Dobra wiadomość dla Grażyn i Januszów, a także – co oczywiste – dla Jarosławów i Lechów (w tym drugim przypadku ustalcie tylko, kto jaką rolę pełni w waszym obecnym lub przyszłym związku). Otóż od dziś Radio Maryjan rozpoczyna seksualną edukację dorosłych. Tytuł tego radiowego eventu – „Jak być dobrą żoną w sypialni”.
◊
Spodziewam się po programie sporych sensacji, bo po pierwsze audycja będzie „formą rekolekcji dla żon i małżonków”. Nie wiem co oznacza słowo „rekolekcja„, ale brzmi to na tyle odjazdowo, że wręcz dygocę już z podniecenia. Ależ to kurwa będzie jazda!
Po drugie – co oczywiście w dzisiejszych czasach jest mało oryginalne i bardzo zachowawcze – program będzie prowadziła para mieszana Piotr Sobol, czyli ów Janusz, z żoną Danutą czyli ową Grażyną i mimo, że ich nie znam, ani nigdy w życiu nawet o nich nie słyszałem, to spodziewam się, iż wprowadzą mnie w dobry nastrój. Tytuł audycji, oraz klasa wykładowców, gwarantują naprawdę dobrą zabawę. Mówię wam, nie ma to jak Radio Maryjan!
Pierwsze komentarze wskazywałyby na to, iż niektórzy słuchacze wprost nie mogą się doczekać tych wykładów, zwłaszcza, że wedle zapowiedzi częstym gościem programu będzie obowiązkowo jakiś przedstawiciel stanu pedofilskiego.
To ważne, bo nikt nie wie o seksie tyle co oni i nikt nie ma takiego doświadczenia w zdobywaniu młodzych partnerów lub partnerek jak oni właśnie. I jest to zdobywana latami wiedza praktyczna, żadna tam teoria. No i ta biegłość w technikach seksualnych… Dla nich w pupcię lub w dupcię, to żadna tam wiedza tajemna, a i w oralu też czują się mocni. No i gra wstępna zapewne nie jest też im obca. Warto posłuchać, czegoś się nauczyć.
Uczciwe też przyznajmy, że wśród prelegentów mogą się trafić także księża nieco odmiennego stanu, czyli tacy, co od lat używają tylko i wyłącznie pełnoletnich zazwyczaj kobiet, bywa czasem, że jednej i tej samej. Ale mimo swojej odmienności, ich doświadczenia też się liczą. Niektóre panie mogą być zachwycone, tym bardziej, że będzie zapewne szansa zapisania się na zajęcia praktyczne, gdzieś na plebani albo nawet w hotelu! W ostateczności zawsze z takim księdzem można iść na pielgrzymkę.
Istotna uwaga: w gronie zapraszanych do studia prelegentek nie będzie ani pani Sobeckiej ani pani Pawłowicz. Akurat to rozumiem, bo pani Sobecka nic już nie pamięta a pani Pawłowicz jeszcze nie miała szansy żeby cokolwiek zapamietać. No taka karma po prostu.
Nachodzi mnie chęć sformułowania jakiegoś ogólnego wniosku.
Otóż myślę sobie – i zastrzegam, że mogę się mylić – iż tego typu audycji w katolickim do dna radiu, mogą wskazywać na to, że kościół ma bardzo poważny problem z tymi żonami. A to głównie w kontekście pra-pra-żony Maryi.
No przecież tyle lat minęło (w chuj dużo można powiedzieć) a nadal aktualne jest – pozostające bez odpowiedzi – pytanie, czy aby Maryja była dobrą żoną w sypialni i czy przyprawiała rogi Józkowi. Wedle mnie ten biedny chłop nigdy się zapewne nie dowiedział, z kim ona faktycznie zaciążyła, bo jako nieco ociężały, czyli powolnie rozumujący, łykał ten cały kit który mu Maryśka nieustannie wciskała, że zaciążyła bo niby to duch święty ją przeleciał. No takie wtedy były czasy a ludzie, w tym faceci, wyjątkowo łatwowierni.
A teraz jakiś wniosek racjonalizatorski.
Otóż żeby coś było też na drugą nóżkę, to Telewizja Trwam – ostatecznie to ten sam korytarz, tylko drzwi bardziej po lewej – idąc za ciosem i dla równowagi, czym prędzej do życia powinna powołać konkurencyjną audycję o charakterze poglądowo-oglądowym pod tytułem „Panienka z okienka na dobranoc”. I bez nieuprawnionych skojarzeń proszę, bo Wam Leśne Ruchadła pewnie w głowie, albo Tłuste Foczki, a tu zupełnie o inną panienkę się rozchodzi.
Zaś kulejący, nawet bardziej niż Kaczyński „Nasz Dziennik”, w tej sytuacji czym prędzej powinien reaktywować ten swój nieco już zapomniany cykl „Jak być posłusznym ministrantem”. Rubryka swego czasu cieszyła się olbrzymim powodzeniem, zwłaszcza wśród proboszczów i wikarych, oraz zdarzało się, że i co bardziej krewkich kościelnych.
O taką korporacyjną synergię mediów po prostu chodzi i zintegrowany przekaz.
No i na koniec nasza próba odpowiedzi na fundamentalne tu pytanie „Jak być dobrą żoną w sypialni”.
Zasada jest prosta. Dobra żona udaje orgazm żeby mieć dobry związek, zaś dobry mąż udaje dobry związek, żeby mieć dobry orgazm. Proste? Proste! Żeby to pojąć nie trzeba żadnej audycji. (R)
Chyba przestane oglądać „Ucho Prezesa” a zacznę słuchać Radia M. 😀
PolubieniePolubienie
Jezu, gdzie ja trafiłam! Jak możecie tak obrażać Maryję Naszą Królową. Boga się nie boicie popaprańcy!
PolubieniePolubienie
Anno z Podlasia… W którym miejscu została obrażona? Proszę dokładnie wskazać. I co do tego ma bóg? Dlaczego uważasz, że trzeba się go bać?
PolubieniePolubienie
Anno z Podlasia – czy ty może nie jesteś Antonim z Podlasia?
PolubieniePolubienie