem!
FRATRIA CIENKO PRZĘDZIE
Ona na tyle cienko przędzie, że nijak nie byłaby w stanie wysupłać kasy na zakup dużego radia z przyległościami. No ale po co, jak myślicie, Karnowscy tak pracowicie wylizują dupsko Kaczorowi i spółce? Ano właśnie po to, by państwowy już bank PKO SA, udzielił satysfakcjonującego kredytu! Parę telefonów, wizyt, może jedna kolacja z ośmiorniczkami i 50 baniek eurokredytu jest już w kieszeni. Proste, prawda?
Zapytacie pewnie: no dobrze, ale kto w tym banku takim idiotą jest, że udziela mimo wszystko tak ryzykownego kredytu. Można przecież z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że próba podniesienia Zetki z kolan przez braci bliźniaków Karnowskich, w krótkim czasie zakończy się upadkiem stacji. Prawda, ale nie do końca.
Bo ryzyko to jedno, zaś dobra zmiana to drugie, o wiele niestety ważniejsze.
Pamiętajcie, że prezesem tego banku jest Michał Krupiński, były wiceminister skarbu w rządzie Kaczyńskiego, zaś jego najbliższym doradcą jest nadal chyba, bo niby dlaczego miałoby się coś zmienić, nie kto inny jak Witold Ziobro. Nie jest to przypadkowe nazwisko jak się domyślacie.
SCHEMAT CAŁEJ OPERACJI MÓGŁBY BYĆ NASTĘPUJĄCY
Karnowskie idą do tego ważniejszego Ziobru, gadają, piją, przekonują, obciągają mu nawet pod biurkiem fiuta. Ziobru błogo usatysfakcjonowany, dzwoni do brata Wicia.
„Witek, kurwa, nie po to tam cię upchnąłem, żebyś teraz prostej sprawy nie potrafił mi załatwić. Nawet kurwa nie pukaj, tylko właź z buta do gabinetu Michała i nie wychodź bez decyzji o kredycie. Jasne? I wiesz co masz powiedzieć jakby Michałek się stawiał? No, to czekam na telefon”.
No i w ten sposób było po sprawie. Najpewniej, bo to tylko domniemamy, acz wysoce prawdopodobny scenariusz.
Zapytacie pewnie też na koniec, że schemat schematem, ale mimo wszystko ryzyko pozostaje nadal, nie ma żadnej pewności, że Fratria kiedykolwiek spłaci ten kredyt. Czy spółka spłaci kredyt? Po mojemu nie spłaci, bo de facto spłaci go kto inny. Nie po to mamy przecież wielkie, srające kasą państwowe spółki, żeby inne nie państwowe, ale przyjazne nam spółki ledwo zipały.
Wiec zapewnie kolejny schemat będzie taki, że jak już niedajbosze, Karnowskie z Biereckim kupią tę Zetkę, to żeby kredyt się spłacał, ten sam bank który kredyt dał, plus parę owych molochów typu PKO, PGE czy Orlen, przekieruje tam tyle reklam ile trzeba. I wtedy nie ma cudów, kredyt musi się spłacić. To jest naprawdę genialnie proste, ani trochę nieskomplikowane. Dalej nic nie rozumiecie? (R)
Dziwnymi drogami chadzają skojarzenia, bo mnie ten tekst przypomniał wspaniałe czasy, kiedy ruskiej marki radio budziło mnie rankiem głosem Wojtka Manna: ” dla dorosłych i dla dzieci zaczynamy program trzeci”.
PolubieniePolubienie
Jeśli te gnidy faktycznie je kupią no to dupa blada. Zaorają je w rok. NIkt takiego gówna nie zechce słuchać, tak jak prawie nikt nie czyta tych karnowskich gadzinówek. Szkoda, bo to kiedyś było dobre radio. Pionierskie na polskim rynku. RIP
PolubieniePolubienie