WIARA

Wspaniały wzór do naśladowania

Zrobił się szum i zamieszanie, ale czy posądzany o antysemityzm kardynał może być bohaterem zbiorowej wyobraźni? Oto jeden z wielu smaczków autorstwa kardynała Augusta Hlonda, w międzywojniu prymasa Polski a obecnie poważnego kandydata na świetego.

„Faktem jest, że Żydzi walczą z Kościołem katolickim, tkwią w wolnomyślicielstwie, stanowią awangardę bezbożnictwa, ruchu bolszewickiego i akcji wywrotowej. Faktem jest, że wpływ żydowski na obyczajowość jest zgubny, a ich zakłady wydawnicze propagują pornografię. Prawdą jest, że Żydzi dopuszczają się oszustw, lichwy i prowadzą handel żywym towarem. Prawdą jest, że w szkołach wpływ młodzieży żydowskiej na katolicką jest na ogół pod względem religijnym i etycznym ujemny”.

Takich kwiatków w oficjalnych czy mniej oficjalnych wypowiedzi pana kardynała można znaleźć więcej. I jak widać nie przeszkodziło to w uzyskaniu pozytywnej opinii „na temat heroiczności cnót i życia Sługi Bożego Hlonda”. Niejaki ksiądz Bogusław Kozioł argumenty świadczące o tym, że Hlond to żydożerca, oddala krótkim stwierdzeniem: „Jeżeli dojdzie do beatyfikacji kardynała Hlonda, to nie będzie ona wsparciem dla antysemityzmu, bo go w Polsce nie ma. A kardynał Hlond nie był antysemitą”. Księżulo zapewne nie mieszka w Polsce, grzeje od zawsze dupę w Watykanie, więc twierdzenie, że w Polsce nie ma antysemityzmu przychodzi mu nadzwyczaj łatwo.

Tymczasem Hlond zrobił dużo, by Polska nie stała się w miarę normalnym i cywilizowanym krajem. Z zaciekłością zwalczał wszelkie próby laicyzowania się społeczeństwa i jak potrafił tępił ludzi i organizacje (zwłaszcza masonów), które wedle niego za tymi próbami wyrwania się ze śmiertelnego uścisku kościoła stały. Robił wszystko, by w Polsce nie było ślubów i rozwodów świeckich. Mówił:

„Zerwać z laicyzmem znaczy w pierwszym rzędzie zrzucić masońskie kiełzna. Zrzucić je powinni wszyscy i na wszelkich stanowiskach, mimo ponętnych widoków kariery i powodzenia (…) Powodowani chorobliwą nienawiścią masoni gotowi są poświęcić nawet bardzo wielkie wartości moralne narodu i kraju, byle skłócić państwo i Kościół”.

Głęboko na sercu leżały mu tzw „wartości moralne”. Bezwzględnie krytykował swobodę obyczajów i – uwaga – poziom mediów. Szczególnie mocno krytykował gazety, które nie chciały być „pismami społeczeństwa katolickiego”.

„Po co to wtajemniczanie w buduarowe, tak mało wyszukane sekrety gwiazd filmowych i królowych piękności. A te wykolejenia w dziale powieściowym, a te fatalne krytyki literackie, te niewiarygodne dodatki romansowe! Wreszcie słówko o literaturze. Jakżeż strasznie zaważyła na rozwoju ducha ludzkiego literatura skąpana w lubieży! Strasznym obciążeniem dla ducha polskiego jest literatura, kładąca nacisk na seksualną stronę życia”.

Skąd my to znamy, czy gdzieś w Polsce nadal nie pobrzmiewają echa „standardów moralnych” Hlonda?

Jesteśmy przecież w momencie, kiedy Polska i generalnie Europa ostro skręcają w prawo. W Warszawie jak na razie ”patriotyczna młodzież” nie demoluje jeszcze żydowskich sklepików, ale zdarza się już coraz cześciej, że niewłaściwych rasowo bije po mordzie. Przy zastanawiającej bierności policji i generalnie władzy. Zastosowanie praktyczne mają więc pewne standardy promowane kiedyś namiętnie przez pana Hlonda. Wkrótce zapewne świętego kościoła katolickiego. Wzorem do naśladowania się stanie. (r)

4 komentarze dotyczące “Wspaniały wzór do naśladowania

  1. Ależ oczywiście; sztandarowy przykład polityki kościoła, który trwa od zawsze, i który musi być nagrodzony i pozyskać jak najwięcej naśladowców. Czasami tylko udają, że chodzi im o coś innego. Ktoś kto kłamie od 2000 lat, nie może mieć bladego pojęcia o prawdzie – chyba że jest to gówno prawda, którą głosi.

    Polubienie

  2. wiesiek

    A czy to on będzie pierwszy?
    O Maksymilianie Kolbe zapominasz ?Ten to dopiero był nacjonalistą i antysemita a jego „Mały Dziennik”, o charakterze najbardziej nacjonalistycznym i antysemickim.
    Wszystkie jego pisma zakładano głownie jako „odpowiedź na myśl ateistyczną”. „Nie ma co ukrywać — były wojowniczo klerykalne, nacjonalistyczne i antysemickie”.
    Tak miedzy nami i świętym zrobiono Biskupa Stanisława.
    Zdrajce skazanego na śmierć przez „Sąd Biskupi” zrobiono do tego” patronem Polski”po długoletnim czekaniu aż sprawa przyschnie,bo pierwszy raz odstąpiono gdy ,szerokiej publice ,naukowcy /protestujac.przeciw beatyfikacji/pokazali oryginały zachowanych akt sądowych.I nie było to jak niektórzy sądzą za tzw „komuny”

    Polubienie

  3. wiesiek

    Przepraszam ale kto dziś pamięta ze:
    „W 1920 r. pierwszy rząd polski po odzyskaniu niepodległości i po uchwaleniu tego przez sejm zwrócił się do Rzymu z żądaniem o anulowanie w dniu 8 maja święta Stanisława Szczepanowskiego, skreślenia go z kalendarza z listy świętych i o zaprzestanie głoszenia jego kultu, podając oczywiście stosowne motywy. Papież bez żadnego oporu na to przystał. A Kościół do dzisiaj nie potrafi przyznać się do tego błędu, mimo przytłaczających dowodów, mimo doskonałej po temu okazji, jaką jest ostatnia moda na publiczne kajanie się duchownych. Dalej rozsiewa się tę propagandę „męczeństwa za Polskę”.

    Polubienie

  4. Anonim

    Akurat wczoraj gdzieś czytałem, że Hlondu zapodziało się gdzieś złoto zbierane przez Polonię na obronę Polski.
    Nieszczęściem Polski była Kontrreformacja wraz z jezuitami i brak kościoła narodowego uwolnionego od dyktatu Watykanu. Europa Północna i Zachodnia zrzuciła jarzmo papieży i awansowała cywilizacyjnie.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do wiesiek Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.