HISTORIA

Powstańczy dylemat chłodnego (z konieczności) patrioty

Mam coraz poważniejszy dylemat z Powstaniem Warszawskim. Powiem szczerze, że odechciewa mi się „pamiętać”. A odechciewa mi się pamietać dlatego, że powstanie zostało praktycznie zawłaszczone przez pisowskich propagandystów i środowiska narodowo-faszystowskie.

To oni robią wszystko, by udowodnić i pokazać innym, że to jest ich powstanie, ich rocznica i ich bohaterowie. I albo to – nomen omen – „święto” obchodzimy wedle ich scenariusza i przestrzegamy ich standardów, albo wara.

Nie wiem jak wam, ale mnie ten scenariusz kompletnie nie odpowiada.

Tak jak i nie odpowiada mi automatyczne już dziś zrównywanie powstańców z żołnierzami wyklętymi, co jest hucpą niesłuchaną wprost. Powstańcy, wedle mej wiedzy, nie mordowali raczej tych z których poglądami się nie zgadzali i nie polowali po bramach i ulicach na żydów i osobistych wrogów dowódcy. Może to szczegół, ale dla mnie szczegół niezmiernie istotny.

Natomiast co do istoty tego „świętowania”…

Jestem oczywiście chłodnym zwolennikiem (lub jak wolicie gorącym przeciwnikiem) czczenia, świętowania i podnoszenia pod niebiosa totalnych klęsk. Jestem przeciwnikiem świętowania tych klęsk i nieszczęść z udziałem rac, dymów i petard, czyli elementów „kultury” kibolskiej.

Nie podoba mi się, że głównymi celebrantami i bohaterami mediów jedynie dziś słusznych, są panowie Brudziński, Jaki i – cóż za zaskoczenie – Mike Tyson, czyli bandyta, psychol i muzułmanin, czyli z założenie wydawałoby się wróg narodowców numer jeden, a to że przy okazji czarny to tylko dodatkowa porcja pieprzu.

Nie podoba mi się bezrefleksyjny zachwyt nad powstaniem, bo nie ma powodu zachwycać się zbrodnią popełnioną na ludziach, zazwyczaj młodych, naiwnych i totalnie zmanipulowanych. I jeśli tym młodym i naiwnym, tym bezsensownie wrobionym w powstanie należy się szacunek i pamięć, to tym, którzy to wszystko wywołali należy się potępienie po wsze czasy. To oni rękoma Niemców wymordowali dziesiątki tysięcy powstańców i mieszkańców tego miasta.

Puenta:
Scena z patriotą prawaczkiem zanotowana na jednej z ulic Warszawy:
– cześć i chwała bohaterom!
– ej prawaczku, wymień chociaż kilku powstańców, ale tak bez pomocy googelka.
– tak z głowy?
– Tak, z głowy… I co nic, pustka, to chociaż datę zakończenia powstania podaj
– spierdalaj lewaku. (R)

8 komentarzy dotyczących “Powstańczy dylemat chłodnego (z konieczności) patrioty

  1. Jedynym zwycięzcą Powstania był Stalin, który dzięki genialnie perfidnej prowokacji oczyścił Warszawę niemieckimi rękami.

    Polubienie

    • Appenzeller

      Podaj szczegóły, ciekaw jestem tej „prowokacji”. Czy kilkuset poległych berlingowców to ta prowokacja? Przecież decyzję u rozpoczęciu powstania podjął niejaki „Monter” po zwiadzie rowerowym na Pradze. Swoją ulicę ma w Rembertowie. Mieszkańcom Rembertowa gratuluję.

      Polubienie

  2. Zwinka

    Gówniarze depczą buciorami ulice, które spływały krwią młodych Powstańców i tysięcy mordowanych Warszawiaków…Słów brakuje, ale wyznam, że od kilku lat staram się tego obrzydlistwa nie oglądać…poczynając od oficjalnych, dętych uroczystości po brunatne „gry i zabawy ludu wolskiego”…

    Polubienie

  3. A jak ma być, jeśli wyrazem polskiego patriotyzmu jest czczenie wszystkich klęsk i nienawiść do obcych?

    Polubienie

  4. Mam zaszczyt nominować Twój blog do MYSTER BLOGGER AWARD. Zabawa ma na celu promowanie najlepszych – naszym zdaniem – blogów. Zapraszam do odwiedzenia mojej strony, w celu zapoznania się z regulaminem. Pozdrawiam. https://ulotnechwile870674553.wordpress.com/2018/08/02/mysteryblogger-award

    Polubienie

  5. Sobiepan Sobiepan

    Wielce Szanowny Jahu !!! Redaktorze Naczelny etc.etc.etc. !!!
    Mam zbliżone do Twoich – poglądy na temat celebry urządzanej z okazji kolejnych rocznic Powstania. Jesteśmy chyba jedynym narodem w Europie, który tak zaciekle czci własne klęski, bo trudno Powstanie nazwać – sukcesem. To była największa klęska militarna i polityczna – nie tylko w dziejach Polski. A niektóre „orły” nadal stroszą pióra – wmawiając ciemnocie, że tak było trzeba. Wprawdzie tegoroczna celebra, była jak gdyby trochę skromniejsza, po wpadkach – kiedy to „pan Antoś” chciał połączyć obchody związane z Powstaniem – z rocznicą „katastrofy smoleńskiej”. To dopiero było ohydne. Tak „na marginesie” – zajrzyj do historii – po każdym polskim powstaniu – Polska malała. Znaczyło by to, że absolutnie nie mamy specjalistów od powstań, zaś w nadmiarze mamy specjalistów „od chciejstwa”.

    Polubienie

    • Sobiepan Sobiepan

      Jahu ! Dodam jeszcze tylko, że pewien „wybitny uczony” z IPN-u twierdzi obecnie, ze dzięki Powstaniu – Polacy uratowali miliony Niemców, bo powstrzymali Rosjan „na linii Wisły” i w ten sposób uniemożliwili im dotarcie – w podboju Niemiec – do Renu. To dopiero jest „rewelacja” – coooo ????

      Polubienie

  6. Nie ma zadnego obowiazku czczenia rocznicy Powstania Warszawskiego (mozna np. rocznice wybuchu przewrotu bolszewickiego, albo powstania PPR). Skoro sie komus „czczenie kleski” nie podoba, to rozumiem, ze chetnie czci rocznice zwycieskiej bitwy warszawskiej z bolszewicka Rosja. Cos mi sie jednak zdaje, ze ci ktorym nie podoba sie uczczenie pamieci powstancow, to raczej tez nie czcza pamieci tych, ktorzy tlukli skutecznie kacapow:)). W ogole maja uczulenie na dobra pamiec Polakow. Ciekawe, czy wybrzydzaja jacy ci Zydzi glupi, ze tak wciaz o tym holocauscie pieprza I robia celebry:). Toz to kleska chyba byla, a Zydzi tka celebra. Powybrzydzajcie hahahahahaha.

    Polubienie

twój komentarz:

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.