Ofiarą ostrego słońca padł niestety Michał Karnowski. Bo przecież nie da się wytłumaczyć inaczej tyleż ryzykownej i ekstrawaganckiej i co do cna śmiesznej tezy (w sumie chyba nie nowej), iż to co stało się w Smoleńsku to „zemsta za działania Lecha Kaczyńskiego w sprawie Gruzji”.
◊
Nie wiem, czy Michał to ten głupszy z bliźniaków, czy może ten mądrzejszy, bo ich zwyczajnie nie rozróżniam, ale sami przyznacie, że aby wymyślić taką kichę to trzeba leżeć w pełnym słońcu przynajmniej z 3 godziny, albo nawet i cztery, nic przy tym nie pijąc.
Tymczasem dla kogoś kto unikał słońca i bronił się przed udarem, sprawa jest prosta i nader oczywista. Lech Kaczyński miał takie znaczenie dla Rosji jak szara mysz polna może mieć znaczenie dla lwa. Czyli w ogóle nie miał znaczenia. To była dla nich marionetka bez większych właściwości, która poskacze, pokrzyczy i obsika kawałek muru, ale w sumie nic złego nie zrobi i niczemu nie przeszkodzi. Gdyby im faktycznie chcieli, to mogli w hotelu zepchnąć go ze schodów, nie musieli strącać samolotu. Ale widocznie nie chcieli, bo mieli to w dupie. Całkiem słusznie zresztą, bo chwilę potem Kaczyński zabił się sam.
Portal wPotylice promujący od paru dobrych dni te zwariowaną i kuriozalną tezę, na wszelki wypadek zablokował jednak część komentarzy, dopuszczając tylko te po myśli, czyli właściwe. Zachowali się jednak na tyle elegancko, że podali powód: „poruszenie tematu ewentualnej rosyjskiej zemsty pobudziło na forum ponadnormalną furię ludzi plugawych. Czyżby to akcja skoordynowana, sterowana ze wschodu?”.
Upały ciagle trwają i aż strach pomysleć co też jeszcze wymyślić może Karnowski jeden z drugim. (R)
Kłamstwo największe to to, że w Moskwie juz wszystko załatwił Sakozy kiedy Lech prężył muskuły.
Kłamstwo mniejsze i zapomniane – to prezydent Gruzji sprowokował /zajmując lawałek ziemi rosyjskiej/, że dostał od Rosjan w pysk.
Piotr Opolski
PolubieniePolubienie